Wiosenna konferencja Apple przyniosła wiele nowości. Produkty trafiają już do pierwszych klientów. Nie mogło więc zabraknąć kilku wpadek i kontrowersyjnych decyzji przy projektowaniu nowych sprzętów z logo nadgryzionego jabłka.
Apple przez lata przyzwyczajało nas do wysokiej jakości wykonania swoich sprzętów. A tych w ofercie amerykańskiej firmy jest naprawdę sporo. Każdego roku Apple wypuszcza na rynek przynajmniej kilka nowych modeli produktów. iPhone'y, iPady, komputery Mac, zegarki Apple Watch, różnej maści akcesoria i sprzęty elektroniczne. Apple znane jest także z tego, że lubi utrudniać życie użytkownikom sprzętu z logo nadgryzionego jabłka - w szczególności, gdy ulegają one awarii.
Apple nie lubi dawać nam wolnej ręki. Czy to od strony sprzętu ,czy oprogramowania systemowego. O ile macOS wciąż pozwala na wiele, tak iOS i iPadOS są zamkniętymi systemami, do których zwykły użytkownik nie ma praktycznie dostępu. Podobnie jest z komputerami. MacBooki nie pozwalają na dodanie pamięci RAM, wymiany dysku SSD czy łatwej naprawy. Choć w tej ostatniej kwestii coś się ruszyło, do ideału wciąż daleko.
Wpadka goni wpadkę. Problematyczne premiery Apple
Wiosenna konferencja Apple przyniosła kilka nowości: iPhone SE 3. generacji, iPad Air 5. generacji, komputer stacjonarny Mac Studio i monitor Studio Display. Recenzenci sprawdzają ich możliwości, a zwykli użytkownicy narzekają na decyzje, jakie Apple podejmowało przy ich projektowaniu.
Mac Studio to komputer drogi, ale oferujący naprawdę dużo. Zamknięty w obudowie z pozoru nie pozwala na własnoręczne rozbudowywanie podzespołów. W weekend pojawiły się materiały wideo pokazujące wnętrze komputera. Jak się okazuje, Mac Studio nie ma przylutowanego na stałe dysku SSD - co dawało nadzieję, na możliwość jego wymiany. Co ciekawsze, w komputerze są dwa porty na dyski SSD. Jednak nie ma się co spieszyć z zakupem dodatkowej przestrzeni na dane - tej na rynku jeszcze nie ma. Apple zablokowało reż możliwość wymiany lub dodania kolejnego dysku z innego Mac Studio. O ile SSD jest przez komputer rozpoznawany, tak system sie na nim nir uruchomi - także po sformatowaniu. Po co więc Apple umieściło dodatkowy slot w Mac Studio skoro nie można go wykorzystać? Być może w przyszłości firma pozwoli na rozszerzenie komputera o dodatkową pamięć. Na ten moment lepiej go jednak nie rozkręcać.
Czy potrzebny nam monitor Display Studio?
Więcej kontrowersji wzbudza nowy monitor Apple. Studio Display, dostępny w Polsce od 7999 zł, do kupienia jest w dwóch wersjach ekranu (szkło standardowe lub szkło nanostrukturalne) i z trzema "podstawami" do wyboru. Zakup wymagać będzie przemyślenia. Podstawka z regulacją pochylenia, podstawka z regulacją pochylenia i wysokości i uchwyt mocujący VESA nie są wymienne i raz kupione, pozostaną z monitorem na zawsze. Co prawda w sieci pojawiają się informacje, że podstawę można wymienić w autoryzowanym serwisie Apple, ale łączy się to z dodatkowymi opłatami, które do najtańszych należeć nie będą.
Jest jeszcze kwestia przewodu zasialania, który jest zamocowany do Studio Display na stałe - a przynajmniej tak twierdzi firma. Apple wpadło na dość dziwny pomysł, że w tym modelu nie da możliwości wygodnego odłączenia wtyczki od monitora. Decyzja ta zaskakuje tym bardziej, że wcześniej nie było problemu z odłączanym przewodowem. Z takiego rozwiązania korzysta 24-calowy iMac z M1 i Pro Display XDR. 32-calowy monitor sprzedawany za 23999 zł w zestawie posiada odpinany przewód zasilający o długości 2 metrów. Dlaczego firma zdecydowała się na taki ruch?
Tłumaczeń może być kilka - jednym z nich ma być fakt, że takie 'uziemienie' przewodu nie wymaga dodatkowej certyfikacji. Oczywiście Apple nie zdradzi powodu swojej decyzji. Jest jednak promyk nadziei. Jeśli z jakiegoś powodu przewód zasilający Studio Display zostanie uszkodzony, można go naprawić/wymienić w autoryzowanym serwisie. Przewód da się odłączyć, jednak wymaga to nieco siły. 9to5mac podaje, że Apple posiada specjalne narzędzie do odłączenia siłowego przewodu od monitora, które możecie zobaczyć poniżej. Warto też wskazać na dość przestarzałą technologię samego ekranu ekranu oraz fatalną jakość kamerki internetowej w nim zamontowanej. Za sprzęt wyceniony tak wysoko oczekuje się jednak nieco więcej.
Mac Studio, Studio Display i iPad Air. Trzy premiery i sporo wpadek
Na koniec jeszcze kwestia iPadów Air. 5. generacja tabletu Apple do pierwszych użytkowników już trafiła. I część z nich nie jest zadowolona z zakupu. A to dlatego, że jakość wykonania ma pozostawiać wiele do życzenia. W sieci nie trudno natrafić na wpisy rozczarowanych nabywców wskazujących m.in. na aluminiową obudowę, która trzymana w rękach... skrzypi. Obudowa ma być tak cienka, że przy najmniejszym użyciu siły ma się lekko wyginać. Co ciekawe, dotyczyć ma to jednej wersji kolorystycznej - iPada Air w kolorze niebieskim. Pozostałe, w opinii części internautów, nie mają tego problemu.
Od dłuższego czasu przyglądam się pogarszającej się jakości sprzętu Apple. Choć firma dwoi się i troi w przekonywaniu nas, że jakość ich produktów pozostawia konkurencję daleko w tyle, odnoszę wrażenie, że jest wręcz przeciwnie. Przy okazji każdej premiery w sieci robi się na głośno. Niestety tylko na chwilę. Użytkownicy o tym napiszą, media to podchwycą, sprawa pożyje kilka dni, może kilka tygodni i ucichnie. Wszystko wróci do normy i o problemach zapomnimy.
Obrazek wyróżniający: Andy Wang z Unsplash
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu