Motoryzacja

Volkswagen Passat 2024 z Travel Assist: autonomiczna jazda autostradą i asystent jazdy w miejskich korkach. Test

Tomasz Niechaj
Volkswagen Passat 2024 z Travel Assist: autonomiczna jazda autostradą i asystent jazdy w miejskich korkach. Test
15

Nowy Volkswagen Passat może być doposażony w Travel Assist. To system półautonomicznej jazdy na autostradzie oraz w miejskich korkach (Traffic Jam Assist). Jest on połączeniem adaptacyjnego i przewidującego tempomatu oraz asystenta utrzymania na pasie ruchu (Lane Assist). Sprawdziłem jak w praktyce działa ten system i na jakie wsparcie może liczyć kierowca.

Z funkcją Travel Assist po raz pierwszy zetknęliśmy się w 2019 roku przy okazji odświeżenia poprzedniej już generacji Passata. Wówczas to pokazałem jak działa ten system i jak wspiera, czy wręcz wyręcza kierowcę podczas najbardziej monotonnych faz jazdy samochodem: najbardziej chodzi o jazdę autostradą oraz w miejskich korkach. Ani jedno, ani drugie nie jest raczej pasjonujące, a dla większości kierowców jest to nużące zajęcie.

Polecamy na Geekweek: Wygląda jak bombowiec B-21, ale pływa. "Płaszczka" testowana na morzu

Wówczas też pojawił się przewidujący tempomat czyli taki, który korzystając z danych zaszytych w nawigacji dostosowuje prędkość do zbliżającego się ograniczenia prędkości – tak by z punktu widzenia pasażerów było to możliwie najbardziej komfortowe i bezpieczne. Na przestrzeni lat opublikowałem już kilka testów tego typu, do których odsyłam zainteresowanych:

Travel Assist w ogólnych założeniach nie różni się zasadniczo od wcześniej oferowanych systemów asystujących w ramach grupy Volkswagena na platformie MQB. Już np. Tiguan 2017 czy Passat 2015, umożliwiały tego typu jazdę, ale Travel Assist po pierwsze zebrał to w ramach jednej funkcji, a po drugie wprowadził pewne korekty i usprawnienia.

Travel Assist 2024

Obecna, najnowsza generacja systemu Travel Assist oferowana jest dla Passata B9, Skody Superb 2024 (osobny test), Kodiaq 2024, Tiguana 2024. Najpewniej jest też w odświeżonym Golfie oraz Audi A3. W Audi nie nazywa się to „Travel Assist”. Poniżej zamieszczam film z testu systemu Travel Assist w Passacie 2024:

Travel Assist realizuje półautomatyczną jazdę na 2. poziomie autonomiczności zarówno na drogach szybkiego ruchu (jedno- jak i wielopasmowych), a także w mieście, ze szczególnym uwzględnieniem miejskich korków. System korzysta z danych rejestrowanych przez radar przedni, radary boczne (systemu monitorującego martwe pole), a przede wszystkim z przedniej kamery, która odczytuje m.in. namalowane linie na drodze. Swój zestaw informacji przekazuje też nawigacja pokładowa (nawet jeśli nie jest aktywna), na temat ukształtowania drogi (np. zjazdy i podjazdy), jak i zapisanych w bazie skrzyżowań i ograniczeń prędkości, a w tym obszarów zabudowanych itd. Wszystkie te informacje na bieżąco przetwarza komputer, który dopasowuje prędkość do aktualnej sytuacji na drodze, a także utrzymuje samochód – Volkswagena Passata – na zajmowanym pasie ruchu.


No nowego w Travel Assist dla Passata B9? Volkswagen informuje o nowych wizualizacjach działania systemu i to oczywiście rzuca się w oczy najbardziej. Są jednak inne zmiany. Po pierwsze, przednia kamera „widzi” szerzej i nieco dalej niż dotychczas, czego efektem jest większy kąt skrętu kierownicy, co zresztą pokazałem w filmie. Kolejną zmianą jest poprawienie dynamiki hamowania i rozpędzania się. Nowy Passat zauważalnie sprawniej przyspiesza gdy poprzedzające auto ruszyło. Wydłużył się też czas oczekiwania na możliwość kontynuacji jazdy gdy poprzedzające auto się zatrzymało. Teraz system samodzielnie ruszy nawet po 10 sekundach oczekiwania. Po przekroczeniu tego czasu trzeba użyć przycisku „RES” na kierownicy bądź dotknąć pedał przyspieszenia.

Volkswagen Passat B9 ma oczywiście pojemnościową kierownicę, co oznacza że wystarczy trzymać luźno ręce (lub nawet rękę) na kierownicy, by system działał w pełni samodzielnie i nie wzywał do przejęcia kontroli. To zdecydowanie przydatne na autostradzie. Tego typu kierownica oznacza też, że umieszczenie czegoś ciężkiego (np. butelki z wodą) w kole kierownicy nie oszuka systemu :)

Wspomniałem o dużym możliwym wychyleniu kierownicy, który byłby w stanie obsłużyć nawet „ślimaka” czyli ciasny zjazd z autostrady. Travel Assist zaczyna taki manewr, ale niestety po pewnym czasie go przerywa. Samo to nie jest istotnym problemem, bo i ta jest to sytuacja, w trakcie której definitywnie kierowca powinien prowadzić samochód, gorzej że przerwanie utrzymania na zajmowanym pasie ruchu odbywa się bez żadnego sygnału dźwiękowego. To powinno się zmienić, pozwoliłoby to na szybszą reakcję kierowcy.

Przewidujący tempomat w polskich warunkach to niestety mocno dyskusyjna funkcja. Przydaje się oczywiście gdy jedziemy po nieznanej nam drodze i wcześniejsze „zdjęcie nogi z gazu” pozwala zaoszczędzić paliwo (eliminacja niepotrzebnie mocnego hamowania), a także poprawia płynność jazdy. Niemniej: wykrywanie ograniczeń prędkości, choć dużo lepsze niż wcześniej, wciąż wymaga korekt. Błędne odczyty wciąż są, co zresztą pokazałem na filmie. Większość błędów wynika z dwóch kwestii związanych z polskimi przepisami: odwołanie ograniczenia prędkości przez skrzyżowanie, ale nie połączenie dróg oraz brak dodatkowego oznaczenia, że to ograniczenie prędkości dotyczy zjazdu, a nie wielopasmowej drogi, po której się poruszamy. Te dwie kwestie są inaczej, prościej, rozwiązane np. w Niemczech i tam skuteczność działania tego systemu jest nieporównywalnie większa. Na szczęście, w ustawieniach można wyłączyć OSOBNO dopasowywanie prędkości do ograniczeń, jak i redukcję prędkości na ciaśniejszych zakrętach (to drugie działa akurat bardzo dobrze w polskich warunkach).

Ile to kosztuje?

Travel Assist dostępny jest w ramach „Pakietu systemów asystujących”, który kosztuje ~2500 zł do wersji Business, Elegance oraz R-Line. W podstawowym wariancie – „Passat” – nie da się dokupić tej opcji. Czy warto? Biorąc pod uwagę, że od razu w tej cenie otrzymujemy też system 4 kamer do widoku 360 stopni, nie mam wątpliwości, że warto.

Komfort jazdy Passatem 2.0 TDI 150 KM

Test systemu Travel Assist był też dobrą okazją do sprawdzenia jaki poziom komfortu zapewnia Passat 2024, który przypomnijmy jest sporo bardziej przestronny od poprzednika. Sprawdziłem też zapotrzebowanie na paliwo tego samochodu w wersji z silnikiem diesla: 2.0 TDI o mocy 150 KM i napędem na koła przednie:

Niskie zużycie paliwa w połączeniu z dużym zbiornikiem (66 litrów) oznacza bardzo duży zasięg. Jadąc z prędkością 120 km/h można przejechać nawet ponad 1200 km „na jednym tankowaniu”! To udowadnia, że w trasie silnik diesla wciąż jest niezwykle trudny do pobicia, co zresztą szerzej omawiałem w materiale na temat najoszczędniejszych jednostek tego typu.




Volkswagen Passat 2024, podobnie jak i jego poprzednicy, świetnie sprawdza się w roli samochodu na długie podróże. Fotele komfortowe (ergoActive) z certyfikatem AGR udostępniają nie tylko bardzo szeroki zakres regulacji (włącznie z dopasowaniem długości siedziska, możliwością uniesienia jego przedniej części, dopasowaniem zagłówka w dwóch płaszczyznach), ale także pneumatyczny masaż. Jednak nawet bez włączania tego ostatniego jechało mi się bardzo, bardzo komfortowo i to nawet przez 4 godziny ciągłego podróżowania (testowania). Ogólna ergonomia także stoi na bardzo wysokim poziomie, choć niektórym może trochę brakować regulowanego centralnego podłokietnika.




Nie bez znaczenia jest też ogólnie wysoka jakość wykończenia wnętrza wliczając w to miłe w dotyku i miękkie obicie skórzane na drzwiach, jak i generalnie solidne spasowanie całości. Szkoda tylko, że w testowanym egzemplarzu Passata 2024 Elegance wieniec kierownicy wydaje się mniej przyjemny w dotyku niż inne elementy wyposażenia.







Zawieszenie Passata także jest nastawione raczej na komfort, choć wysoka sprężystość pozwala na zachowanie dużej precyzji prowadzenia podczas szybszej jazdy po zakrętach. Wynika to z nowych amortyzatorów DCC Pro z dwoma zaworami, które pozwalają oddzielnie regulować kompresją i odbiciem. Różnica pomiędzy ustawieniem komfortowym, a sportowym jest łatwo odczuwalna i naprawdę spora, a pamiętać trzeba, że w ustawieniach indywidualnych można ustawić jeszcze bardziej twardo niż w „sport” oraz jeszcze bardziej miękko niż w „comfort”. Zastrzeżenia można mieć w zasadzie tylko do stosunkowo głośnego działania zawieszenia na większych, poprzecznych nierównościach.


Na pochwałę zasługuje ogólnie dobre wyciszenie szumu opływającego powietrza. Nawet przy prędkościach autostradowych jest w Passacie cicho, jak na ten segment oczywiście.


Przeniesienie lewarka automatycznej skrzyni biegów uznaję za świetne i bardzo wygodne rozwiązanie. Pozwoliło to wygospodarować więcej miejsca na tunelu centralnym, a obsługa wycieraczek za pomocą lewej manetki nie przysparza większych trudności.

Nowy system inforozrywki działa bardzo szybko i jest w miarę intuicyjny. Wszystko, co potrzebne dało się w nim znaleźć. Spore są też możliwości dopasowania do własnych preferencji, a skróty wyprowadzone w lewym górnym-rogu są bardzo przydatne. Fajnie, że wróciły fizyczne przyciski na kierownicy. Szkoda, że nie ma już wydzielonego panelu klimatyzacji z pokrętłami itd.


Nie jest to ostatni materiał na temat nowego Passata. Z pewnością będzie test napędu hybrydowego typu Plug-In „eHybrid” (to co testowałem już wstępnie w Superbie iV), a także pogłębiony test Passata z 1.5 TSI mHEV czyli Mild Hybrid. Mam też nadzieję, że uda się sprawdzić matrycowe reflektory IQ Light Matrix w tym samochodzie :)



Volkswagen Passat został udostępniony do testów przez firmę Volkswagen Polska. Marka nie miała wpływu na treść ani też wcześniejszego wglądu w powyższy artykuł.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu