Wygląda na to, że powrót Uncharted na wielki ekran jest bardzo prawdopodobny. Sony chce dalej podbijać kina?
Tom Holland nie powiedział ostatniego słowa jako Nathan Drake? Uncharted może wrócić na wielki ekran!
Filmowe adaptacje gier radzą sobie coraz lepiej
Niestety, lecz do tej pory większość filmów czy seriali na podstawie gier wideo pozostawiały sporo do życzenia — i jak animowane produkcje potrafią być porządne (na przykład Cyberpunk: Edgerunners, Arcane czy Filuś i Kubuś), tak aktorskie zazwyczaj okazywały się zawodem. Takie filmy jak Need for Speed, Assassin’s Creed czy Mortal Kombat są raczej do zapomnienia, a netfliksowy Wiedźmin z każdym sezonem robi się coraz gorszy. Wygląda na to, że kolejne lata mają to naprawić.
Film Uncharted przyjął się całkiem nieźle i zresztą zarobił bardzo dobre pieniądze — w weekend otwarcia film na podstawie gier Naughty Dog zarobił ponad 100 milionów dolarów, a finalnie na całym świecie zainkasował ponad 407 milionów dolarów. Jest to jeden z najlepszych wyników ekranizacji gier w historii, chociaż w tej kategorii niepodważalnym zwycięzcą jest Super Mario Bros. Film, który pomimo dość kiepskich recenzji krytyków, okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę, kradnąc serca widzów i przebijając wyniki wszystkich filmów o Minionkach, stając się najbardziej dochodową produkcją Illumination Studios, przekraczając 1 miliard dolarów zysków.
Tom Holland powróci w roli Nathana Drake’a?
Okazuje się, że jedna część Uncharted w kinach to nie wszystko, co możemy dostać. Producent Charles Roven w wywiadzie dla The Hollywood Reporter Roven zadeklarował, że zdecydowanie chce nakręcić kolejną adaptację filmową Uncharted:
O tak! Świetnie się bawiliśmy przy tym filmie. […] Fanom naprawdę się spodobał ten film — nawet ludzie, którzy nic nie wiedzieli o grze, naprawdę go polubili. Dlatego zdecydowanie chcemy zrobić kolejny.
Sony również chce rozwijać swoje marki w branży filmowo-serialowej. Jesteśmy świeżo po serialu The Last of Us i filmie Gran Turismo, a w drodze są ekranizacje takich gier jak God of War, Horizon, Ghost of Tsushima czy Days Gone. Warto również przypomnieć, że po premierze filmu z Tomem Hollandem w roli głównej, szef Sony Pictures, Tom Rothman, ogłosił, że jest to „nowa seria hitów filmowych dla firmy”. No to kiedy sequel?
Początek japońskiej rywalizacji?
Warto również wspomnieć o tym, że Nintendo także planuje nieco namieszać na rynku filmów. Jakiś czas temu informowaliśmy, że wielki sukces Super Mario Bros. Film to może być dopiero początek podboju kin przez Nintendo. Są szanse, że inna wielka gra doczeka się adaptacji filmowej — i chodzi oczywiście o serię The Legend of Zelda.
Mike Mahardy z redakcji Polygon przeprowadził wywiad z twórcami Zeldy: Eijim Aonumą oraz Hidemaro Fujibayashim. Podczas rozmowy poruszono wiele kwestii, lecz jedna z nich skupiła się na tym, czy deweloperzy nie chcieliby, aby ich hitowa produkcja doczekała się filmowej adaptacji. Fujibayashi przyznał, że niewykluczone, iż głos fanów będzie tutaj kluczowy. Oczywiście decyzja o stworzeniu filmu i przejście do działania to nie tylko chęci twórców gry, ale wiele więcej — a zapewne ostateczny głos w tym wszystkim i tak ma Nintendo.
Mając na uwadze ogromny sukces finansowy filmu z dwoma hydraulikami w rolach głównych i ciepłe przyjęcie innych IP Nintendo, może wkrótce wytworzyć się swego rodzaju japońska rywalizacja. I bardzo dobrze — konkurencja jest doskonała dla nas, graczy i widzów, a doskonałych adaptacji gier wideo nigdy nie będzie za dużo.
Źródła: The Hollywood Reporter, Polygon
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu