Twitter

Twitter wycofuje się z ograniczeń. Powolny powrót do rzeczywistości, czy obawa przed Threads?

Piotr Kurek
Twitter wycofuje się z ograniczeń. Powolny powrót do rzeczywistości, czy obawa przed Threads?
Reklama

Twitter powoli wycofuje się ze swoich ograniczeń, które na serwisie wprowadzano w miniony weekend. Przy okazji firma tłumaczy, dlaczego o tak drastycznych krokach nie poinformowała wcześniej

Zamieszanie wokół Twittera trwa w najlepsze. Zablokowany dostęp dla niezalogowanych użytkowników, limity wyświetlanych postów, płatny dostęp do TweetDeck i znikające wyniki wyszukiwania w Google. Nie minął nawet tydzień, a na najpopularniejszej platformie społecznościowych doszło do armagedonu. Wygląda jednak na to, że powoli wracamy do stanu sprzed weekendu. Choć limity wyświetlanych postów wciąż obowiązują, tak dostęp do treści przez niezalogowanych użytkowników powoli wraca do normy. Powoli zaczynają działać podglądy linków do tweetów w popularnych komunikatorach. Pytanie tylko czy to nie działanie celowe, gdyż na problemach Twittera chce się wybić Threads, które zadebiutuje już jutro - przynajmniej w Stanach Zjednoczonych. W UE ma być blokowana - najprawdopodobniej ze względu na naruszanie przepisów RODO.

Reklama

Twitter wraca do siebie? Platforma wycofuje niektóre ograniczenia

Prawdą jest, że Twitter te ograniczenia wprowadził "tymczasowo", jednak zerowa komunikacja platformy z jej użytkownikami (nie licząc zdawkowych komentarzy Elona Muska) zrobiła swoje. Tak było do wczoraj, gdy na stronach biznesowych Twittera pojawiło się krótki wyjaśnienie całej sytuacji. Potwierdziło się to, że ostatnie ruchy serwisu spowodowane są próbą zidentyfikowania i zablokowania botów oraz "kont spamerskich", których wciąż pełno jest na Twitterze. Jednocześnie dowiadujemy się, dlaczego nikt nie został wcześniej o tym poinformowany:

Aby zapewnić wiarygodność naszej bazy użytkowników, musimy podjąć ekstremalne środki w celu usunięcia spamu i botów z naszej platformy. Dlatego tymczasowo ograniczyliśmy korzystanie z serwisu, abyśmy mogli wykryć i wyeliminować boty i innych złych aktorów, którzy szkodzą platformie. Jakiekolwiek wcześniejsze powiadomienie o tych działaniach pozwoliłoby złym aktorom zmienić swoje zachowanie, aby uniknąć wykrycia.

Tłumaczenie wydaje się sensowne, jednak ta informacja powinna pojawić się w dniu wprowadzenia ograniczeń, nie kilka dni później, gdzie społeczność Twittera nie wiedziała co się dzieje i jak będzie wyglądała przyszłość serwisu. Na ten moment część ograniczeń powoli zostaje zdejmowana, niektóre wciąż obowiązują.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama