Motoryzacja

Toyota GR Yaris, GR Supra, GR86 oraz Yaris GRMN – jazdy próbne na torze wyścigowym

Tomasz Niechaj
Toyota GR Yaris, GR Supra, GR86 oraz Yaris GRMN – jazdy próbne na torze wyścigowym
Reklama

Toyota to nie tylko oszczędne hybrydy. GR Yaris, GR86, GR Supra to sportowe, 2-drzwiowe samochody, które mają przede wszystkim dawać frajdę z jazdy. Podczas jazd próbnych na torze wyścigowym w Słomczynie mieliśmy okazję to sprawdzić. Zapraszam na relację.

Choć Toyota kojarzona jest przede wszystkim z ich hybrydowych i oszczędnych napędów (jak choćby Corolla czy Prius), to koncern od wielu już lat – z mniejszym bądź większym zaangażowaniem – jest obecny w motorsporcie. Zespół F1 Toyoty, rajdy terenowe, wyścigi długodystansowe, a wreszcie rajdy na poziomie WRC – to te najważniejsze kategorie. W zasadzie tylko w F1 Toyota nie odniosła znaczących sukcesów, a ich dominacja w FIA WEC jak i seryjne wygrane w rajdach klasy WRC (cztery ostatnie mistrzostwa wyjeżdżone w Yarisie WRC/Rally1) są faktami raczej powszechnie znanymi. Te sukcesy, szczególnie w ostatnich latach, to zasługa zwrotu jakiego dokonał były już prezes Toyoty – Akio Toyoda – kilka lat temu powołując do życia Toyota Gazoo Racing – stąd oznaczenie „GR”. Zastąpił go Koji Sato, który stał na czele właśnie oddziału Gazoo Racing.

Reklama

Toyota Gazoo Racing to nie tylko auta wyczynowe

No właśnie: Toyota Gazoo Racing zajmuje się nie tylko budową aut czysto sportowych, tworzy też wersje drogowe o sportowym charakterze. Lista samochodów mocno zależy od rynku, o którym mówimy (np. GR Corolla jest oferowana w Japonii, USA, ale nie w Europie), ale w naszym rejonie oferowane są (bądź jeszcze do niedawna były): Toyota Yaris GRMN, Toyota GR Supra, Toyota GR Yaris oraz Toyota GR86. Podczas jazd próbnych na torze Słomczyn mieliśmy okazję wypróbować wszystkie z nich, jeden po drugim – także w różnych wariantach: np. GR Supra i GR86 ze skrzynią automatyczną i manualną.

Toyota GR Supra

Zacznę od Toyoty GR Supra, bo to w sumie najbardziej cywilizowany samochód – i to pomimo tego, że najmocniejszy (340 KM). Bardzo duży poziom trakcji na tylnej osi, szybka skrzynia biegów i precyzyjny układ kierowniczy sprawiły, że jazda po torze była wręcz nudna jeśli nie jechało się na maksimum możliwości samochodu (i/lub kierowcy) – GR Supra bardzo posłusznie wchodziła w zakręty i wychodziła z nich utraty przyczepności. Zostawiając jednak trochę dystansu do poprzedniego kierowcy i można było poczuć wyraźnie więcej adrenaliny i poznać nadsterowną charakterystykę tego samochodu. Najwięcej na temat tego auta dowiecie się z ust Maćka Pawelca, który jeździł tymi samochodami właśnie po torze wyścigowym:

Do jazd testowych była też dostępna GR Supra z ręczną skrzynią biegów. Jednakże tor Słomczyn jest na tyle kręty, że trzeci bieg można było zastosować w zasadzie tylko w dwóch miejscach i to o ile wyszło się szybko z wcześniejszych zakrętów. Osobiście wybrałbym jednak Suprę z „automatem” m.in. z tego względu, że i tak pozwala on na w pełni ręczne operowanie, a jest też realnie szybszy od przekładni manualnej.

Toyota GR86

To właśnie Toyota GR86 świeżo co wypadła z polskiej oferty ze względu na regulacje dotyczące radia DAB+, którego elementu to auto nie ma. GR86 da się jednak wciąż zamówić u naszych południowych i zachodnich sąsiadów. Względem GR Supry, Toyota GR86 wydaje się dużo lżejsza i bardziej… „narwana”. Chętniej wykazuje się nadsterownością, a niska masa i wolnossący silnik sprawiają, że kierowca musi wykazać się wyższą precyzją przy dużo mniejszej prędkości. To sprawia, że to właśnie za kierownicą GR86 miałem trochę więcej frajdy i to pomimo tego, że na prostej osiągałem mniejszą prędkość. Kluczem do satysfakcji były większe wymagania stawiane kierowcy podczas szybkiej i precyzyjnej jazdy. Również ten samochód testowany był przez Macieja Pawelca, o czym możecie przeczytać tutaj – test GR86.

Na torze Słomczyn mieliśmy też okazję wypróbować GR86 ze skrzynią automatyczną, ale jej szybkość nie była moim zdaniem adekwatna do możliwości tego samochodu. Choć szybka jazda była wygodniejsza względem wersji klasycznej (z „manualem”), to moim zdaniem zupełnie nie o to chodzi w przypadku GR86, szczególnie na torze wyścigowym. Rozumiem jednak, jeśli ktoś zdecyduje się na zakup takiej wersji GR86 jako jego „daily” – wówczas może mieć to sens.

Toyota GR Yaris

Choć Toyota GR Yaris nie była dostępna dla dziennikarzy tego konkretnego dnia testowego, to Maciej Pawelec miał okazję jeździć wcześniej tym samochodem po tym obiekcie i był absolutnie zachwycony. Świetny napęd na cztery koła (konfigurowalny), bardzo skuteczne hamulce, a także bardzo lekka i zwinna konstrukcja sprawiły, że był to jeden z najciekawszych aut jakimi udało się nam jeździć po torach wyścigowych. I to pomimo tego, że GR Yaris nie oferuje kilkuset koni mechanicznych i nie kosztuje „miliona monet”.

Toyota Yaris GRMN

Tak, można być trochę zmieszanym stosowanym nazewnictwem. Toyota Yaris GRMN to auto bazujące na wcześniejszym Yarisie i będący jego modyfikacją. W odróżnieniu od GR Yarisa, który w zasadzie z normalnym Yarisem ma wspólne lampy i człon nazwy, Yaris GRMN ma silnik 1.8l doładowany kompresorem, szperę między przednimi kołami (napędowymi), wzmocnione hamulce i utwardzone zawieszenie. Tak, to auto jeździ zdecydowanie szybciej niż wygląda, choć zdaniem Maćka Pawelca mogłoby być nieco sztywniejsze – m.in. tym samochodem zajął 2. miejsce w Toyota Media Cup 2018 rywalizując z innymi, polskimi dziennikarzami motoryzacyjnymi.

Reklama

We wnętrzu Yarisa GRMN czuć, że to konstrukcja sprzed kilku lat, co oczywiście na torze jakoś bardzo nie przeszkadza, ale wysoko ustawione siedzisko i zbyt mało wysuwająca się kolumna kierownicy już tak. Pomijając to jednak, Yaris GRMN to taki trochę szatan, którym o dziwo trzeba się nauczyć jeździć (szpera przedniej osi), by osiągać dobre czasy.

Czy takim autem warto wybrać się na tor wyścigowy?

Jakby nie patrzeć, wszystkie samochody tutaj omawiane to auta z homologacją drogową i nie są one realnie przystosowane do długotrwałej jazdy po torze wyścigowym – hamulce raczej nie wytrzymają więcej niż kilkunastu kilometrów naprawdę wyścigowej jazdy. Wiedzą to wszyscy, którzy próbowali tymi samochodami prawdziwie sportowej jazdy – nie powinno to być jednak dla nikogo zaskoczeniem. To samo tyczy się cywilnych opon, które także po kilku-kilkunastu kilometrach zwyczajnie przegrzewają się w takim scenariuszu użytkowania. Jak w każdym aucie drogowym, tak i w Toyotach GR założenie kasku oznacza konieczność większego odchylenia oparcia fotela. Tylko prawdziwe, sportowe „kubły” mają wydzielone miejsce na kask – ale wówczas nie powinno się nimi jeździć bez niego.

Reklama

Właśnie dlatego trzeba mieć świadomość, że choć auta te nadają się do sportowej jazdy, to jeśli planujemy je używać do sportu (przez duże S), konieczne są pewne modyfikacje, które w przypadku wspomnianych Toyot są stosunkowo tanie i łatwo dostępne – i to jest ich największa zaleta. Mocniejsze hamulce wraz z płynem hamulcowym odpornym na wysokie temperatury, sportowe opony itd. to pakiet podstawowy takiego przystosowania. Najlepiej do tego celu nadaje się moim zdaniem GR86, w którym miałem najwięcej frajdy i który ze względu na stosunkowo spartańską konstrukcję i niską masę wymaga najmniejszych i najtańszych modyfikacji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama