Wczesny dostęp Titan Quest II okazał się dużym sukcesem. I choć gra zdecydowanie wymaga jeszcze sporo pracy (a przede wszystkim zawartości), trzeba przyznać, że to, co dostaliśmy już teraz budzi bardzo pozytywne odczucia.
Setki tysięcy ludzi rzuciły się na Titan Quest II. W sumie im się nie dziwię

Wczesny dostęp Titan Quest II początkowo mnie lekko rozczarował swoimi rozmiarami. W zasadzie otrzymujemy tutaj trochę takie „duże demo”, bo zabawy jest na zaledwie kilka godzin, a samej zawartości naprawdę niewiele.
Mimo to trzeba przyznać, że tytuł zapowiada się wybornie i będzie prawdziwą ucztą dla każdego fana action RPG – i to tego „wolnego”, staroszkolnego ARPG, a nie wypełnionych dziką i dynamiczną młócką tytułów pokroju Diablo IV.
Na bogów Olimpu, jakie to pyszne!
Jak nietrudno się domyślić, gra ponownie przenosi nas w realia mitologicznej Grecji. Tym razem jednak cała oprawa wydaje się o wiele bardziej dojrzała. Atmosfera jest jednak daleka od mrocznych, przytłaczających klimatów typowych dla innych przedstawicieli gatunku. Tutaj już od pierwszych chwil dominują wręcz wakacyjne kolory - odcienie żółci i biel greckich marmurów. Nawet przeciwnicy wydają się jacyś tacy ładniejsi!
Titan Quest II zachowuje esencję klasycznego hack’n’slasha, ale nadaje jej świeże tempo i większą głębię taktyczną. System czterech atrybutów - Might, Agility, Vigor i Knowledge - w połączeniu z rozbudowanymi Mistrzostwami oraz ich modyfikatorami pozwala na szeroką personalizację postaci, bez przytłaczania gracza nadmiarem opcji. Możliwość łączenia zdolności daje nam tutaj spore pole do eksperymentowania, a same umiejętności mogą się nawet diametralnie zmieniać pod wpływem zróżnicowanych modyfikatorów.
Walka wymaga trochę planowania i zwracania uwagi na zasoby - uniki, zarządzanie energią i odpowiednie timingi ataków stają się kluczowe, co odróżnia grę od bardziej chaotycznych przedstawicieli tego gatunku.
To wszystko oczywiście dopełniają tony przedmiotów, który na bieżąco wypada z przeciwników. Przedmiotów na pierwszy rzut oka jest relatywnie sporo, choć większość z nich szybko okazuje się bezużyteczna. Gra nie zasypuje nas też dziesiątkami magicznych i specjalnych broni – system jest raczej umiarkowanie wyważony, co sprawia, że szczególnie mocno doceniamy, gdy wypadnie nam jakiś unikat.
Półotwarty, ręcznie projektowany świat sprzyja eksploracji. Jest trochę ukrytych ścieżek, opcjonalnych lochów i mitologicznych sekretów, przez co jesteśmy nagradzani za odejście od głównego szlaku. Póki co jednak jest tego ciągle za mało, więc przed twórcami spore wyzwanie, by wypełnić mapę jak największą liczbą zawartości – szczególnie, że nie jest przecież ona proceduralnie generowana.
Studio zapowiedziało już regularne aktualizacje co 3 miesiące, które będą wprowadzały nową zawartość. W pierwszej kolejności doczekamy się rozbudowanego kreatora postaci, kolejnej części historii oraz nowej formy mistrzostwa. Z czasem pojawiają się też nowe przedmioty, zadania, przeciwnicy itd. Gra ma też otrzymać więcej wersji językowych. Cały proces tworzenia ma potrwać do końca 2026 – bo wtedy przewidziano koniec wczesnego dostępu. Do tego czasu ma również wzrosnąć cena produkcji.
Zegar tyka…
Na tle współczesnych, często przeładowanych usługowych ARPG-ów Titan Quest II prezentuje podejście bardziej kameralne i przystępne. Gra stawia na klasyczne poczucie przygody, bez presji codziennych wyzwań czy sezonowych przepustek, co doceniają zarówno fani oryginału, jak i nowi odbiorcy. Choć oczywiście nie wiemy ciągle, jak będzie tutaj wyglądał endgame - twórcy jednak zarzekają się, że nie będzie żadnych mikropłatności ani lootboxów. Nie przewidziano też PVP, ani wierzchowców. I wiecie co? Brzmi to dla mnie naprawdę nieźle.
Ogólnie muszę przyznać, że to co zobaczyłem we wczesnym dostępie napawa mnie sporym optymizmem. Gra wydaje się iść trochę pod prąd obecnym trendom i jeżeli twórcy mocno postawią na te najważniejsze elementy, solidną opowieść oraz satysfakcjonującą zabawę, będziemy mieli hit. Czy się uda, przekonamy się dopiero za rok.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu