Gry

Streamingowy paradoks Sony. Firma stawia na chmurę, chociaż PS Plus nadal nie działa na PC

Kacper Cembrowski
Streamingowy paradoks Sony. Firma stawia na chmurę, chociaż PS Plus nadal nie działa na PC
2

xCloud od Microsoftu sprawił, że Sony czuje presję? Firma chce stawiać na chmurę, chociaż na razie podstawowe rzeczy nie działają.

Sony chce polubić się z chmurą. Początek trudnej miłości?

Kenichiro Yoshida, dyrektor generalny Sony, w wywiadzie dla Financial Times zabrał głos w sprawie podejścia japońskiej firmy do chmury. Yoshida przyznał, że granie w chmurze pod względem technicznym jest „bardzo zdradliwe”, ale firma jest gotowa zrobić wszystko, żeby podjąć się tego wyzwania. Tokijski gigant stoi teraz przed sporym wyzwaniem — jak zdradza CEO Sony, firma będzie badać teraz różne opcje dotyczące streamowania gier i gamingu w chmurze, w czym ma pomóc program oparty na sztucznej inteligencji o nazwie GT Sophy:

Myślę, że chmura sama w sobie jest niesamowitym modelem biznesowym, ale jeśli chodzi o gry, to trudności techniczne są spore. Gry w chmurze wiążą się z wieloma wyzwaniami, ale chcemy je podjąć.

Jaki jest największy problem streamingu?

Największym mankamentem grania w chmurze jest fakt często dość sporych opóźnień względem tego, co robimy na kontrolerze, a co dzieje się na ekranie. Jest to szczególnie zauważalne w godzinach szczytu, czyli zazwyczaj blisko wieczornej pory, kiedy mnóstwo ludzi sięga po kontroler, żeby odprężyć się po pracy czy szkole. Spore obciążenie serwerów przekładało się na kolosalne opóźnienia i lagi — o czym wspomniał sam Yoshida.

Sony uczyło GT Sophy działania streamingu w najmniej zatłoczonych godzinach, aby algorytm AI nauczył się wzorców, co ma przynieść z czasem pozytywne rezultaty:

Godziny szczytu dla gier w chmurze były problemem zarówno dla Microsoftu, jak i Google, ale znaczące było to, że mogliśmy wykorzystać te [spokojniejsze] godziny na naukę AI.

Jest to dość naturalne — w końcu w ciągu dnia serwery nie są szczególnie wykorzystywane, co Yoshida nazwał sporą nieefektywnością. W takim rozrachunku godziny, w których mało osób sięga po streaming, przydadzą się do karmienia algorytmu. Plan i obietnice są niezłe, ale czy tak faktycznie się stanie? Cóż, czas pokaże.

Sony ma wielkie plany względem chmury

Stanowisko Yoshidy w sprawie „streamingowej ofensywy” nie jest szczególnie zaskakujące, mając na uwadze deklaracje Jima Ryana, szefa PlayStation, który w zeszłym miesiącu przyznał, iż firma ma spore i poważne plany względem grania w chmurze. W teorii jest tutaj sporo miejsca dla PlayStation — Stadia przestała już istnieć, a jedynym sensownym i jednocześnie popularnym rozwiązaniem jest xCloud od Microsoftu.

Usługa grania w chmurze Xboksa jest zresztą tak dobra, że był to główny powód, dla którego Brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA) nie pozwolił na przejęcie Activision Blizzard. Plan Sony nie jest więc taki zły, jednak kiedy spojrzymy na dotychczasowe działania firmy z chmurą… cóż, optymizm nieco maleje.

Co z PS Plus na PC i PlayStation Project Q?

Nowe warianty usługi PlayStation Plus i zrezygnowanie z PS Now miały być pierwszym krokiem do wejścia w świat streamingu na wielką skalę. PlayStation Plus Premium jednak średnio sobie radzi z chmurą na samej konsoli, a obiecywana możliwość streamowania gier na PC… do tej pory nie jest dostępna. Jeden z głównych plusów nowego abonamentu cały czas nie działa. To nie potknięcie, a solidna wywrotka — i rzuca na plany Sony dość słabe światło.

Pozostaje jeszcze kwestia PlayStation Project Q — „konsoli przenośnej” zapowiedzianej na ostatnim PlayStation Showcase, która w istocie będzie ekranem wbudowanym w DualSense’a służącym wyłącznie do streamowania gier; samodzielnie nie będzie w stanie uruchomić żadnej gry. Project Q ma trafić na rynek jeszcze w tym roku — więc dobrze by było, aby do tej pory wszystko już działało, jak należy. Na ten moment wydaje mi się jednak, że ciężko się tym wszystkim ekscytować.

Źródło: Financial Times

Grafika wyróżniająca: Kamil Świtalski / Antyweb

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu