Przez lata próbowałem doprowadzić moje biurko do ładu i stworzyć środowisko pracy, które będzie dla mnie wygodne, ale też nie będzie wyglądało najgorzej na świecie. W ostatniej dekadzie przerobiłem kilka stylów pracy i najrozmaitsze akcesoria. Obejrzałem tysiące zdjęć użytkowników chwalących się tym, jak wygląda ich biurko. Zmieniałem klawiatury szukając tej, która przypasuje mi najbardziej. Zmieniałem wielkości blatów. Kombinowałem z oświetleniem, kablami, ładowarkami i akcesoriami. Przez wiele miesięcy wadziła i irytowała mnie również stopka od monitora. Ale po latach myślę, że dotarłem w końcu do finału moich poszukiwań.
Od razu też zaznaczę, że w żadnym wypadku nie twierdzę, że to najlepszy i najbardziej ergonomiczny setup który przypasuje każdemu. Każdy ma inne potrzeby. Ja nigdy nie myślałem o monitorze w pivocie, bo jest mi najzwyczajniej w świecie zbędny, a wiem że dla wielu bez tej opcji nie ma szans na ergonomiczną pracę. Dlatego dzielę się swoim ulubionym setupem, który od kilku tygodni mi towarzyszy i... myślę, że na najbliższy czas: to koniec poszukiwań.
Moje idealne biurko. Z tymi urządzeniami / akcesoriami pracuję na co dzień
Komputer — MacBook Pro M3 Pro, 2023
Najważniejszym elementem mojego setupu bez wątpienia jest komputer. Tutaj od lat jestem wierny jednemu producentowi — i jest nim Apple. Jakiś czas temu mojego 14-calowego MacBooka Pro zamieniłem na jego odrobinę odświeżoną i szybszą wersję — M3 Pro. Powodów do aktualizacji nie było zbyt wiele — bo wspomniany laptop zakupiony na początku 2022 roku po dziś dzień mogę określić mianem najlepszego komputera jaki miałem. Ten jest jeszcze odrobinę szybszy — ale głównym powodem aktualizacji była JESZCZE dłużej działająca na jednym ładowaniu bateria. A nie ukrywam, że po latach spędzonych z urządzeniami Apple w kolorze Space Grey byłem już zmęczony wszędobylską szarzyzną i z przyjemnością powróciłem do srebrnego komputera. Kosmetyka, ale dla mnie była sporym odświeżeniem :).
Podstawka do komputera — Twelve South Curve
Mój komputer przez 98% czasu jest zamknięty i na co dzień korzystam z monitora. I przez długi czas korzystałem pionowej podstawki pod laptopta od UGREEN, która pozwalała mi łatwo "chować" zamknięte urządzenie za monitorem. Ale niestety, raz na jakiś czas potrzebuję dodatkowych ekranów — i wtedy takowa się w ogóle nie sprawdzała. Podstawka Twelve South Curve nie tylko fajnie wygląda, ale jest też naprawdę sprytnie przemyślana. Nie potrzeba specjalnych zaczepów, nie potrzeba przekombinowanych form. Idealna w swojej prostocie i z przemyślaną wysokością, która idealnie współgra z moimi preferowanymi ustawieniami monitora, dzięki czemu całość po prostu działa.
Klawiatura: MX Mechanical for Mac
Prawdopodobnie element któremu poświęciłem najwięcej uwagi: klawiatura. Przez lata przerobiłem ich kilkanaście. Z tych które zostały ze mną na dłużej bez wątpienia mogę wyróżnić niskoprofilową Logitech MX for Mac, ogromny zawód w postaci MX Keys Mini oraz moje rozdziały z mechanikami — z Keychron K2 na czele. Ostatecznie jednak padło na model od Logitecha i ich wybitną, w moim mniemaniu, Logitech MX Mechanical Mini for Mac. To moja klawiatura od blisko dwóch lat, której nigdy nie mam dość. Uwielbiam, polecam na prawo i lewo i sama myśl o tym że może być coś lepszego niż ona napawa mnie ekscytacją. Ale jeszcze nie znalazłem.
Gładzik i myszka: applowski klasyk i MX Master
Jeżeli chodzi o to na czym pracuję na co dzień zamiast laptopa — to wciąż, mimo upływu lat, tak długo jak Apple nie zaktualizuje gładzika o ładowanie USB-C — jestem na starusieńkim Magic Trackpad. Tak, tym na baterie — zwykłe "paluszki". I choć wielokrotnie kusiła mnie migracja na nowszy model, to jestem nieugięty tak długo jak ten działa, a Apple nie da nam w końcu gładzika z USB-C. Chcę pożegnać Lightning raz na zawsze, a to już ostatni krok.
Z gładzikiem pracuję lwią część czasu. Ale gdy spędzam więcej czasu w Lightroomie lub Photoshopie — zdarza mi wyciągnąć z szuflady zasłużoną, najlepszą, myszkę dla Maca — MX Master for Mac. Nie korzystam jakoś spektakularnie często, ale korzystam, polecam, klikam.
Jeżeli zaś chodzi o podkładkę — po kilku latach z razerem, tym razem korzystam z podkładki od Satechi. Mogłaby być większa - ale poza tym: trudno się do czegokolwiek przyczepić!
Monitor + ramię do monitora — LG 27UL550-W 27 UHD IP
Mój monitor ma już swoje lata. Kilka lat temu padło na 27-calowy, dość budżetowy, model od LG. 4K, niezbyt fantastyczna paleta kolorów, ale działa i... prawdopodobnie to będzie jedyny element, który w ciągu najbliższych kilku lat może liczyć na aktualizację. Głównie ze względu na odwzorowanie kolorów, chociaż od momentu gdy zmieniłem biurko na większe i głębsze rozważam też, czy 32" nie sprawdziłoby się lepiej. Nie zmienia to faktu, że ramię do monitora pozwoliło się pozbyć kosmicznie niewygodnej stopki i dało opcje związane z nawigacją, które są (dosłownie) na wagę złota.
Tablet i klawiatura: iPad Air M2 2024 + Magic Keyboard
Przez lata niespecjalnie lubiłem się z Magiczną Klawiaturą od Apple i zawsze stawiałem na zestaw Smart Folio Pro na wyjścia oraz podstawka Satechi gdy jestem w domu. Ostatnimi czasy jednak najczęściej korzystam z klawiatury Magic Keyboard — głównie dlatego, że na wyjścia chętniej biorę MacBooka niż iPada.
Poza tym o iPadzie Air M2 2024 napisałem już wiele ciepłych słów które podtrzymuję. Moje ukochane akcesorium do wideokonferencji nie wymagające ode mnie otwierania laptopa. Czego chcieć więcej?
Oświetlenie: Aurora Nanoleaf i lampka z IKEI + żarówka Philips Hue
Jeżeli chodzi o oświetlenie biurka — to nad wszystkim wiszą stare, zasłużone, ale wciąż działające światełka Aurora Nanoleaf. Nie da się ich już kupić - są nowe, lepsze, fajniejsze i bardziej uniwersalne modele — i to je z czystym sercem polecam. Ale tak długo jak te klasyki działają, nie mam powodów by się ich pozbywać. Do biurka zaś mam przypiętą lampkę TERTIAL ze szwedzkiej sieciówki, która idealnie sprawdza się któryś rok z rzędu. Przez to że jest montowana do blatu: nie zajmuje miejsca, działa, a wygodne sterowanie zapewnia żarówka Philips Hue. Jako że mam kilka innych akcesoriów firmy — mam też mostek i korzystam na co dzień, sterując smartfonem i tworząc dodatkowe scenariusze.
Ładowarka do telefonu, zegarka i słuchawek: ZENS Office Charger Pro 3
Od kiedy Apple wprowadziło fantastyczne widoki dla smartfonów z always-on-display podczas ładowania — rozważałem powrót do ładowarki na biurku. Długo się wahałem, szukałem odpowiednio niskiego i modelu. Ostatecznie padło na ZENS Office Charger Pro 3. Niewielka, uniwersalna, wspierająca Qi2, ładująca jednocześnie trzy urządzenia: smartfona, zegarek oraz (domyślnie) słuchawki. Ale poza słuchawkami można tam położyć drugiego smartfona (zdarza się, testowo), albo co mi się tylko zamarzy. Lubie też fakt, że jest to jedna z ładowarek, które pozwalają zmieniać kąt nachylenia ładowanych sprzętów, by było czytelnie i wygodnie. Kosztowna, ale wyjątkowo minimalistyczna i idealna w swojej prostocie. Wielki plus również za to, że sprzęt posiada zasilacz oraz kilka wtyczek do różnych gniazdek!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu