Gadżety

Od kilku tygodni ładuję zegarek, telefon i słuchawki jednym urządzeniem. Warto kupić akcesoria Satechi?

Kamil Świtalski
Od kilku tygodni ładuję zegarek, telefon i słuchawki jednym urządzeniem. Warto kupić akcesoria Satechi?
7

Satechi od wielu lat czaruje użytkowników swoimi akcesoriami. Od kilku tygodni mam przyjemność testować ich niewielki zestaw. Czy warto się nimi zainteresować?

Jeżeli chodzi o elektronikę — lubię sprzęty na których można polegać. Mogą być nudne i nijakie, ale w kwestii głównych urządzeń które zastępują mi tak istotne rzeczy jak karta płatnicza, muszę na nich polegać. Eksperymenty zostawiam sobie jako coś zapasowego. To samo tyczy się akcesoriów. Jak ochrona - to porządna. Jak ładowarka to taka, która nie powita mnie w najmniej oczekiwanym momencie informacją że akcesorium nie jest wspierane po kilku miesiącach codziennego użytku (prawdziwa historia). Ostatnich kilka tygodni miałem okazję korzystać z kilku akcesoriów od firmy Satechi.

Kalifornijska firma ma na swoim koncie już kilkanaście lat sukcesów. Od 2005 wypuszcza kolejno nowe zestawy akcesoriów dla komputerów, smartfonów i szeroko pojętej elektroniki w ogóle. Posiada także legendarny certyfikat Apple MFi. Jak wypadają w praktyce?

Ładowarka magnetyczna 3 w 1. Jedna, by ładować je wszystkie

To jedno z tych akcesoriów stworzonych z myślą o użytkownikach zasiedziałych w ekosystemie Apple. Niewielkich rozmiarów konstrukcja, która pozwoli naładować iPhone'a (7,5W), Apple Watcha (2,5W) oraz słuchawki AirPods (5W) — w założeniu. Bo przecież te ostatnie można zamienić na dowolne akcesorium ładowane bezprzewodowo czy nawet... drugi smartfon. Pod warunkiem jednak, że komuś się specjalnie nie spieszy ;-). W pudełku poza samą ładowarką znajdziemy także przewód USB-C — ładowarkę sieciową trzeba będzie jednak dokupić osobno.

Sama konstrukcja jest naprawdę kompaktowa i zasilana jednym przewodem USB-C. Warto mieć to na uwadze, bowiem wiele (na pierwszy rzut oka) podobnych konstrukcji dostępnych na rynku oferuje w nich wyłącznie "stojak" na oryginalną ładowarkę od zegarka. Tym samym trzeba myśleć o dodatkowym miejscu w gniazdku i... dodatkowych kombinacjach.

Z ładowarki korzystałem od kilku tygodni do ładowania całego zestawu akcesoriów — i ani razu nie zawiodła. Jej część odpowiedzialna za ładowanie zegarka jest wpinana w formie USB-C — i wsuwa się ją "od góry". Jeżeli planujecie często z tą konstrukcją podróżować, to warto mieć na uwadze że można ją co najwyżej wyjąć, nie można złożyć. Stelażu na którym wpinamy iPhone'a po MagSafe zaś ani nie wyjmujemy, ani nie składamy. Niespecjalnie zatem ładowarka ta sprawdzi się jako podróżna.

Największym rozczarowaniem w przypadku magnetycznej ładowarki 3 w 1 od Satechi był... brak oficjalnego MagSafe! Akcesoria firmy od lat potrafią oślepić blaskiem naklejek z certyfikatem MFi. Obecność oficjalnego złącza MagSafe wziąłem za coś naturalnego. Ale nic z tego — choć bez problemu przypniecie do niego smartfona (testowane na iPhone 12 mini, iPhone 13 Pro oraz iPhone 14 Pro Max) — to indykator ładowania nie pozostawia złudzeń. To nie jest oficjalna ładowarka MagSafe, a bezprzewodowe ładowanie w takiej formie. Czy to coś zmienia w praktyce? Hm, i tak — i nie. Mowa bowiem o akcesorium z wysokiej półki.

I mam tu na myśli zarówno jakość wykonania, użyte materiały itd. — i cenę. A jako że za ładowarkę magnetyczną 3 w 1 przyjdzie nam zapłacić około 500 złotych.

Podstawka do iPada Satechi to akcesorium z którym się nie rozstaję

Od kilkunastu miesięcy przymierzałem się do podstawki dla iPada, która na stałe zagości na moim biurku. I jeżeli mam być szczery: aluminiowa konstrukcja od Satechi zachwyciła mnie od wejścia. Jakością, praktycznością oraz tym jaka jest... ciężka! Konstrukcja waży prawie 750 gramów!

Podstawka Satechi to niewielkich rozmiarów (14,5 cm x 24,5 cm x 4,5 cm), regulowana, podstawka w której możemy zmienić kąt nachylenia położonego tam urządzenia. W gruncie rzeczy to po prostu kawałek metalu, na którym możemy pewnie położyć nasze urządzenie i regulować kąt widzenia. Jeżeli okaże się za wysoko — delikatnie obniżyć jego pozycję. Całość zaś można też złożyć do konstrukcji, która leży płasko — nie zajmuje wówczas miejsca i można bez większej gimnastyki spakować ją także w podróż. Wisienką na torcie są specjalne wycięcia na kabel. Oczywiście kiedy mowa o iPadzie — ładować można go będzie wygodnie tylko w pozycji pionowej (urządzenie ma port ładowania na krótszym boku). Jeżeli chcemy wpiąć kabel gdy urządzenie leży w pozycji poziomej - lepiej to zrobić z pominięciem wycięć w podstawce.

No dobrze, to skąd te moje zachwyty nad podstawką? Przede wszystkim - uwielbiam to, jak pewnie leży na niej urządzenie. Lubię to, że mieści się tam tablet nawet ze Smart Folio. Sam głównie korzystam z niej z mierzącym blisko 13 cali iPadem Pro — ale miałem okazję przymierzyć tam również mniejszy wariant tabletu. A także tablet Lenovo. Wszystkie leżały pewnie i wygodnie. Ba, kiedy przyszło mi prowadzić wideorozmowę na Instagramie z poziomu iPhone'a — podstawka także idealnie sprawdziła się w tym zadaniu!

Akcesorium regularnie migruje u mnie między stolikiem kawowym, a biurkiem. Korzystam z niego codziennie — do wideorozmów (w 99% to wlaśnie na iPadzie korzystam z tej opcji) i podniesienia tabletu wyżej, by był dodatkowym ekranem do komputera. I pozostaję niezmiennie zachwycony wygodą i uniwersalnością tego rozwiązania.

Ładowarka do Apple Watcha i kabel

Dwa ostatnie elementy testowanego przeze mnie zestawu to niewielkich rozmiarów ładowarka do zegarka Apple Watch oraz klasyczny kabel USB-C <-> USB-C.

Ta pierwsza urzeka swoim rozmiarem. Jest naprawdę mała — ale to dobrze. Bo perfekcyjnie wpasowuje się do podróżnego etui, albo... komputera! Tak, jako że mój laptop lwią część pracy spędza w zamknięty w pionie, to właśnie tam najczęściej korzystałem z tej ładowarki. Jest idealna w swojej prostocie — i choć rozumiem że dla niektórych brak dłuższego kabla okaże się problematyczny, dla mnie akurat było to ogromnym ułatwieniem. I w tym konkretnym przypadku - plusem. Chociaż to nie jest moje pierwsze rodeo z takimi ładowarkami do zegarka — i lojalnie ostrzegam, że przy ładowarkach sieciowych posiadających więcej portów, korzystanie z niej może okazać się problematyczne. Dlaczego? Bo najzwyczajniej w świecie po jej wpięciu... jedno albo dwa sąsiadujące z nią wejścia będą poza zasięgiem, ponieważ zostaną zasłonięte przez zegarek!

W kwestii kabla — to klasyka-klasyki. Ale jako że przez lata trochę ich już przerobiłem i wiem na co zwracać uwagę — to akurat ten mogę z czystym sumieniem polecić. To solidnie opracowane, wysokiej jakości akcesorium, które (w przeciwieństwie do tego od Apple) — nie ukruszy się po kilku tygodniach. Jest gruby, a wtyczki solidne i pewne. Ponadto wspiera ładowanie do 100W i przesył danych do 480 Mbps. Myślę, że nawet najbardziej wymagający użytkownicy będą nim więcej niż po prostu usatysfakcjonowani.

Czy warto zainteresować się akcesoriami Satechi?

Po kilku tygodniach ze wspomnianym pakietem - uważam że to solidny zestaw, który nie dał mi ani jednego powodu by kwestionować to czy mogę na nim polegać. Nie mam zastrzeżeń do jakości wykonania, nie mam zastrzeżeń co do samych konstrukcji. Moim jedynym "ale" jakie mam jest jest kwestia braku technologii MagSafe w ładowarce. W tej cenie jednak bym jej... oczekiwał? A może nawet wymagał. Jeżeli jednak zastanawiacie się czy wspomniane akcesoria są warte uwagi - to tak. Po kilku tygodniach mogę powiedzieć, że... jak najbardziej!

-

Akcesoria do recenzji dostarczył polski dystrybutor marki Satechi, firma Alstor

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu