Smartfony z 5G dziś są tak samo przystępne jak wszystkie inne. Zwycięzca zestawienia jest jednak zaskakujący.
Niedawno napisałem tekst, w którym stwierdziłem, że o ile 5G wciąż się rozwija, o tyle w przeciągu ostatniego roku na rynku pojawiło się tyle smartfonów obsługujących tę technologię, że dziś chwalenie się 5G to trochę tak, jak chwalić się Always-on Display czy czytnikiem linii papilarnych. Za chwilę to wypuszczanie smartfonu bez 5G będzie postrzegane jako poważna wada. Jednak mam wrażenie, że w dalszym ciągu technologia 5G w głowach konsumentów postrzegana jest jako rzecz zarezerwowana wyłącznie dla flagowych modeli. Nic bardziej mylnego, dzięki temu, że rynek zalewają nowe średniopółkowe i budżetowe procesory Qualcomma (w szczególności Snapdragon 750G i 690) z obsługą 5G, telefony zdolne odbierać sygnał piątej generacji tanieją z miesiąca na miesiąc. Oto pięć najtańszych urządzeń, które możemy znaleźć na rynku:
5. Samsung Galaxy A42 5G - 1549 zł
Samsung zrobił bardzo wiele, by sprowadzić 5G "dla mas". Niedawno miałem okazję testować model A51 5G, który wtedy był najtańszą propozycją z 5G w portfolio producenta. Teraz jednak belka idzie jeszcze niżej i za 1549 zł możemy nabyć Galaxy A42 5G. Za 1550 zł otrzymujemy tu telefon ze Snapdragonem 750G, 4 GB RAM, ekranem AMOLED o przekątnej 6,6 cala i rozdzielczością 720x1600 pikseli. Do tego mamy zestaw aparatów 48+8+5+5 Mpix. Widać więc (niestety) dosyć wyraźnie, gdzie zostały poczynione oszczędności. Niemniej jednak, osoby, dla których najważniejszy jest ekran i jakość zdjęć, z tego zestawienia powinny raczej kierować się w stronę Samsunga.'
4. OnePlus N10 5G - 1529 zł
Odnoszę wrażenie, że po początkowym sukcesie OnePlusa Nord, marka nie do końca wiedziała, w jaki sposób zadbać o ten segment rynku. Wypuszczenie telefonu, który mógłby powalczyć o tytuł najtańszego urządzenia z 5G to dobry pomysł, jednak niestety nie obyło się bez wpadek. Z wierzchu smartfon wygląda poprawnie. Choć z nieco słabym Snapdragonem 690, to jednak 6 GB pamięci RAM, głosniki stereo, ekran IPS LCD o częstotliwości odświeżania 90 Hz (2400 x 1080 px) oraz 64 Mpix aparat wspierany dwoma modułami 2 Mpix (monochromatycznym i makro) są mocnymi argumentami. Niestety, jak się niedawno dowiedzieliśmy - OnePlus mocno oszczędził tu na wsparciu i N10 otrzyma tylko aktualizację do Androida 11, czyli de facto systemu, z którym powinien zostać wypuszczony.
3. Xiaomi Mi 10 Lite 5G - 1499 zł
Nie mogło być zestawienia najtańszych telefonów bez Xiaomi. Ten konkretny model bardzo korzysta z faktu, że jego cena mocno spadła od czasu premiery pół roku temu. Dzięki temu za 1500 zł bez złotówki otrzymujemy mocnego Snapdragona 765G, 6 GB pamięci RAM, ekran AMOLED (2400 x 1080 px), zestaw aparatów 48+8+2+2 Mpix. Wady? Bateria 4260 mAh, czyli jak na dzisiejsze standardy - dosyć mało.
2. realme X50 5G - 1499 zł
Jeżeli w Polsce ktoś miałby deptać po piętach Xiaomi, to byłaby to właśnie marka realme. Tutaj mamy bardzo podobny zestaw Snapdragon 765G i 6 GB RAM, ale zamiast AMOLEDA mamy iPS o częśtotliwości odświeżania 120 Hz. Z tyłu aparaty mają dokładnie taką samą konfigurację jak w Xiaomi, jednak z przodu posiadamy dwa moduły (16+2 Mpix) dzięki czemu rozmyte zdjęcia portretowe mogą wychodzić nieco lepiej.
1. Motorola Moto G 5G - 1299 zł
Zwycięzca tego zestawienia dla wielu może być zaskoczeniem. Dla mnie też był, kiedy dowiedziałem się, że to właśnie Motorola chce zaproponować telefon z 5G za mniej niż 1300 zł. Wraz z Moto G 5G otrzymujemy Snapdragona 750G, 4 GB RAM, 6,7 calowy IPS (1080 x 2400 px), zestaw aparatów 48+8+2 Mpix oraz największą w tej grupie baterię - 5000 mAh. W chwili pisania tego tekstu jest to najtańsze urządzenie zdolne obsłużyć 5G na polskim rynku.
Co więcej, kiedy ostatnio robiłem dla was listę najtańszych flagowców, łatwo było zauważyć, że różnica pomiędzy najdroższym a najtańszym modelem w ofercie wynosiła 4000 zł. Tutaj z kolei mamy 5 modeli, których różnica w cenie to 350 zł. To pokazuje, że segment średniaków z 5G dynamicznie się rozwija. Myślę, że już niedługo zobaczymy pierwszy telefon z 5G poniżej 1000 zł.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu