Felietony

To niesamowite, jaką drogę przeszło Apple

Krzysztof Rojek
To niesamowite, jaką drogę przeszło Apple
Reklama

Apple w ciągu zaledwie kilku lat przeszło od bycia firmą przodującą w antykonsumenckich praktykach do jednego z najlepszych wyborów, jeżeli chcemy mieć urządzenie na lata.

Każdy w życiu ma swoje sympatie i antypatie. Nie da się przejść przez życie nie żywiąc żadnych emocji, czy to w stosunku do konkretnych osób, czy też podmiotów i zdarzeń.

Reklama

Jeżeli chodzi o technologię, ja także mam swoich faworytów, czyli firmy, których jakość mocno doceniam i których politykę lubię oraz takie, których sprzętów staram się unikać. Tu oczywiście względy są różne, a za takimi emocjami mogą stać osobiste doświadczenia z produktami, albo też – działania samej firmy, których po prostu nie popieram.

Do tej drugiej grupy zdecydowanie należało Apple. Nigdy nie podważałem, że firma jest producentem jednych z najlepszych sprzętów na rynku, jednak to, jak podchodziła ona do pewnych istotnych dla mnie spraw, powodowało, że wolałem się trzymać od jej produktów z daleka.

Jednak w ostatnich latach coś się zmieniło. Dosłownie w trakcie kilku miesięcy firma wprowadziła szereg zmian, które zaadresowały praktycznie wszystkie uwagi, jakie miałem do tej pory, co nie mogło nie odbić się na moim podejściu do produktów i samej korporacji.

Co jednak się stało, że moje podejście do Apple uległo zmianie?

Zacznijmy jednak od początku. Dlaczego nie przepadam za Apple?

Apple przez lata było firmą, która w moim mniemaniu miała za uszami oszałamiającą liczbę antykonsumenckich praktyk. Mam tu na myśli projektowanie urządzenia tak, by nie dało się go naprawić (wewnętrzne parowanie komponentów), brak wsparcia da niezależnych serwisów (czyli 100 proc. kontrola nad cenami napraw) oraz priorytet formy nad funkcją, przez co użytkownicy dostawali produkty, które bardzo łatwo się psuły (klawiatura motylkowa, problemy z taśmami ekranu). O planowym postarzaniu swoich sprzętów nawet nie będę wspominał, podobnie jako o fakcie, że niektóre urządzenia firmy, jak słuchawki, są po prostu nienaprawialne.

I oczywiście – urządzenia Apple mają swoje zalety i nie bez przyczyny wybierane są np. przez osoby z branż kreatywnych. Świetna optymalizacja software’u w połączeniu z faktem że komputery i telefony tej firmy to urządzenia o wydajności premium sprawiły, że wielu ludzi zakochało się w Apple na zabój. Ja jednak amazingu Apple nigdy nie poczułem, tak samo jak tego, że czegokolwiek mi w życiu brakuje, bo nie używam produktów tej firmy. Wręcz przeciwnie, z lekkim niepokojem obserwowałem, jak nowe pomysły firmy przyczyniają się do tego, że coraz więcej i więcej sprzętów kończy jako elektrośmieci, ponieważ ich naprawa, chociaż możliwa, jest po prostu nieopłacalna.

Co więc się zmieniło?

Pamiętacie pierwsze zapewnienia Apple o ekologii? Cóż, we mnie wzbudziły one raczej salwy pustego śmiechu, ponieważ z wyżej wspomnianych powodów Apple nijak nie dało się zakwalifikować jako firmy dbającej o środowisko. Jednak z czasem coś zaczęło się zmieniać i krok po kroku firma zaczęła wdrażać rozwiązania, które były bardziej prokonsumenckie. Oczywiście, nie wszystkie z nich z własnej woli, ale nie zmienia to faktu, że nawet takie wymuszone rzeczy można było zaimplementować w sposób tylko teoretycznie zgodny z intencją ustawodawcy.

Reklama
fot. Kamil Świtalski

Zaczęło się dosyć niepozornie, bo od zmiany konstrukcji iPhone’ów, tak, aby był do nich łatwiejszy dostęp. Dzięki temu serwisanci mogą szybciej wymienić niezbędne komponenty. W drugiej kolejności pojawiło się prawo do naprawy, które pozwalało zakupić części bezpośrednio od Apple oraz wypożyczyć niezbędny sprzęt, by wymienić np. stłuczony wyświetlacz samemu. Tutaj jednak trzeba zaznaczyć, że na tamtym etapie, ponieważ Apple dyktowało ceny za wszystko, dalej bardziej „opłacało się” oddać urządzenie do serwisu.

W dalszej kolejności usłyszeliśmy, że Apple zacznie wspierać niezależne serwisy nie tylko częściami, ale też – schematami naprawy, co jest kluczowe do dobrze wykonanej usługi. Jednak największa pozytywna zmiana nadeszła niedawno, kiedy okazało się, że Apple po latach w końcu pozwoli naprawiać komputery i telefony oryginalnymi częściami z innych urządzeń, które będą musiały być aktywowane. Jest to przełom, ponieważ w końcu urządzenia tej firmy będzie można naprawiać… tak jak każde inne na rynku, komponentami z urządzeń-dawców.

Reklama

To, w połączeniu z wszystkim, co zostało powiedziane wcześniej sprawia, że kwestie związane z naprawą sprzętów zwyczajnie… przestają być problemem. W międzyczasie Apple zrezygnowało też z wielu kontrowersyjnych elementów, jak konstrukcja z klawiaturą motylkową, a część rozwiązań, jak np. wlutowany RAM stało się powszechnie stosowaną praktyką. W wielu wypadkach konkurencja dała radę też dogonić Apple z cenami swoich urządzeń, szczególnie jeżeli mówimy o flagowcach Samsunga czy Xiaomi.

Nie oznacza to, że teraz wszyscy powinni się rzucić na sprzęt firmy z Cupertino, ale nie da się nie docenić, że marka przeszła sporą ewolucję, zarówno w kwestii likwidowania swoich antykonsumenckich praktyk, jak i wprowadzania proekologicznych rozwiązań w życie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama