Apple

Apple zacznie wspierać... niezależne serwisy? Co tu się właściwie stało?

Krzysztof Rojek
Apple zacznie wspierać... niezależne serwisy? Co tu się właściwie stało?
Reklama

Apple przez lata najchętniej w ogóle nie słyszałoby o nieautoryzowanych serwisach. Teraz może zacząć je wspierać częściami i narzędziami.

O tym, jak Apple podchodzi do tematu napraw pisałem już na łamach Antywebu nie raz. Firma wielokrotnie pokazywała, że w temacie utrudniania napraw (jednocześnie dużo mówiąc o ekologii) jest absolutnym liderem rynku. Parowanie wewnętrznych komponentów przez lata zmuszało ludzi do korzystania wyłącznie z serwisu marki, który w okresie pogwarancyjnym potrafił żądać bardzo dużych kwot, czyniąc naprawę nieopłacalną. Alternatywą do tego była jednak utrata części funkcji w takich elementach jak aparaty czy wyświetlacz, nawet przy zastosowaniu oryginalnych części zamiennych.

Reklama

To nieco zmieniło się, kiedy "prawo do naprawy". Wtedy Apple, choć niechętnie, pozwoliło użytkownikom naprawiać swoje sprzęty, ale firma nie byłaby sobą, gdyby i tutaj nie utrudniła zadania. Zdecydowanym plusem jest udostępnianie użytkownikom narzędzi do samodzielnej naprawy np. ekranu, jednak konieczność używania wybranych komponentów od Apple sprawia, że firma może regulować ceny takich napraw, a do tego - użytkownicy dalej musza "prosić" firmę po naprawie o sparowanie nowej części z płytą główną.

To sprawia, że samodzielne naprawy wcale nie są popularne, wiele osób wciąż wysyła sprzęt do Apple, a serwisy które nie należą do marki (czyli większość) wciąż mają związane ręce. Do teraz, ponieważ w tej kwestii nastąpiła właśnie bardzo duża zmiana.

Apple w końcu umożliwi naprawę swoich urządzeń. Jest co świętować

Stan Kalifornia, a więc miejsce w którym rezyduje Apple, przygotowuje własną wersję ustawy "right to repair". Co ciekawe, daje ona możliwość naprawy swoich urządzeń nie tylko konsumentom, ale też - zawiera zapisy zmuszające producentów do przekazania niezależnym warsztatom narzędzi, instrukcji i części do naprawy swoich urządzeń. Ten drugi zapis jest szczególnie ważny, ponieważ do tej pory Apple broniło się przed takim ruchem bardzo mocno.

Jednak jak wynika z listu przekazanego ja ręce senator Susan Eggman przez przedstawiciela Apple, firma wyraziła swoje poparcie dla ustawy i zawartych w niej zapisów. Jak możemy przeczytać w liście, Apple uważe, że "kalifornijska ustawa o prawie do naprawy powinna równoważyć integralność, użyteczność i bezpieczeństwo fizyczne urządzenia z pragnieniem konsumentów, aby móc naprawić urządzenie, a nie wymieniać je, gdy wymaga ono naprawy".

Apple zaznaczyło też, że będzie wspierać ustawę tak długo, jak "zapewniać ona będzie ochronę konsumentom i innowatorom" i " zabroni użycia nieoryginalnych i używanych części". To z kolei oznacza, że Apple w dalszym ciągu będzie mogło kontrolować ceny napraw poprzez bycie jedynym dystrybutorem części. To może pójść w dwie strony - jeżeli dalej firma będzie dystrybuowała konkretną część do konkretnej naprawy (ciągle mówimy o stanie Kalifornia), zmieni się niewiele, ale podejrzewam, że naprawy będą nieco tańsze przez niższą marżę warsztatów. Jeżeli natomiast Apple pozwoli zamawiać od siebie części po cenach hurtowych, duże sieci warsztatów mogą dostać spore zniżki, dzięki czemu naprawy mogą stać się bardziej opłacalne.

W tej kwestii oczy technologicznego świata powinny więc być zwrócone na Kalifornie. Jeżeli ta ustawa odniesie tam sukces, a Apple nie będzie lobbowało przeciwko niej, otwiera to furtkę dla podobnych rozwiązań w innych regionach USA i świata. Kto wie, może okazać się, że naprawa urządzeń Apple może w końcu okazać się nieco łatwiejsza.

Źródło

Reklama

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama