Recenzja

To najlepszy głośnik Bluetooth, ale nie każdy go doceni

Konrad Kozłowski
To najlepszy głośnik Bluetooth, ale nie każdy go doceni
Reklama

Sonos kojarzy się przede wszystkim z domowym sprzętem audio wysokiej jakości i to dość kosztownym. Sonos Roam to ich najnowszy głośnik przenośny z Bluetooth, którego cechy zachwycą, ale tylko konkretnego użytkownika.

Już na samym wstępie można bowiem postawić sprawę jasno - jeśli nie posiadasz i całkowicie wykluczasz zakup innych głośników Sonosa, to nie docenisz wszystkich możliwości przenośnego Sonos Roam. I choć jest to głośnik mobilny, który znakomicie sprawa się w domu oraz poza nim, to trudno mi napisać, że to sprzęt dla każdego. Owszem, jedna z cech sprawia, że osoby, które nie kupiły innych głośników, mogą być zaintrygowane takim systemem audio, ale sytuacja jest dość skomplikowana. Już tłumaczę dlaczego.

Reklama

Z czym kojarzy Wam się Sonos?

Sonos to marka kojarzona przede wszystkim z dość drogimi głośnikami bezprzewodowymi, dzięki którym można wypełnić całe mieszkanie lub dom dźwiękiem. Na przestrzeni ostatnich lat zrobiono wiele, by próg wejścia w ekosystemem był niższy: wprowadzono pozbawione mikrofonów Sonos One SL kosztujące około 800 zł za sztukę oraz przygotowano model Symfonisk we współpracy z IKEĄ, który wyceniono na niecałe 500 zł, ale to wciąż dla wielu osób bariera nie do przeskoczenia.

Recenzja Samsung Galaxy Buds Pro. Te słuchawki są jak AirPods Pro dla Androida

Wielokrotnie odpowiadano na pytanie "czy warto?" i choć często padają odpowiedzi, że "tak", to sceptyków nie brakuje. Rozumiem te obawy, nie każdy też takiego sprzętu potrzebuje, ale jeśli bierzecie pod uwagę zakup takiego głośnika lub już go posiadacie, a jednocześnie chcielibyście móc zabrać cząstkę tego systemu ze sobą, to Roam jest idealną propozycją.

Przenośny głośnik Blueooth Sonosa - oksymoron?


Pokazany we wrześniu 2019 roku Sonos Move był pierwszym przenośnym głośnikiem tej marki z akumulatorem, ale trudno byłoby go nazwać rzeczywiście mobilnym. Jest duży i ciężki, dlatego ta mobilność ograniczała się raczej do swobody przemieszczania go w ramach mieszkania, domu, ogrodu. Sonos Roam jest jego przeciwieństwem, bo idealnie wpasowuje się we wszelkie oczekiwania użytkowników, gdy mowa o głośniku Bluetooth.

Z tych korzystamy w wielu okolicznościach - na wyjazdach, w aucie, pod namiotem - a Sonos uważał, że jest w stanie zaproponować coś więcej, niż inni. Zaczął od akumulatora, który w trybie czuwania zapewni działanie do 10 dni. A ile czasu będzie grać bez zewnętrznego zasilania? Tutaj wyniki wynoszą około 8-10 godzin, co oczywiście zależne jest przede wszystkim od stopnia głośności.

Głośnik Sonos Roam - wymiary 168 na 62 na 60 mm, 430g

Sonos Roam - prawdziwie mobilny głośnik z dodatkami

To dlatego Sonos Roam można zmoczyć i zakurzyć (standard IP67), posiada automatyczne dostosowywanie brzmienia Trueplay, gdy tylko zmieni otoczenie i może działać w dwóch trybach. Pierwszy, ten którego się po nim spodziewacie, to oczywiście klasyczna współpraca z innymi urządzeniami poprzez Bluetooth oraz parowanie za pomocą NFC (wystarczy zbliżyć smartfon do głośnika). Czy Bluetooth to wystarczająca do przekazywania dźwięku technologia zdaniem Sonosa? Jak każdy inny standard bezprzewodowy, Bluetooth przechodzi ciągłe zmiany i otrzymuje nowe usprawnienia. W głośniku Roam wykorzystujemy technologię BT5.0, dzięki której nasi użytkownicy mogą cieszyć się dźwiękiem doskonałej jakości. - odpowiada Jeff Derderian na pracujący stanowisku Director of Product Creation w Sonos.

Reklama

Technics EAH-AZ70W – recenzja słuchawek bezprzewodowych z ANC

Po sparowaniu, poza domem, będzie działać jak wszystkie inne. Gdy jednak znajdzie się w zasięgu znanej sieci Wi-Fi, to będzie zachowywał się jak pełnoprawny członek domowego systemu, więc będzie obsługiwać aplikacje Sonos czy technologię AirPlay i Google Cast.

Reklama


Właśnie ta cecha sprawia, że korzysta mi się z niego najwygodniej, bo gdy chcę posłuchać podcastu czy audiobooka kręcąc się po mieszkaniu, a nie decyduje się na słuchawki, to Roam może mi towarzyszyć wszędzie i nie będzie pracować jak klasyczny głośnik Bluetooth przechwytujący wszystkie dźwięki (powiadomień, połączeń, alertów) ze smartfona czy tabletu. Natomiast po opuszczeniu domu można polegać na nim w taki, jaki jest Wam znany sposób, więc wszystko zostaje po staremu.

Co czyni Roam głośnikiem od Sonosa?

O to jak zadbano, by technologie Sonosa wybrzmiały tłumaczy Jeff Derderian: Jak przy każdym naszym produkcie, zaprojektowaliśmy wszystko od zera. Pozwoliło nam to zoptymalizować akustykę urządzenia, a także powierzchnię i ruch membrany głośnika niskotonowego. Oba te aspekty są kluczowe, aby zapewnić świetny dźwięk w małych głośnikach. Oprócz tego dokonaliśmy optymalizacji dwóch wzmacniaczy klasy H, aby zagwarantować lepszą wydajność i niższe zużycie energii. Oprócz samego sprzętu, nasze SW oraz DSP pozwalają w pełni dostroić pasmo przenoszenia i zarządzanie basami, tworząc pełny i bogaty dźwięk, charakterystyczny dla znacznie większych głośników.


Na uwagę zasługują też dwie dodatkowe cechy. O jednej z nich już wspomniałem, czyli regulacja Trueplay, która wcześniej wymagała skanowania przestrzeni za pomocą mikrofonu w iPhonie czy iPadzie. Teraz głośnik samodzielnie dostosowuje swoje brzmienie, moc niskich oraz wysokich tonów, a także inne parametry, by grać jak najwyraźniej. Różnicę słychać, zmianę w brzmieniu po zmianie położenia także, a na takie możliwości jakie posiada Roam (dyktowane rozmiarami) dźwięk jest w pełni satysfakcjonujący - czysty, wyrazisty i mocny. Brak basów w niektórych sytuacjach można próbować poprawić korektorem w aplikacji Sonos oraz zmianą ułożenia (może stać pionowo i poziomo), ponieważ wykorzystując podłoże będą lepiej rezonować niskie dźwięki. Tak potrafią grać inne głośniki przenośne, np. Sony SRS-XB31 oraz JBL Flip 4 , za które zapłacimy więcej niż kilkadziesiąt złotych, ale wtedy polegamy tylko na Bluetooth.

Reklama

Ich najtańszy głośnik sprzedaje IKEA. Nie ma takiej drugiej firmy jak Sonos – nasza rozmowa

Ten głośnik naładujemy bezprzewodowo


Druga zapowiadana cecha to ładowanie bezprzewodowe, które działa na jednym z boków głośnika. Dedykowana bezprzewodowa ładowarka nie jest dodawana w zestawie, Sonos oferuje takową w swoim sklepie, ale to nadal technologia Qi, więc jeśli używacie takiej do ładowania np. smartfona to Roam będzie z nią kompatybilny. I takie ładowanie jest najwygodniejszym sposobem uzupełnienia energii, bo głośnik wystarczy postawić na ładowarce i można o nim zapomnieć, a także nadal używać w domu.

Sonos przygotował też bezprzewodową ładowarkę

Ładowarka Sonosa (dodatkowy koszt 199 zł) posiada też magnetyczne zaczepy, więc mamy pewność, że głośnik właściwie postawiliśmy, a w razie potrzeby można też go ułożyć w pozycji horyzontalnej i nadal ładować. Alternatywą jest port USB-C znajdujący się z tyłu, niedaleko przycisku uruchamiania. Na szczycie natomiast znalazły się klasyczne dla zestawów Sonsa przyciski zmiany głośności i odtwarzaj/pauza. Dłuższe przytrzymanie tego ostatniego aktywuje magiczną funkcję.


I tutaj wracamy do punktu wyjścia, czyli powodów dla których warto kupić Sonos Roam. Bo na rynku nie brakuje równie lub bardziej wytrzymałych głośników, które brzmią nieco gorzej lub nieco lepiej, ale nie są częścią ekosystemu. To objawia się nie tylko działaniem za pośrednictwem Wi-Fi, ale także opcją przekazywania dźwięku na inne głośniki. Dłuższe przytrzymanie przycisku play/pause powoduje przekazanie streamowanych treści do najbliższego głośnika Sonos podłączonego do tej samej sieci. To może być coś, z czego nie skorzystacie ani razu albo nowinka, bez której nie będziecie mogli się już cieszyć muzyką czy podcastami.

Kto i dlaczego (nie) powinien kupić Sonos Roam?

Sprawa jest więc bardzo prosta: jeśli będziecie mieli możliwość wykorzystać wszystkie zalety Sonos Roam, o których wspomniałem, to wydatek 799 zł będzie uzasadniony, choć trochę szalony. Jeśli którakolwiek z cech wydaje Wam się zbędnym dodatkiem, to najlepiej będzie sięgnąć po coś innego, bo prawda jest taka, że za tę kwotę kupicie 2-3 głośniki Bluetooth innej marki, które będą działać np. w parze stereo (co Roam też oferuje), a wtedy mówimy o zupełnie innym brzmieniu i mocy.

Kilka tygodni z AfterShokz OpenMove: słuchawkami kostnymi w przystępnej cenie

A jeśli kupicie tylko jeden inny głośnik, to sporo zaoszczędzicie, jednak kosztem wszystkich wodotrysków Sonosa. Dlatego Sonos Roam to najlepszy przenośny głośnik, ale tylko dla konkretnej grupy słuchaczy, a ja się do niej zaliczam. Korzystając z okazji, zapytałem też Jeffa Derderiana, co planuje Sonos? To, jak zawsze, jest sporą tajemnicą i w odpowiedzi nie padły żadne konkrety w kontekście wykorzystania MagSafe w najnowszych iPhone'ach czy pierwszego głośnika z ekranem, jaki mógłby opracować Sonos: "Regularnie analizujemy najlepsze sposoby na interakcję użytkowników z naszymi produktami. Dotychczas nie wymagały one ekranu" - tłumaczy.

Plusy:

  • obsługa Wi-Fi oraz Bluetooth
  • ładowanie bezprzewodowe
  • odporność na wodę i kurz
  • funkcja Swap przekazywania dźwięku na najbliższy głośnik
  • jakość wykonania

Minusy:

  • cena, cena, cena - za Sonos zawsze musimy zapłacić ekstra
  • brak etui ochronnego i/lub ładowarki bezprzewodowej w zestawie przy takiej cenie

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama