Zdaje się, że PlayStation 5 Pro to już tylko kwestia czasu. Jeśli ta konsola ma mieć sens, to musi mieć te 5 rzeczy.
Nie będę ukrywał — nie jestem fanem półgeneracji i nie podobał mi się pomysł PlayStation 4 Pro czy Xbox One X. Uważam wręcz, że nie były to wcale potrzebne sprzęty, lecz zdaje się, że ulepszony model konsoli danej generacji to nowy trend — i coraz więcej insiderów sugeruje, że PlayStation 5 Pro jest zaledwie kwestią czasu, a premiera może mieć miejsce nawet już w przyszłym roku. Zastanówmy się jednak, co w ogóle ulepszone PS5 mogłoby mieć.
Większy dysk to podstawa
Temat dysku przy PlayStation 5 wraca jak bumerang. Oczywiście przejście z HDD na SSD było konieczne i wprowadza to komfort grania na wyższy poziom — ale naprawdę 825 GB, z czego ponad 150 GB jest zajęte przez pliki systemowe? Nawet PlayStation 4 miało już 1 TB pamięci, a konkurencyjny Xbox Series X zdołał zaoferować 1000 GB SSD. Upgrade przy PS5 Pro do 1 TB to absolutne minimum, chociaż nikt nie obraziłby się na 1,5 czy nawet 2 TB. Brak miejsce na gry szczególnie przeszkadza po premierze PlayStation VR2; dobrze jest mieć zainstalowanych sporo gier do cieszenia się wirtualną rzeczywistością bez konieczności rezygnowania z normalnych gier, które w większości zajmują ~100 GB. Konsola z „Pro” w nazwie powinna zaoferować komfort pod tym względem.
DualSense to za mało
Jeśli DualSense Edge jest pro kontrolerem, to ten pad powinien znaleźć się w zestawie z pro konsolą. O tym, czy ten kontroler jest wart 1200 zł, możecie przeczytać w recenzji Piotra Kurka — niezależnie jednak od tego, co Sony zaoferowało w tym przypadku, ten pad zwyczajnie musi znaleźć się w pudełku z PS5 Pro.
Design musi się zmienić
O tym, ile emocji wzbudził design PlayStation 5, nikomu nie trzeba przypominać. Wszyscy pamiętamy masę memów, negatywnych głosów i prawdziwego zdziwienia graczy podczas pierwszych dni od premiery konsoli. Chociaż mi osobiście podoba się ten design, to trzeba przyznać, że jest to ogromna konsola — a ostatnie doniesienia nie napawają optymizmem. PS5 zdecydowanie lepiej wygląda, kiedy ustawimy sprzęt pionowo — lecz niedawno dowiedzieliśmy się, że może spowodować to wyciek ciekłego metalu znajdującego się między APU i chłodzeniem, co może przełożyć się na zwarcie innych podzespołów. To po prostu musi się zmienić.
Mając na uwadze doniesienia dotyczące tego, że kolejne modele PlayStation 5 mają nie mieć wbudowanego czytnika płyt (ten ma być sprzedawany osobno), japońska firma ma wiele możliwości, żeby zmniejszyć rozmiar i rozwiązać wszystkie problemy PS5. Mam jednak nadzieję, że kreatywność będzie nieco większa niż w przypadku PS4 Pro.
Koniec z wyborem między wydajnością a grafiką
Nowa generacja miała oznaczać koniec kompromisów. Wybieranie między lepszą grafiką a wydajnością w 2023 roku, grając na najlepszym możliwym sprzęcie, jest zwyczajnie przykre. Po konsoli najnowszej generacji z dopiskiem „Pro” oczekuję, że naprawdę nie będę musiał już chodzić na żadne kompromisy i będę w stanie cieszyć się największą możliwą jakością, przede wszystkim w grach dostępnych na konsoli Sony na wyłączność.
Jedna funkcja, którą trzeba podkraść od Xboksa
Mowa oczywiście o Quick Resume, które w Xboksie Series X pozwala na ekspresowe przełączenie się między dwoma grami, bez żadnych ekranów ładowania czy konieczności wczytywania zapisanych danych. PS5 ma coś podobnego, jednak w porównaniu do Quick Resume od Microsoftu jest to po prostu dowcip i coś, co pachnie starą generacją.
Czy PlayStation 5 Pro jest potrzebne? Moim zdaniem — absolutnie nie. Żeby jednak wydanie tej półgeneracji miało jakikolwiek sens, obecność wymienionych wyżej funkcji jest zwyczajnie konieczna.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu