Recenzja

Czy warto wydać 1200 zł na kontroler DualSense Edge? Odpowiedź nie jest taka prosta

Piotr Kurek
Czy warto wydać 1200 zł na kontroler DualSense Edge? Odpowiedź nie jest taka prosta
3

DualSense Edge do sprzedaży trafi za kilka dni i kosztuje 1199 zł. Czy warto wydać tyle pieniędzy na kontroler do konsoli PlayStation 5?

Zbudowany z myślą o wysokiej wydajności i personalizacji, ten nowy kontroler PS5 zaprasza Cię do stworzenia własnych, niepowtarzalnych wrażeń z gry. Teraz możesz grać tak, jak chcesz.

- brzmi oficjalnie opis kontrolera DualSense Edge dla konsol PlayStation 5, który już za kilka dni trafi do sprzedaży. Przez ostatni weekend miałem możliwość testowania kontrolera w zaciszu domowym i chciałbym podzielić się kilkoma spostrzeżeniami na jego temat.

Zacznijmy jednak od najważniejszego - czym DualSense Edge różni się od podstawowego DualSense? Przede wszystkim jego częściową modułowością. Sony oddaje w ręce graczy kontroler z wymiennymi analogami, dodatkowymi przyciskami umieszczonymi z tyłu pada oraz w samych analogach oraz z suwakami pozwalającymi ustawić skok w przyciskach spustów (L2 i R2). Są też dodatkowe opcje personalizacji i ustawień, których nie ma dla standardowego kontrolera.

Najważniejsze w DualSense Edge są dodatkowe dwa sloty na przyciski, które rozszerzają możliwości urządzenia  - do wyboru mamy dwa rodzaje: łopatki oraz tak zwane półkopuły. W zależności od gry i preferencji można je dostosować pod własne wymagania. Mamy też przycisk funkcji (Fn) znajdujący się w analogu pozwala na szybkie przełączanie między profilami, dostosowanie profilów, regulację głośności słuchawek i balansu dźwięku. Przyciski Fn są dostępne w obu gałkach i nie można im przypisać innych funkcji.

DualSense Edge. Zbudowany z myślą o wydajności i personalizacji?

A skoro jesteśmy przy profilach - tych w DualSense Edge jest kilka, choć trzeba je samodzielnie zaprogramować odwiedzając dedykowane menu w ustawieniach konsoli. Personalizacja kontrolera to także możliwość konfiguracji czułości drążków oraz martwych stref samych drążków i spustów pozwalających na jeszcze bardziej zaawansowane wyregulowanie sterowanie. W opcjach można też ustawić intensywność wibracji,  jednak brakuje mi ich "podglądu" i przy przełączaniu się między różnymi poziomami nie odczuwałem większej różnicy. Są standardowe ustawienia jasności podświetlonych elementów i nowe powiadomienia o przełączaniu między profilami. Stworzone i przydzielone profile przełączamy kombinacją przycisków Fn+ przyciski akcji.

Wspomniane gałki analogowe, nazywane tu modułami drążka, można wymieniać, podobnie jak same nakładki. Jeśli drążek nie działa prawidłowo lub przestaje działać całkowicie, można kupić nowy, bez konieczności wymieniania całego kontrolera. Proces wymiany gałki jest prosty i sprowadza się do kilku kroków:

  1. zdjęcie osłony przedniej kontrolera (poprzez przesunięcie przycisku Release znajdującego się z tyłu kontrolera)
  2. podniesienie dźwigni zwalniającej
  3. wyjęcie starego i podłączenie nowe drążka
  4. opuszczenie dźwigni zwalniającej
  5. założenie osłony przedniej

Całość zajmuje dosłownie chwilę i nie wymaga skomplikowanych czynności - nie ma też znaczenia, który drążek trafi do konkretnego slotu. Są one identyczne i nikt się nie pomyli. Wymiana nakładek na gałki sprowadza się do pociągnięcia ich do góry - w zestawie znajdziemy trzy rodzaje nakładek: standardowe (zamocowane fabrycznie), wysokie nakładki kopułowe oraz niskie nakładki kopułowe.

DualSense Edge. Najważniejsze informacje

Kontroler DualSense Edge przychodzi z całym wyposażaniem, które można nazwać całkiem bogatym, choć mam z nim kilka problemów. Co znajdziemy w pudełku?

  • Kontroler bezprzewodowy DualSense Edge
  • Przewód USB w oplocie
  • 2 standardowe nakładki
  • 2 wysokie nakładki kopułowe
  • 2 niskie nakładki kopułowe
  • 2 półkopułowe przyciski tylne
  • 2 dźwigniowe przyciski tylne
  • Obudowa złącza
  • Etui

Najbardziej rozczarowujący w całym tym zestawie jest przewód USB w oplocie. I choć mamy tu do czynienia z naprawdę długim kablem (prawie 3 m) to dostarczenie go ze złączem USB-A traktuję jako nieśmieszny żart. Fakt, PS5 z przodu posiada jedno złącze USB-C i jedno złącze USB-A, ale mamy 2023 r. i jesteśmy w przededniu nowych regulacji europejskich i wypadałoby, by tacy giganci technologicznie, jak Sony, nie ograniczali się do starych rozwiązań.

PlayStation doskonale zdaje sobie sprawę, że bateria w DualSense Edge pozwala na jeszcze krótsze sesje przed konsolą, dlatego zachęca do korzystania z połączenia przewodowego, które trzeba włączyć w ustawieniach konsoli. W zestawie znajdziemy nawet specjalną obudowę blokującą przewód w kontrolerze, co uniemożliwia jego przypadkowe odłączenie. A jak z baterią? Od kilku tygodni wiemy, że nie jest najlepiej. Grając ostatnio w Elden Ring, standardowego pada ładuję średnio co trzy dni - w zależności od tego, jak długo czasu spędzam przed konsolą. DualSense Edge informował mnie o niskim poziomie baterii już po ok. 10 godzinach gry - na drugi dzień po jego pełnym naładowaniu. Trzeba przyznać, że bardzo krótko, jednak jeszcze będę starał się to testować w innych grach, gdzie kontroler będzie mógł wykazać się bardziej.

DualSense Edge. Podsumowanie

Muszę przyznać, że wydanie 1200 zł na kontroler do konsoli nie ma dla mnie żadnego sensu, tym bardziej, że nie do końca wiem, w czym on miałby zastąpić mi podstawowego - przynajmniej jeśli chodzi o mnie, gdzie gram przede wszystkim w tytuły dla pojedynczego gracza. Fakt, że nie mogę dowolnie dostosować dodatkowych przycisków mnie zaskoczył. Miałem cichą nadzieję, że będę mógł przypisywać różne skróty i makra - tak jednak nie jest. Łopatki (dźwigniowe przyciski) i przyciski (półkopułowe przyciski) mogą być wyłącznie programowane jako jeden z obecnych już przycisków znajdujących się na kontrolerze.

I w sumie to rozumiem, choć niesmak pozostał. Brakuje mi też w zestawie dodatkowej gałki analogowej, dla której jest nawet dedykowane miejsce w etui. Te jednak trzeba kupować osobno. Ile kosztuje dodatkowy analog? W polskich sklepach jeszcze się nie pojawił, a jego cena europejska to 24,99 euro (ok. 117 zł). Przy cenie kontrolera można było oczekiwać modułu drążka (analoga) w zestawie.

Czy profesjonalni gracze będą bardziej wyrozumiali? Zweryfikują to kolejne miesiące, które pokażą jak DualSense Edge odnajduje się na rynku i czy jego wysoka cena ich nie odstraszy. Nie da się ukryć, że opcji personalizacji aż tak rozbudowanych nie ma - tym bardziej jeśli porównamy go z dużo tańszym Elite Controller 2 dla konsol Xbox, oferującym nie dwa, ale cztery dodatkowe przyciski umieszczone na spodzie kontrolera. Z drugiej jednak strony wszystkie dodatkowe "bajery" mogą sprawdzić się przede wszystkim w grach multiplayer i to właśnie na graczy lubiących tego typu rozgrywkę najbardziej liczy Sony. Ja będę go jeszcze testował w innych tytułach, być może sprawdzi się znacznie lepiej.

DualSense Edge - plusy i minusy
plusy
  • Solidna konstrukcja
  • nie ślizga się w rękach
  • dodatkowe nakładki na gałki analogowe
  • wymienne gałki analogowe
  • dodatkowe przyciski
  • etui z "klapką" pozwalającą na ładowanie kontrolera bez wyjmowania
minusy
  • cena
  • kabel USB-A
  • osłona przednia z kruchego, połyskującego plastiku
  • krótki czas pracy na baterii
  • brak dodatkowego modułu drążka w zestawie
  • brak możliwości zaawansowanego mapowania przycisków dodatkowych
  • jeszcze raz cena

Kontroler do recenzji udostępniło PlayStation Polska

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu