Motoryzacja

Nowa Toyota C-HR teraz także jako hybryda Plug-In i z funkcją zdalnego parkowania. Premiera

Tomasz Niechaj
Nowa Toyota C-HR teraz także jako hybryda Plug-In i z funkcją zdalnego parkowania. Premiera
7

Toyota C-HR na koniec 2023 i 2024 będzie miała tylko napędy hybrydowe, a w tym wersja Plug-In o mocy 223 KM. Nowy styl łączy się z dużymi zmianami w obszarze nowych rozwiązań technicznych, a w tym zaawansowane systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. Oto raport z premiery statycznej tego samochodu.


Toyota C-HR w nowej wersji ma wejść na rynek końcem 2023 roku, mówimy więc o roczniku 2024. Znacząco zmieniony wygląd mocno rzuca się w oczy i będzie się wyróżniał na ulicy, podobnie jak aktualnie oferowany model, choć już pewnie nie będzie tak szokował jak pierwowzór te kilka lat temu. Jest jednak kilka elementów, na które warto zwrócić uwagę.

Polecamy na Geekweek: Podróże lotnicze z prędkością 5 Mach? Hipersoniczny Destinus chce rozbić bank



Po pierwsze: szeroki pas świetlny z podświetlaną nazwą „Toyota C-HR” w tylnym pasie reflektorów. Sam napis będzie świecił tylko na postoju, jako przywitanie kierowcy. Po drugie: klamki są chowane w poszyciu drzwi. Tylna klamka nie jest więc schowana w słupku C, jak w poprzedniku. Po trzecie: przednie reflektory są w kształcie przypominającym trochę, to co znamy z właśnie wprowadzonego Priusa i w opcji mogą być adaptacyjne (matrycowe). Po czwarte: nadwozie może być dwukolorowe, ale nie dotyczy to tylko dachu w innym kolorze, a całej tylnej części nadwozia. I ostatnia rzecz: wciąż będzie oferowany pakiet stylistyczny GR z bardziej agresywnie narysowanymi zderzakami i ciekawszym wnętrzem (m.in. fotele z mikrofibry).



Ogólne wymiary nadwozia nie zmieniły się znacząco, choć nowy C-HR 2023/2024 ma nieco szerszy rozstaw kół i niżej położony środek ciężkości. Platforma jest ta sama, choć Toyota deklaruje, że dokonano pewnych korekt w układzie jezdnym i kierowniczym. Trudno jest jednak w tym momencie powiedzieć – to w końcu tylko premiera statyczna – w którą stronę poszły zmiany.

Toyota C-HR 2024 tylko jako hybryda, ale także jako Plug-In

Każda Toyota C-HR 2024 będzie miała napęd hybrydowy, zawsze z automatyczną skrzynią biegów e-CVT. Do wyboru będą w sumie cztery warianty:

  • Toyota C-HR 1.8l Hybrid 103 kW (140 KM) FWD, 0-100 km/h w 9,9 s, 4,8-5,0 l/100 km;
  • Toyota C-HR 2.0l Hybrid 145 kW (198 KM) FWD, 0-100 km/h w 8,1 s, 4,8-5,0 l/100 km;
  • Toyota C-HR 2.0l Hybrid 145 kW (198 KM) AWD-i, 0-100 km/h w 7,9 s, 5,1-5,3 l/100 km;
  • Toyota C-HR 2.0l Plug-In Hybrid 164 kW (223 KM) FWD, 0-100 km/h w 7,4 s, 0,9 l/100 km*;

* jak każda hybryda Plug-In, tak i C-HR PHEV uzyskuje tak niskie zużycie paliwa ze względu na to, że ma na pokładzie stosunkowo duży akumulator – 13,6 kWh w tym przypadku – który pozwala przejechać kilkadziesiąt kilometrów (~65-70 km w przypadku C-HR) w trybie czysto elektrycznym.


Wszystkie układy napędowe są nam już w zasadzie znane. Warianty „zwykłej”, pełnej hybrydy oparte na silnikach benzynowych 1.8l i 2.0l obecne są już w aktualnej Corolli i Corolli Cross. Wariant typu Plug-In został świeżo wprowadzony w Priusie 2023. W ciągu najbliższych tygodni będziemy więc znać jego możliwości na europejskich drogach. Zużycie paliwa C-HR-a w wersji 2.0l Hybrid i 2.0l Hybrid AWD-I można ocenić na podstawie wyników, jakie uzyskałem dla Corolli i Corolli Cross z tymi jednostkami:

Nowa Toyota C-HR we wnętrzu

Ogólny projekt kokpitu nowej Toyoty C-HR 2024 jest ciekawy i stonowany. Bardzo dużo zmienia podświetlenie nastrojowe (ambiente) z 64 kolorami, które dodaje uroku. Ogólny układ jest jednak typowy dla Toyoty, choć warto zwrócić uwagę na nowy zestaw przycisków na kierownicy (inny niż w Corolli), a także spory, bo aż 12,3-calowy ekran systemu inforozrywki. Duży plus za pozostawienie panelu klimatyzacji w formie fizycznych przełączników.


Jeśli chodzi o ilość miejsca w środku, to tutaj niewiele się zmieniło. Z przodu osoba o wzroście ~1,85 m będzie miała wciąż blisko 10 cm nad głową, a siadając „sama za sobą” na kolana pozostanie wciąż kilka centymetrów oraz ~2-5 cm luzu powyżej głowy. Tył C-HR’a wciąż jest dosyć zaciemniony, bo okna tylnej części nadwozia są małe, a słupki C spore.




Jakość wykończenia? Raczej typowa dla Toyoty. Otwieranie/zamykanie drzwi mało premium, sporo tworzyw średniej jakości (np. podłokietnik centralny, dolne partie kabiny). Na szczęście pod łokciami jest skóra (lub mikrofibra w wersji GR Sport), a na podszybiu przednich drzwi jest miękko, podobnie jak kokpit. Bardzo przyjemnie gruby jest wieniec kierownicy – świetnie leży w dłoniach. Niestety, w tylnej części kabiny miękkie są w zasadzie tylko miejsca pod łokcie na drzwiach i… nie ma nawiewów klimatyzacji. Jakość spasowania jest generalnie w porządku, aczkolwiek w jednym egzemplarzu nieco skrzypiała część łącząca kokpit z tunelem centralnym po stronie pasażera. Dwa miejsca na kubki z przodu nie są niestety adaptacyjne, ale są w bardzo wygodnym miejscu.


Warto przy tym raz jeszcze wrócić do wersji GR Sport, która ma we wnętrzu wspomnianą mikrofibrę – na drzwiach oraz na fotelach – jest bardzo przyjemna w dotyku, świetnie się na niej siedzi. C-HR GR Sport będzie mogła też mieć koła z 20-calowymi felgami.



Kamera 360 stopni jest, ale jej jakość jest mocno wczorajsza, a obsługa średnio wygodna. Android Auto i CarPlay obsługiwane są przewodowo jak i bezprzewodowo. System inforozrywki jest analogiczny do tego, co znamy z aktualnej Corolli, to samo tyczy się ekranu kierowcy. Nowa Toyota C-HR może mieć wyświetlacz przezierny z projekcją bezpośrednio na szybie.


Nowa Toyota C-HR będzie miała w opcji dach panoramiczny, który nie będzie miał osłony materiałowej, ale zapewniono nas, że samo szkło będzie filtrowało światło podczerwone, co będzie ograniczało ilość ciepła dostającego się do kabiny latem.

Za wieńcem kierownicy znajdują się kamery systemu monitorującego uwagę kierowcy. Podobnie jak w Priusie, tak i C-HR będzie ostrzegał (tylko wizualnie), by kierowca patrzył na drogę.

Klapa bagażnika otwierana i zamykana jest elektrycznie.

Nowa Toyota C-HR będzie wyposażona w najnowszą wersję systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, analogiczny zestaw jak w Priusie. C-HR będzie miał jednak opcję na cyfrowy kluczyk (w smartfonie), a także możliwość zdalnego parkowania – brzmi interesująco.



Cena? Dostępność?

Nie zostały jeszcze podane ceny Toyoty C-HR, poznamy je zapewne jesienią 2023, a auta powinny wjechać na drogi końcem tego roku i początkiem kolejnego, 2024.



Wyjazd redaktora Antyweb na jazdy testowe do Hamburga odbył się na koszt i zaproszenie firmy Toyota. Marka nie miała wpływu na treść ani też wcześniejszego wglądu w powyższy artykuł.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu