Choć wydawało się, że iPhone mini będzie strzałem w dziesiątkę, szybko okazało się, że to nietrafiony pomysł. Po iPhonie 12 mini i iPhonie 13 mini Apple kończy z "małymi" flagowcami, ci, którzy chcą mieć mniejszy telefon w kieszeni, muszą zadowolić się iPhonem SE.
Gdy w 2020 r. zaczęły pojawiać się plotki, że Apple planuje powrócić na rynek "małych" smartfonów, w sieci zawrzało. Niektórzy wykazywali ogromny optymizm i potencjał, inni na ten pomysł patrzyli krytycznym okiem. Na potwierdzenie tych plotek nie trzeba było długo czekać. Październik 2020 r. przyniósł nam premierę iPhone'a 12 mini, który towarzyszył podstawowemu modelowi 12 oraz modelom Pro i Pro Max. Wydawać by się mogło, że mamy hit. 5,4 calowy ekran Super Retina XDR, układ A14 Bionic, Face ID oraz układ podwójnych aparatów. Mieliśmy więc do czynienia z podstawowym flagowcem w małym wydaniu. I choć początkowo wydawało się, że mini Apple zdecydowało się na ten sam ruch rok później - wraz z premierą iPhone'a 13. 13 mini nie różnił się specjalnie od swojego poprzednika. Wyposażony w czip A15 Bionic, posiadający nieco lepsze aparaty i dostępny w nowych kolorach nie zachwycił użytkowników, co przełożyło się na kiepską sprzedaż.
iPhone mini się nie przyjął. Czy to koniec małych smartfonów Apple?
Nie dziwi więc fakt, że w zeszłym roku Apple nie zaprezentował iPhone'a 14 mini... w zamian dostaliśmy większy wariant z dopiskiem Plus, który nie różni się od podstawowego modelu niczym oprócz wielkości ekranu i, oczywiście, ceny. Apple włożyło jednak bardzo dużo pracy w marketing tego modelu, co przyniosło efekty. Kilka miesięcy temu serwis PhoneArena wskazywał, że pomimo tego, że iPhone 14 Plus jest najsłabiej sprzedającym się modelem w całej rodzinie 14, to i tak jest to progres względem modelu mini, ponieważ jego sprzedaż jest o ok. 60 proc. lepsza niż w przypadku małego smartfona z 2021 roku. Mimo wszystko w oficjalnej sprzedaży wciąż dostępny jest iPhone 13 mini, jednak wraz z jutrzejszą premierą ma się to zmienić.
Na specjalnym wydarzeniu "Wonderlust" Apple oficjalnie zapowie kilka modeli swoich flagowych smartfonów. iPhone 15, iPhone 15 Plus, iPhone 15 Pro oraz Pro Max (lub Ultra) oraz zaktualizuje swoją ofertę związaną z poprzednimi generacjami. Jak wskazuje Mark Gurman z Bloomberga, już teraz dostępność iPhone'a 13 mini w Stanach Zjednoczonych w oficjalnym sklepie Apple jest bardzo niska. Jeśli ktoś chciałby się na niego zdecydować, będzie musiał na niego czekać kilka tygodni. Inaczej wygląda to w Polsce - zaglądając do internetowego Apple Store, iPhone 13 mini jest dostępny w magazynie, z wysyłką ekspresową nawet na jutro. Gurman wskazuje jednak, że mała dostępność tego modelu w USA świadczyć może o tym, że Apple zakończyło jego produkcję i wraz z aktualizacją sklepu o nowe modele, mini zniknie całkowicie z oferty.
Jak będzie w rzeczywistości? Przekonamy się już jutro! Prezentacja Apple, na której z pewnością pojawi się iPhone 15 startuje punktualnie o godzinie 19:00 czasu polskiego. Odświeżajcie i czytajcie Antyweb - na pewno nie zabraknie u nas podsumowania najważniejszych premier produktów z logo nadgryzionego jabłka. Macie jakieś oczekiwania? Podzielcie się nimi w komentarzach, chętnie o nich poczytam!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu