Dla kinomanów nastały trudne czasy. Z powodu pandemii przesunięto mnóstwo premier i sesji nagraniowych. Mogliśmy się cieszyć z nowych dat, ale niestety, poprzesuwano również je.
Nikt nie chce być pierwszym hitem postpandemicznym. Disney i Nolan zadecydują o losach kin
Jeszcze nie tak dawno mogliśmy narzekać, że nie nadążamy z premierami i nowościami filmowymi oraz serialowymi. Co rusz wychodziło coś, co warto byłoby obejrzeć. Doba jednak wciąż miała tylko 24 godziny, tygodnie liczyły po 7 dni, a ceny biletów do kin nie malały. Pandemia przyniosła za sobą całą masę szkód, ale pozwoliła też na nadrabianie. Nie wszyscy mieli do tego głowę. Pod koniec kwietnia pisałam, że wcale nie musimy w związku z zamknięciem w domu odkrywać siebie na nowo, nie musimy poszerzać horyzontów i rozwijać się cz ukulturalniać na każdym kroku. Zdania nie zmieniłam. Niektórzy jednak faktycznie wykorzystali okazję i nadrobili filmy czy seriale, na które wcześniej brakowało im czasu. Nowości od kilku miesięcy pojawia się przecież niewiele, a zdecydowana większość z nich przychodzi do nas za sprawą serwisów VOD. W ten weekend widzowie z zapartym tchem śledzili losy bohaterów Dark, przerywając tylko na chwilę, aby dowiedzieć się, co w wyborczej trawie piszczy. W ciągu najbliższego tygodnia otworzy się większość kin. Tydzień temu Disney zaktualizował własną listę nadchodzących premier i...już stała się nieaktualna.
Tenet i Mulan z przesuniętymi premierami
Disney właśnie przełożył premierę Mulan, czyli pierwszego filmu, który studio miało wypuścić po pandemicznej przerwie. Musimy poczekać nie do końcówki lipca, a do 21 sierpnia. Dla przypomnienia – pierwotnie produkcja miała pojawić się w kinach 12 marca. Podobne losy co live-action od Disneya spotkały Tenet Christophera Nolana. Produkcja wychodząca spod skrzydeł Warner Bros. początkowo miała pojawić się w kinach 13 lipca. Kilka tygodni temu przesunięto ją na 31 lipca, a kilka dni temu na 12 sierpnia. Tłumaczenia wytwórni są oczywiście bardzo grzeczne i sensowne. Studia zapewniają, że chodzi wyłącznie o bezpieczeństwo widzów. Chcą być pewni, że kina są faktycznie gotowe do wielkich, światowych premier. To służby zdrowia mają potwierdzić, że najwyższa pora na wpuszczenie ludzi do kin, to przecież nie decyzja wytwórni. Natomiast przesuwanie filmów na środek tygodnia (z tradycyjnych piątków) ma umożliwić widzom obejrzenie ich w pasującym im momencie – produkcje będą przy okazji wyświetlane dłużej niż dzieje się to standardowo.
Hollywood i kina w tarapatach. Chciałbym pomóc i to zrobię, ale to może być za mało
Wszystko pięknie ładnie, wzruszenie odbiera mi mowę, jak te wytwórnie się o nas troszczą! Problem jednak w tym, że kompletnie im nie wierzę. Twórcy Tenet i Mulan przerzucają się odpowiedzialnością. Jeden z tych filmów ma stać się pierwszym blockbusterem, który zobaczymy po wznowieniu działalności kin. Żadnemu z nich się to nie podoba, ale to Disney jest w gorszej sytuacji. Na Tenet czeka wielu widzów, bo wierzą w zdolności Nolana. Wśród jego ostatnich filmów znalazły się: Dunkierka, Interstellar, Mroczny Rycerz powstaje czy Incepcja. Wszystkie były przyjęte co najmniej ciepło. Disney z live-action miewał lekkie problemy, widzowie i krytycy nie byli w pełni zachwyceni tym, co widzieli, choć na zyski studio narzekać nie musiało. Jeżeli Mulan pojawi się pierwsza – musi się udać. Wszyscy będą pisać tylko o tym, bo będzie jedynym tematem. Jeżeli się nie uda, wizerunek Disneya mocno ucierpi, a studio może zacząć przesuwać swoje kolejne premiery, których w kalendarzu nie brakuje. W przypadku wielkich strat finansowych część produkcji może wylądować od razu na disneyowskim VOD, omijając kina. Dla nas byłaby to bardzo nieprzyjemna sytuacja, bo przecież wciąż nie mamy dostępu do Disney+.
Ostatni będą pierwszymi
Disney nie może sobie pozwolić na porażkę, ale też nie stać go na odkładanie premiery w nieskończoność. Przesuwanie daty będzie też niekorzystne dla kin, bo to przecież blockbustery przyciągają największą widownie, która jest teraz kinom bardzo potrzebna. Również widzowie nie będą mieli powodów do radości, bo przecież po prostu chcą te filmy obejrzeć. Ktoś w końcu będzie pierwszy. W kinach pojawi się jakiś wielki hit i to on będzie informacją dla wszystkich twórców filmowych, jaka jest sytuacja. Kto będzie tym przykładem? Trudno powiedzieć. Z nieukrywaną ciekawością będę śledzić tę sytuację. Ważą się losy kin, zmieni się też przemysł kinematograficzny, a najbliższe dwa miesiące zarysują nam możliwe scenariusze na kolejne lata.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu