Źle się dzieje w świecie legendarnej nakładki na Androida: Nova Launcher. Użytkownikom nie pozostaje nic innego, jak poszukać alternatyw.

Nova Launcher to nakładka-legenda, którą prawdopodobnie kojarzą wszyscy co bardziej zaangażowani użytkownicy Androida. Dziś ze smutkiem przyszło mi poinformować, że przechodzi ona właśnie do historii... a przynajmniej w formie, w jaką znaliśmy ją dotychczas. Kevin Barry, który był jej twórcą i od początku stał na czele projektu, ogłosił, że odchodzi z zespołu odpowiedzialnego za rozwój oprogramowania. Dla milionów użytkowników systemu Google to zamknięcie pewnego rozdziału - i trudno się dziwić. W końcu przez lata to właśnie ta nakładka nie miała sobie równych.
Nova Launcher przez kilkanaście dobrych lat wyznaczała standardy personalizacji interfejsu w świecie Androida. Projekt kierowany przez Kevina Barry'ego, oferował niedoścignione możliwości konfiguracji ekranu głównego, gestów, szuflady aplikacji czy ikon. W najlepszym okresie projektu, pracował nad nim nawet 12-osobowy zespół. Przez lata aplikacja była niezastąpiona dla power-userów, którzy chcieli mieć pełną kontrolę nad każdym detalem swojego urządzenia.
Ważnym punktem na osi czasu projektu jest bez wątpienia rok 2022, gdy Nova Launcher przejął Branch: spółka specjalizująca się w analityce mobilnej. Początkowo twórcy zapewniali, że przejęcie nie wpłynie na rozwój i pozwolą zachować pełną kontrolę nad projektem Kevinowi i jego ekipie. Niestety: już w 2024 roku doszło do dużych zwolnień i cięć, zespół skurczył się do jednej osoby: samego Barry’ego. Od tego momentu tempo rozwoju spadło, a kolejne wersje były coraz mniej kreatywne i innowacyjne.
Teraz Kevin Barry ogłosił oficjalnie rozstanie z Branch oraz zakończenie pracy nad Nova Launcherem. Jedyną nadzieją na dalsze życie projektu jest tak naprawdę otwarcie kodu przez Branch, ale biorąc pod uwagę politykę firmy: nie wydaje się to specjalnie prawdopodobnym scenariuszem. W praktyce obecna sytuacja przełoży się prawdopodobnie na brak jakiegokolwiek wsparcia dla nowych wersji systemu i aktualizacji. Czyli, de facto, można powiedzieć, że na dzień dzisiejszy Nova Launcher umiera i... tak naprawdę będziemy świadkami jej powolnej śmierci i odchodzenia w niepamięć.
Warto mieć jednak na uwadze, że nakładka nie zniknie z dnia na dzień z rynku. Nie będzie też tak, że wszystkie funkcje nagle się wysypią. Poszczególne jej elementy prawdopodobnie stopniowo, krok po kroku, przestaną działać jak należy... dlatego już teraz warto poszukać sensownych dla was alternatyw, które wypełnią lukę po tym legendarnym narzędziu. Pod tym względem jest w czym wybierać, jenak nie bez powodu to właśnie Nova Launcher przez lata cieszyła się niesłabnąca popularnością i dla wielu była numerem jeden. Miejmy nadzieję, że Kevin Barry nie obrazi się na świat Androida i niebawem powróci do nas z kolejnym interesującym projektem. Kto wie, może nawet i nowym Launcherem?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu