Spotify

Nie jest idealnie, ale konkurencja nie ma podjazdu. Jak Spotify pozostaje liderem?

Kacper Cembrowski
Nie jest idealnie, ale konkurencja nie ma podjazdu. Jak Spotify pozostaje liderem?
9

Czy Spotify jest idealne? Absolutnie nie — a mimo wszystko szwedzka platforma cały czas umacnia swoją pozycję na pierwszym miejscu.

Spotify nie jest idealne, a jest niekwestionowanym liderem

Spotify, od kiedy tylko pamiętam, było moim pierwszym wyborem — i jak widać po kwartalnych wynikach, którymi Spotify co chwilę się dzieli, nie jestem jedyny; wręcz przeciwnie. Chociaż zdaję sobie sprawę z niedoskonałości szwedzkiej platformy streamingowej, ma ona w sobie coś, co sprawia, że nie chcę się od niej oderwać i próbować na dłużej innych rozwiązań — chociaż miałem już epizody z Apple Music czy Tidalem.

Źródło: Depositphotos

Z czego to wynika? Świetny marketing — to na pewno, w końcu od roku, jak Spotify jest głównym sponsorem FC Barcelony, na banerach na Camp Nou możemy oglądać promocje nadchodzących albumów artystów, również polskich; w ten sposób był promowany między innymi album club2020 wytwórni 2020 czy krążek NEWCOMER od Białasa. I to jest właśnie jedna z głównych mocy tej platformy — ona idealnie trafia w potrzeby użytkowników i wystawia dłoń do społeczności.

Do tego dochodzą Daily Mixy, które są stworzone na bazie tego, czego aktualnie słuchamy — to nasz personalny DJ, który codziennie przygotowuje kilka playlist z różnych najczęściej słuchanych przez nas gatunków. Wkręci Wam się jakiś nowy artysta lub numer? Zawsze możecie włączyć radio wykonawców czy utworów, poznając więcej twórczości danego twórcy lub piosenek podobnych do tych, które ostatnio Wam się wkręciły. Nie można również zapomnieć o podcastach, do których również mamy dostęp z poziomu aplikacji — i podobnie jak utwory czy całe albumy, możemy je pobrać, żeby później móc bez problemu przesłuchać w trybie offline.

Źródło: Depositphotos

Do tego ogromna biblioteka utworów, współtworzone playlisty, automatycznie tworzone blendy na bazie naszego gustu muzycznego oraz drugiej, wybranej przez nas osoby, możliwość robienia blendów z artystami (jak ostatnio z Dawidem Podsiadło), rozbudowywanie naszych playlist przez platformę o piosenki, które będą idealnie do nich pasować, czy roczne podsumowania, którymi społeczność ambitnie się wymienia w social mediach. Takie dodatki, chociaż dla niektórych mogą wydawać się zbędne, w istocie budują społeczność — i każdy prędzej czy później z nich skorzysta; a kiedy to zrobi, to najprawdopodobniej się zakocha.

To sprawia, że w jednym miejscu mamy dosłownie wszystko, czego potrzebujemy — na każdym urządzeniu. Osobiście jestem również wielkim fanem przełączania odtwarzania między urządzeniami, co pozwala mi wygodnie przenosić źródło dźwięku między pokojami w mieszkaniu z poziomu smartwatcha. Po tylu latach korzystania ze Spotify i sprawdzenia w praktyce wszystkich z wymienionych funkcji, przejście na jakąkolwiek inną aplikację wydaje się wręcz niemożliwe. Co jednak jest największym grzechem Spotify?

W czym Spotify zawodzi? Odpowiedź znają wszyscy

Chodzi przede wszystkim o jakość dźwięku. W przypadku Spotify mówimy o około 160 kbit/s w wersji darmowej oraz o około 320 kbit/s w płatnych abonamentach. Porównajmy to na przykład z Apple Music — wszystkie piosenki są dostępne w bezstratnym formacie, a gdyby tego było mało, wiele utworów dostępnych jest w dźwięku przestrzennym w technologii Dolby Atmos. Gigant z Cupertino opracował również technologię bezstratnej kompresji Apple Lossless Audio Codec (ALAC), co sprawia, że utwory kodowane są w rozdzielczościach od 16 bitów przy 44,1 kHz do 24 bitów przy 192 kHz.

Spotify już wielokrotnie obiecywało lepszą jakość audio, lecz na ten moment niewiele z tego wynika. Luty 2021 roku — to właśnie wtedy pierwszy raz oficjalnie poruszono temat HiFi audio w Spotify. Szwedzka platforma już od długiego czasu obiecuje lepszą jakość dźwięku, zresztą miała ona zostać wprowadzona już wiele razy, a do dzisiaj nie wydarzyło się absolutnie nic w tej kwestii — przez co Spotify HiFi stało się już pewnego rodzaju legendą i powodem frustracji użytkowników.

Sytuacja ma powoli się zmieniać — jak pisaliśmy niedawno, według Bloomberga, plan Supremium na Spotify z bezstratnym przesyłem audio może pojawić się jeszcze w tym roku — lecz co ciekawe, najpierw ma być on dostępny poza Stanami Zjednoczonymi, więc istnieje cień szansy, że będziemy mieli do niego dostęp jako jedni z pierwszych. Zagadką pozostaje jednak cena tego abonamentu, szczególnie po tym, jak Amazon Music i Apple Music wprowadziły HiFi w swoim podstawowym planie. Ten u konkurencji jest większy niż u Spotify — Amazon i Apple życzą sobie 10,99 USD, kiedy Spotify Premium w dolarach kosztuje 9,99 — jednak jak na lepszą jakość audio jest to mała różnica.

Szwedzka platforma w swojej ankiecie, która została przeprowadzona w październiku zeszłego roku, delikatnie sugerowała, jakoby dostęp do HiFi miał kosztować 19,99 USD — lecz jego częścią miałby być również dostęp do audiobooków. Bloomberg donosi jednak, że Spotify może zmienić taktykę z audiobookami, co może jakoś usprawiedliwić taką różnicę cen HiFi z konkurencją, gdyż firma rozważa danie dostępu do audiobooków w zwykłym planie Premium za 9,99 dolarów amerykańskich miesięcznie. Cóż, właściwie tylko do danej ilości godzin dla audiobooków, gdyż całe książki można kupić osobno — niewykluczone więc, że plan Supremium pozwoli na nielimitowane słuchanie audiobooków lub po prostu zaoferuje więcej godzin. Spotify stoi jednak przed sporym dylematem — zresztą, jak podaje Bloomberg, po wprowadzeniu HiFi przez Apple i Amazon, Spotify postanowiło wstrzymać na jakiś czas swoje plany z tym związane. Mimo wszystko, to nadal jest tylko melodia przyszłości.

Co z tego, że nie ma Hi-Fi, jak liczby się zgadzają

Mimo tego wszystkiego, Spotify absolutnie nie może narzekać na swoje wyniki. Platforma na każdym kroku bije nowe rekordy — firma odnotowała doskonały pierwszy kwartał 2023 roku, ponownie bijąc rekordy pod względem użytkowników. Ogólna baza osób korzystających z usług platformy streamingowej wzrosła o 22 procent w skali rok do roku, osiągając ogromny i imponujący pułap 515 milionów słuchaczy. Spośród nich aż 210 milionów (czyli około 41 procent) to osoby, które płacą za abonament Premium — a to przekłada się na wzrost o 15 procent w porównaniu do tego samego okresu 2022 roku.

Użytkowników przybywa, przychód raczej jest coraz większy — sytuacja naprawdę wygląda dobrze. Spotify, chociaż nie wrzuciło jeszcze najwyższego biegu, bezproblemowo radzi sobie z konkurencją. I wiele wskazuje na to, że pozostałe platformy mają marne szanse na wyprzedzenie szwedzkiego giganta.

Źródło: FC Barcelona

Grafika wyróżniająca: Unsplash @_reettalreja_

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu