Felietony

iPhone 14 Pro i iOS 16 to doskonałe połączenie, ale jeszcze nie teraz

Kacper Cembrowski
iPhone 14 Pro i iOS 16 to doskonałe połączenie, ale jeszcze nie teraz
26

Nie spodziewałem się, że kupując najnowszego iPhone’a, największym przeciwnikiem będzie iOS 16.

iPhone 11 to bardzo udany model, ale przyszedł czas na zmiany

Po spędzonych kilku naprawdę udanych latach z podstawowym iPhonem 11, zdecydowałem się na przesiadkę na większy i nowszy model - iPhone 14 Pro Max. Wsparcie MagSafe (niezwykle przydatne w podróży i chyba największy brak, jaki odczuwałem, korzystając z “jedenastki”), 5G, odświeżanie na poziomie 120 Hz, dużo lepszy aparat - co dla amatora bez solidnej lustrzanki, takiego jak ja, jest niezwykle cenne - oraz to Dynamic Island, które podczas konferencji Far Out zostało tak zaprezentowane, że nie mogłem się powstrzymać.

Smartfon jest już w moich rękach dwa tygodnie, co pozwoliło mi wysnuć nieco wniosków - i jak wszystkie wymienione przeze mnie w poprzednim akapicie funkcje sprawdzają się doskonale (no, może poza Dynamic Island, na które jeszcze nie do końca jest pomysł - ale to temat na osobny tekst), tak ciężko było nie odczuć frustracji w wielu momentach - i nie spodziewałem się tego, lecz iOS 16 na ten moment bardziej mi przeszkadza, niż daje jakąkolwiek frajdę.

Aparat, czyli więcej problemów, niż pożytku

Aparat, czyli jedna z moich największych uciech, okazał się nie chcieć współpracować od samego początku. Jak informowaliśmy w zeszłym miesiącu, iPhone 14 Pro i Pro Max mierzyły się z niezwykle dziwnym problemem podczas korzystania z aparatu w aplikacjach zewnętrznych firm, takich jak Snapchat, Instagram czy TikTok - całość zwyczajnie się trzęsła, co oczywiście wpływało na zerową ostrość podczas robienia zdjęć, a także… hałasowała. Przyglądając się obiektywom można było zauważyć ruszający się element, któremu towarzyszył dość przerażający dźwięk.

To oczywiście wzbudziło mnóstwo wątpliwości i obaw dotyczących stanu urządzenia. Problem na szczęście nie leżał w warstwie hardware’owej, a wyłącznie software’owej - i to wcale nie twórcy innych aplikacji nie byli przystosowani do nowego aparatu we flagowcach z nadgryzionym jabłkiem na pleckach, jak na początku spekulowano, a wina leżała po stronie Apple’a, który zdążył już to naprawić w iOS 16.0.1. Aparat powodował również kilka mniejszych kłopotów, które na bieżąco łata Apple - i właściwie dopiero do tygodnia nie mam żadnego lęku robiąc zdjęcie swoim telefonem.

Przenoszenie danych i powiadomienia, czyli niekończący się cyrk

Chwilę przede mną swojego iPhone’a 14 Pro kupił redakcyjny kolega Piotr Kurek. Jak się okazało, po przeniesieniu danych ze swojego poprzedniego iPhone’a, nowy model zwyczajnie się zawiesił - finalnie nic nie przeniosło, dodatkowo jeszcze skasowało i chciało wyzerować poprzedniego iPhone’a. Przenosząc swoje dane kilka dni później trzymałem kciuki, żeby podobny problem nie spotkał mnie - bo chociaż nie jest to koniec świata, to byłoby to zwyczajnie czasochłonne i niezwykle frustrujące. Ta farsa na szczęście mnie ominęła, ale…

Powiadomienia to rzecz, która powoduje zgrzytanie zębów do dzisiaj. Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu, aplikacje co jakiś czas przestają mi wysyłać powiadomienia - i wchodząc w nie, po raz kolejny dostaję pytanie, czy chcę od aplikacji otrzymywać powiadomienia. Kilka razy byłem również zmuszony jakąś aplikację odinstalować i zainstalować ponownie, żeby móc ponownie dostawać monity.

Z jakiegoś również powodu, po przesiadce na iPhone’a 14 Pro Max, Telegram całkowicie odmawia posłuszeństwa jeśli chodzi o powiadomienia na Apple Watchu. Nie jestem pewien, na ile mogę tutaj obwiniać telefon, jednak mając zainstalowany watchOS 9 i iOS 16 na iPhonie 11, wszystko działało bez zarzutu. Jest to dla mnie największe źródło frustracji, bo to właśnie ta aplikacja jest dla mnie głównym komunikatorem - a konieczność wyciągania telefonu co chwilę z kieszeni, w celu sprawdzenia, czy ktoś już mi odpisał, jest niezwykle irytująca.

Pomniejsze błędy, które nie powinny mieć miejsca

Problem, który naprawiła łatka 16.0.2, dotyczył wiecznych zapytań ze strony smartfona, czy na pewno chcę zezwolić wkleić link z Safari do danej aplikacji. Chcąc zamieścić URL w jakimkolwiek miejscu, za każdym razem musiałem walczyć z podobnym monitem.

Dodając do tego niezwykły apetyt iOS 16 na baterię, awaryjność w aplikacji Mail, przez co jedna wiadomość była w stanie całkowicie wywrócić skrzynkę do góry nogami, sprawiając, że nie da się jej uruchomić, kłopoty z przegrzewaniem się telefonów i poprawnym ładowaniem, oraz niezwykłe lagi klawiatury, nawet w najmocniejszych obecnie modelach z A16 Bionic - cóż, zdaje mi się, że użytkownicy iOS 16 poczuli zalążek tego, z czym muszą mierzyć się osoby korzystające z Windowsa 11.

iOS 16 najwyraźniej potrzebuje jeszcze trochę czasu

Ciężko nie odnieść wrażenia, że iOS 16 został wydany w stanie niekompletnym. Wszystkie opisywane przeze mnie problemy w znacznym stopniu wpływają na codzienne korzystanie z telefonu i powodują ogromną frustrację. Nie mam wątpliwości, że nowe ekrany blokady i nowości w iMessage to przydatne funkcje - jednak cała reszta zwyczajnie leży.

Jestem pewien, że iPhone 14 Pro Max i iOS 16 to duet, który w niedalekiej przyszłości będzie niezwykle zgrany. Póki co jednak, ewidentnie potrzeba trochę czasu, żeby mogli godnie współpracować - bo na razie w tej słodko-gorzkiej relacji definitywnie dominuje gorycz.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu