Czy na tym etapie jeszcze kogoś dziwi, że jeżeli telefon ma jakąś nietypową wadę konstrukcyjną, to jest to Google Pixel?
Przyzwyczailiśmy się już, że idąc do marketu możemy wybrać jakikolwiek smartfon chcemy. Oczywiście - duża część z nich jest do siebie bardzo podobna do tego stopnia, że producenta można wręcz posądzić o zwyczajne doklejenie do smartfona swojego loga (co dzieje się, jeżeli mówimy o kilku markach w portfolio jednej dużej firmy).
Jednak nawet wtedy od naszego smartfona oczekujemy kilku podstawowych kwestii. Owszem, błędy się zdarzają, natomiast nie ma dyskusji nad tym, że po latach produkcji firmom udało się praktycznie wyeliminować tzw. problemy wieku dziecięcego i dziś nawet zupełnie nowe konstrukcje, jak składaki, radzą sobie i w większości unikają kompromitujących błędów.
Jest jednak jedna marka, która odkąd pamiętam posiada listę problemów tak długą, że gdyby chcieć ją zapisać, potrzeba by do tego chyba papieru toaletowego.
Tak, mowa o Google i jego Pixelach
Pixele to chyba jedne z niewielu smartfonów z Androidem zdolne wzbudzać jeszcze duże emocje w użytkownikach. Oczywiście - po części dlatego, że są to świetne telefony z funkcjami, których próżno szukać gdziekolwiek indziej, świetnymi zdjęciami czy niespotykanym doświadczeniem użytkownika. Jednocześnie jednak - od lat już Pixele pracują na swoją reputację jedynych smartfonów, które chcą zebrać chyba wszystkie możliwe problemy z jakością wykonania.
W momencie, w którym nawet tanie słuchawki innych producentów po prostu działają, Google jest w stanie mieć praktycznie każdy możliwy kłopot ze swoimi urządzeniami. Żeby przytoczyć tylko kilka, które miały miejsce w ciągu ostatnich lat, mieliśmy już puchnące baterie, odklejające się plecki, problemy z czytnikiem linii papilarnych, problemy z ładowaniem, problemy z samym wyświetlaczem, problemy z przegrzewaniem, czy problem z samoczynnym pękaniem obiektywów. A to i tak tylko wierzchołek góry lodowej, bo pomniejszych problemów jest zapewne wiele więcej.
Ekran jak fale Dunaju. Co się dzieje z telefonami?
Teraz do tej listy trzeba zaliczyć kolejną wpadkę, Użytkownicy najnowszych modeli zauważają, że w niektórych miejscach na ekranie pojawiły się wybrzuszenia, które, mówiąc delikatnie, nie wyglądają najładniej.
Z czego wynika ten problem? Najprawdopodobniejszą teorią jest to, że jakieś elementy z pod ekranu mogły zostać zamontowane w taki sposób, że wywierają punktową presję na matrycę i z czasem doprowadzają do jej deformacji. Dlaczego nie zostało to wychwycone na etapie kontroli jakości - nie mam pojęcia. Faktem jest, że pomimo upływu lat Google wciąż dzielnie walczy z problemami niespotykanymi u innych producentów, a osoby kupujące Pixele, szczególnie na premierę, muszą liczyć się z tym, że ich urządzenie może mieć w sobie jakieś błędy konstrukcyjne niespotykane u konkurencji.
Czy Google kiedyś będzie w stanie wyprodukować smartfon na poziomie innych firm?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu