Felietony

Telefony Google puchną, ale bynajmniej nie z dumy. Wstrzymać się z zamówieniem Pixela 5?

Krzysztof Rojek
Telefony Google puchną, ale bynajmniej nie z dumy. Wstrzymać się z zamówieniem Pixela 5?
Reklama

Telefony od Google nigdy nie cieszyły się sławą specjalnie dobrze wykonanych. Jednak wykonanie to jedno, a baterie niszczące smartfon - coś zupełnie innego.

Każdy producent smartfonów musi zmierzyć się z tym, że część produktów będzie miała jakieś wady. Oczywiście, w idealnym świecie zostałyby one wyłapane na etapie kontroli jakości. Nie żyjemy jednak w idealnym świecie i wpadki się zdarzają. Gorzej jest, jeżeli wpadka nie jest jednorazowa i obejmuje większą liczbę modeli, albo, co gorsza, generacji poszczególnych modeli. Wtedy nie możemy mówić już o wpadce a po prostu o zaniedbaniu producenta. Jest jeszcze gorzej, jeżeli chodzi o kluczowe komponenty telefonu, a do tych z pewnością możemy zaliczyć baterię. W przypadku smartfonów od Google w tym segmencie coś poszło zdecydowanie nie tak, jak powinno.

Reklama

Google Pixel 4 i Pixel 3 cierpią na tę samą przypadłość

Tak właśnie jest w przypadku dwóch ostatnich generacji telefonów od Google. Odpowiedni wątek w serwisie Reddit nie przestaje się zapełniać zdjęciami smartfonów, w których bateria napęczniała tak bardzo, że wygięła plecki. Oczywiście, takie urządzenie nie nadaje się do tego, by go używać. Z jednej strony pojawiają się bowiem oczywiście problemy z utrzymaniem poziomu naładowania i samym ładowaniem, a z drugiej - taka bateria w każdej chwili może się zapalić bądź wybuchnąć. O ile takie zachowanie baterii może być uznane za "normalne" w przypadku urządzenia, które było intensywnie używane przez długi czas w trudnych warunkach, przypomnę, że mamy do czynienia z telefonami z których część nie ma jeszcze nawet roku i które były użytkowane, jak twierdzą właściciele, zawsze w perfekcyjnych warunkach.


Z ich doniesień wynika, że pierwszym objawem puchnięcia baterii jest wyłączenie się funkcji ładowania bezprzewodowego. Google póki co nie zajęło jeszcze oficjalnego stanowiska w sprawie uszkodzonych modeli i każdą sprawą zajmuje się osobno.

Afera nie mogła wrócić do Google w gorszym momencie

Niektórzy użytkownicy zaczynają podejrzewać, że afera z bateriami jest poważniejsza, niż Google chce przyznać i że spółka z Mountain View doskonale wie o problemie i ze to właśnie baterie były przyczyną tego, że Pixel 4 tak ekspresowo znikł z rynku. W każdym razie, większość osób, które lubią telefony od Google odlicza już czas do premiery Pixela 5. Nie było więc gorszego momentu na to, żeby afera z bateriami "wypłynęła". Pokazało to bowiem, że problem z nimi ciągnie się za producentem już od dwóch generacji. Co, jeżeli tak samo będzie się działo z bateriami w Pixelu 5? Odpowiedź na to pytanie dostarczyłoby oficjalne stanowisko firmy, a tego, jak już wspomniałem, brak.


Sprawa jest zdecydowanie poważna - w końcu chodzi o kwestie związane z bezpiecznym używaniem smartfona, nie mówiąc już o tym, że taka bateria może go kompletnie zniszczyć. Jeżeli Google nic z tym tematem nie zrobi - Pixel 5 może mieć bardzo, ale to bardzo pod górkę już na starcie.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama