Disney namiesza na rynku gier wideo? Gigant może chcieć rozwinąć swoją działalność o kolejną branżę!
Disney już jest ogromny — ale nadal za mały?
Nikomu nie trzeba raczej uświadamiać, jaką potęgą jest Disney. Wszystkie produkcje stworzone przez Disney, a do tego Pixar, Marvel, Lucasfilm (a co za tym idzie, Gwiezdne wojny i Indiana Jones), Avatar, National Geographic, Piraci z Karaibów, Predator, Planeta Małp, Muppety… to wszystko należy do tej firmy, czego owocem jest chociażby bogata oferta treści na Disney+. Takim arsenałem nie może się pochwalić nikt inny — a wygląda na to, że pewnego rodzaju dominacja na rynku filmów i seriali może Disneyowi nie wystarczyć.
Jak możemy dowiedzieć się z raportu Bloomberga, osoby z otoczenia szefa Disneya, Boba Igera, namawiają go do wejścia na rynek gier wideo — a nie ma lepszego sposobu, żeby to zrobić, niż przejmując wielkiego wydawcę, prawda? No, przynajmniej takie zdanie mają w Disneyu — niektórzy z dyrektorów firmy zasugerowali Igerowi pomysł „odważniejszej transformacji” statusu Disneya w branży gier poprzez dokonanie dużego przejęcia. Możliwe, że faktycznie tak się stanie.
Branża gier wideo to ogromne pieniądze. Disney dobrze się tam wpasuje?
W ostatnich latach wydano prawdziwą fortunę na największych twórców gier wideo — najwięcej co prawda zdecydował się zgarnąć Microsoft, bowiem amerykańska firma sięgnęła po Mojang za 2,5 miliarda dolarów, Bethesdę za 7,5 miliarda dolarów oraz Activision Blizzard za 70 miliardów dolarów. Sony w tym czasie zakupiło między innymi Bungie, twórców serii Destiny za 3,6 miliarda dolarów, co również nie jest małą kwotą, oraz chociażby Bluepoint Games, Firesprite, Haven Studios czy Housemarque. Pod względem przejęć w branży gamingowej dzieje się naprawdę sporo.
Ponadto od ponad roku w branży pojawiają się plotki dotyczące tego, że Ubisoft to kolejne ogromne i zasłużone studio, które rozważa, by zostać przejęte. Poruszano również temat Electronic Arts — w zeszłym roku mówiło się, że EA było bardzo bliskie połączenia się z NBCUniversal. Dyrektor generalny Comcast, Brian Roberts, rozważał przekazanie kontroli nad NBCUniversal dyrektorowi generalnemu Electronic Arts, Andrew Wilsonowi. Wszystko miałoby się odbywać w ramach umowy, która pozwoliłaby obu firmom stworzyć giganta rozrywki. Plan jednak nigdy nie został zrealizowany, a negocjacje utknęły w martwym punkcie — i, jak się okazuje, głównym problemem okazał się brak porozumienia w kwestii finansowej.
To poskutkowało tym, że Electronic Arts w sprawie ewentualnego przejęcia miało rozmawiać z takimi firmami jak Amazon, Apple i… Disney. Teraz temat przejęcia Electronic Arts przez ostatnią z wymienionych pośrednio firm powraca.
EA trafi pod skrzydła Disneya?
Chociaż w raporcie Bloomberga nie ma konkretnie wskazanego wydawcy, na którego Disney mógłby zacierać ręce, to najwięcej spekulacji skupia się właśnie na Electronic Arts. Dlaczego miałoby to sens? Pozwoliłoby to Disneyowi zarabiać pieniądze z wielu hitów sportowych, przede wszystkim z EA Sports FC 24 (duchowego następcy serii FIFA) czy Madden NFL — i nie jest tajemnicą, że jest to kura znoszącą złote jaja. Poza sportówkami, mowa również o serii Star Wars Jedi, za którą odpowiedzialne jest Respawn Entertainment; a jako, że marka Star Wars należy do Disneya, miałoby to dużo sensu.
Naturalny rozwój czy pewnego rodzaju przesada? Czy wejście Disneya do branży gier wideo byłoby dobrym pomysłem, czy w dłuższej perspektywie mogłoby jakkolwiek przeszkadzać graczom? Na te pytania na razie nie znamy odpowiedzi. Co jednak myślicie o takim ewentualnym ruchu? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: Bloomberg
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu