Świat

CEO Instagrama przed Kongresem. Powie, że Zuckerberg o niczym nie wiedział?

Krzysztof Rojek
CEO Instagrama przed Kongresem. Powie, że Zuckerberg o niczym nie wiedział?
Reklama

Adam Mosseri będzie w grudniu zeznawał przed Kongresem w sprawie oskarżeń dotyczących szkodliwości Instagrama. Moje pytanie: dlaczego nie ma tam Zuckerberga?

Jakiś czas temu po sieci przebiegła informacja o tym, że zarząd Facebooka bardzo dobrze wiedział o tym, jaki wpływ ma jedna z ich platform, konkretnie Instagram, na nastolatków. Żeby wam krótko podsumować - od wielu lat rosła liczba młodych osób, które przyznawały się do tego, że Instagram jest powodem ich myśli samobójczych. W niektórych grupach wiekowych mówimy tu o wartościach przekraczających 10 proc. Jednocześnie - dla Facebooka młodzi na Instagramie to paliwo napędowe, bo tylko ta platforma jest w stanie jakkolwiek konkurować z Tiktokiem. Dlatego tez Facebook w tej sprawie nic nie robił. Innymi słowy - przedkładał swój biznes nad zdrowie psychiczne użytkowników od których zależał jego sukces. Nazwanie tego działania "nieetycznym" to jak powiedzieć, że samochód stojący na cegłach jest niespecjalnie szybki.

Reklama

To musiało skończyć się przesłuchaniem w Kongresie. Tylko czemu nie ma tam Marka Zuckerberga?

Jak donosi BusinessInsider, CEO Instagrama - Adam Mosseri - zostanie w najbliższym czasie przesłuchany przed Kongresem 6 grudnia w związku z kwestiami, które na światło dzienne wyciągnęła sygnalistka Frances Haugen. Przedstawiła ona dowody na to, że Facebook wiedział o problemach z myślami samobójczymi oraz, że z powodu Instagrama co trzecia nastolatka ma problemy z akceptacją swoje ciała. Nie wiemy jeszcze, jak samo przesłuchanie będzie wyglądało, ale może być ono dosyć podobne do tego, w którym uczestniczył Mark Zuckerberg jakiś czas temu.

Powstaje jednak pytanie - dlaczego i tym razem na przesłuchanie nie został wezwany sam Zuckerberg? Niby jest to zrozumiałe, że skoro sprawa dotyczy Instagrama, to wzywany jest szef tej konkretnej aplikacji, jednak nie mogę odgonić się od myśli, że w tym wypadku to nie on odpowiadał za to, w którym kierunku poszła platforma. Zwłaszcza, że do tej pory na zarzuty odnośnie działania całej korporacji odpowiadał Mark. Oczywiście, nie twierdzę tutaj, że Adam Mosseri jest czysty jak łza, ale mam wrażenie, że brak obecności głównodowodzącego całego tego przedsięwzięcia da możliwość skutecznych uników przed kluczowymi pytaniami, bądź też - zagrywek mających umniejszyć rolę Zuckerberga w toksycznej polityce platformy. W końcu pamiętajmy, że Facebook jest teraz w momencie "transformacji wizerunkowej" w Metę (chociaż idzie mu to mizernie) i nie ma gorszego momentu na sytuację, w której szef wszystkich szefów zostałby przyciśnięty do muru i zmuszony do przyznania się, że jego biznes bazuje na krzywdzie użytkowników. Moim zdaniem dlatego właśnie przed komisją stanie nie Mark a Adam Mosseri.

Osobiście - wiążę duże nadzieje z tym przesłuchaniem. Liczę na to, że nie skończy się ono tak jak wcześniejsze, gdzie nawet po wypunktowaniu błędów nie wyciągnięto wobec nikogo żadnych poważnych konsekwencji. Wiem, być może są to nadzieje płonne, ale jeżeli w przyszłości mamy jako użytkownicy mieć zaufanie do jakiejkolwiek sieci społecznościowej, czas na ostre regulacje prawne jest tu i teraz.

Źródło

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama