Taylor Sheridan udzielił wywiadu z którego wynika, że jego hitowy serial mógł trafić do HBO. Dlaczego do tego nie doszło?
Yellowstone to bez wątpienia jeden z najważniejszych seriali ostatnich lat. Produkcja Linson Entertainment która trafiła do katalogu Paramount Network to western, który ściągnął na siebie uwagę widzów z całego świata. Trudno mi się dziwić — mimo że uważam iż daleki jest on od ideału, to nie mogłem się oderwać ani od samej serii, ani od jej spin-offów. Wygląda jednak na to, że stosunkowo niewiele brakowało, a seria mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Co istotne: za jej produkcję miałoby być odpowiedzialne HBO. Stacja, która ma na swoim koncie największe serialowe hity (m.in. Grę o Tron, Sukcesję, The Last of Us czy Euforię). Co zatem się stało, że produkcja nie trafiła pod ich strzechę?
HBO wymagało zbyt wielu zmian w "Yellowstone". Twórcy nie chcieli się na nie zgodzić
Twórcy "Yellowstone" (Taylor Sheridan i John Linson) doskonale wiedzą czego oczekiwali od swojej serii. Wiedzieli do czego dążą i jaki efekt chcą osiągnąć. Cenią sobie wolność wyboru i kreowanie własnej wizji, bez konieczności naginania jej ze względu na inne instytucje zaangażowanie w ich produkcję. Taylor Sheridan udzielił wywiadu The Hollywood Reporter, w którym wspominał początki pracy nad serią i tego, że rozmowy z HBO trwały. Ale... no właśnie, wymagali oni zbyt wielu zmian w wizji.
Zamiast Kevina Costnera chcieli kogoś "w typie" Roberta Redforda, a zamiast wielkiego ranczo w Montanie: park lub coś mniej "wiejskiego". Co gorsza, HBO miało też chcieć "ugrzecznionej" wersji najciekawszej postaci w całym serialu — Beth. Jak wiadomo, ta jest wyszczekana, bezpośrednia, wredna, chamska i... no co tu dużo mówić: myślę, że niewielu z nas chciałoby mieć z nią do czynienia na co dzień. W oczach HBO — to postać którą należało stonować. Całe szczęście jednak, że tak się nie stało, a finalnie produkcja Taylora Sheridana trafiła pod skrzydła Paramount Network.
Gdyby "Yellowstone" robiło HBO, to mógłby być zupełnie inny serial. Ale czy lepszy?
Teraz, po latach, można gdybać, co by było gdyby "Yellowstone" trafiło na antenę HBO. Stacja produkuje hit za hitem, chociaż... zdarzają im się wpadki. Wystarczy tutaj wspomnieć jedną z ostatnich premier — Idol. Serial od początku został dość chłodno przyjęty, jego twórcy nieustannie musieli stawać w jego obronie, a ostatecznie sezon został skrócony i widzowie mogli pożegnać się z bohaterami. Bez wątpienia jednak brak Kevina Costnera, wygadanej Beth i wielkiego rancza (które przecież jest też głównym bohaterem dwóch wspaniałych spin offów) to nie byłoby to samo. Teraz jednak możemy wyłącznie gdybać, ale kto wie. Może kiedyś drogi HBO, Sheridana i Linsona jeszcze się przetną przy okazji jakiegoś nowego projektu?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu