Felietony

Xiaomi zaciera granicę między Androidem a iOS. Właśnie tej funkcji mi brakowało

Patryk Koncewicz
Xiaomi zaciera granicę między Androidem a iOS. Właśnie tej funkcji mi brakowało
Reklama

Nowa wersja systemu HyperOS przynosi funkcję, która integruje smartfony i tablety Xiaomi z urządzeniami Apple.

Xiaomi przeszło długą drogę – nie sądziłem, że kiedyś będę się zastanawiał nad porzuceniem iPhone'a

W ostatnim czasie przez moje ręce przeszło kilka modeli smartfonów od Xiaomi. Był Xiaomi 14T, był Redmi Note 14 Pro, był POCO X7 Pro, a obecnie orbituje wokół Xiaomi 15 i Xiaomi 15 Ultra. Przyznam, że jeszcze do niedawna chińska marka nie znalazłaby się w moim subiektywnym TOP 5 producentów smartfonów, ale przez ostatnie dwa lata Xiaomi nabrało sporo wiatru w żagle. Xiaomi nie czeka – tak jak Apple – i próbuje od razu wdrażać dobrej jakości urządzenia w zasadzie na każdym z frontów: od sprzętów mobilnych, przez wearables i AGD, aż po branżę motoryzacyjną. Coraz mniej w niej taniości, z którą marka była kiedyś utożsamiana – zamiast tego Xiaomi stara się równać do największych graczy, choć jeszcze bez przesadnej arogancji jak u Apple czy Samsunga.

Reklama

Ten wzrost dopracowania widać też po oprogramowaniu – jako wieloletni użytkownik ekosystemu Apple wciąż nie jestem przekonany do Androida, ale nakładka HyperOS ma coś w sobie. W recenzjach wielokrotnie podkreślałem jej stabilność, lekkość i przyjemny interfejs, momentami bezwstydnie skopiowany z iOS. Od pewnego czasu używam na co dzień Xiaomi 15, przygotowując się do recenzji, która już niebem ukaże się na Antyweb. Pod wieloma względami jest to smartfon tak zadowalający, że przez myśl przeszło mi porzucenie iPhone’a, bo pod względem wydajności, aparatu czy żywotności baterii spisuje się lepiej niż mój iPhone 15 Pro. Problem polegał jedynie na niekompatybilności z macOS.

Działam na co dzień na różnego rodzaju plikach – dźwiękowych, graficznych czy tekstowych – a ich transferowanie między urządzeniami jest podstawą płynnej pracy. W przypadku obracania się wyłącznie wokół urządzeń Apple sprawa jest prosta, bo AirDrop – choć daleko mu do ideału – jest jednym z najlepszych rozwiązań jabłkowych sprzętów. Gdy inne systemy zaczynają w tym uniwersum mieszać, to pojawia się konieczność wykorzystania chmur, dysków zewnętrznych czy innych rozwiązań firm trzecich do transferowania plików. Czy to aż takie straszne? No nie, ale pracując z technologią nieustannie szukasz sposobów na robienie czegoś szybciej i wydajniej. I tu powoli dobijamy do brzegu, bo to właśnie ten bezprzewodowy sposób na przesyłanie plików między Xiaomi a iOS/macOS/iPadOS był brakującym elementem – czymś, co ostatecznie powstrzymywało mnie przed porzuceniem iPhone’a.

Tę lukę wypełniło właśnie HyperConnect, które Xiaomi zapowiedziało przy okazji premiery najnowszych flagowców. Działa lepiej, niż AirDrop.

HyperConnect, czyli AirDrop od Xiaomi

HyperConnect to funkcja wprowadzona w systemie HyperOS 2.0, która ma na celu umożliwienie większej integracji i współpracy między różnymi urządzeniami z konkurencyjnych systemów. Do działania wymaga aplikacji „Usługi łączności Xiaomi”, którą możecie pobrać z App Store (działa z iOS, iPadOS i macOS). Poza tym oba urządzenia muszą być podłączone do tej samej sieci WiFi, a w przypadku Xiaomi pracować na najnowszej wersji systemu, dostępnej obecnie tylko dla serii 15 i nowych tabletów.

Po zainstalowaniu aplikacji i zalogowaniu się do konta Xiaomi można zaznaczyć wybrany plik, kliknąć okienko XiaomiShare i wybrać urządzenie od Apple. Pliki przesyłają się błyskawicznie (nawet w przypadku paczki kilkudziesięciu zdjęć proces trwa kilka sekund) i od razu wskakują do folderu pobrane. Dodatkowo HyperConnect umożliwia klonowanie ekranu bez opóźnień, dzięki czemu można zarządzać zawartością smartfona z poziomu Macbooka. Dla mnie to duże ułatwienie i choć zdaję sobie sprawę z tego, że na rynku istnieją narzędzia firm trzecich, które pozwalają na zacieranie granicy między Androidem a macOS, to żadne z nich nie jest tak wygodne i bezproblemowe, jak HyperConnect.

Nie jest to żadna reklama, a po prostu wyraz aprobaty dla dobrze wdrożonego i przydatnego rozwiązania. Dziwię się, że Xiaomi się tym nie chwali i tak niewiele jest w sieci materiałów o tej technologii. Chiński producent może na tym wiele ugrać, szczególnie w przypadku osób, które pracują na komputerach od Apple, ale są już znudzone stagnacją i opieszałością w rozwoju smartfonów z nadgryzionym jabłkiem.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama