Elon Musk ma myśleć nad wyprowadzeniem X (dawniej Twitter) z Unii Europejskiej. Nie podoba mu się polityka unijna, która wymusza na platformie działanie zgodne z obowiązującym prawem.
X (dawniej Twitter) to bez wątpienia najpopularniejsza platforma społecznościowa, z której każdego dnia korzystają miliony użytkowników na całym świecie. Jednak to już nie ten sam Twitter, z którym mieliśmy do czynienia kilkanaście miesięcy temu. Przejęcie przez Elona Muska wywołało falę krytyki, która poskutkowała masowym odpływem do konkurencyjnych platform. Jednak żadna sukcesu nie zaliczyła. I choć wszyscy żegnali się z Twitterem, który miał zniknąć z sieci przygnieciony konkurencją, szybko okazało się, że serwis radzi sobie doskonale - nawet po zmianie nazwy, wprowadzeniu płatnego abonamentu, czy szeregu zmian, z którymi spora część społeczności X się nie zgadza.
Jednak nie tylko użytkownicy mają problem z X (dawniej Twitter). Kilka dni temu pisałem na łamach Antyweb, że Komisja Europejska oficjalnie wystosowała żądanie do serwisu o udzielenie informacji, zgodnie z przepisami aktu o usługach cyfrowych. Żądanie wynika z otrzymanych przez służby Komisji informacji dotyczących podejrzenia rozpowszechniania nielegalnych treści i dezinformacji, w szczególności treści o charakterze terrorystycznym, nawołującym do przemocy i nienawiści. Wniosek ten również ma na celu zbadanie zgodności serwisu z pozostałymi przepisami ustawy o usługach cyfrowych. O co chodzi?
Wraz z uznaniem X (dawniej Twitter) za dużą platformę internetową, serwis zobowiązany jest do przestrzegania pełnego zestawu przepisów wprowadzonych na mocy aktu o usługach cyfrowych od końca sierpnia 2023 r., w tym oceny i ograniczania ryzyka związanego z rozpowszechnianiem nielegalnych treści, dezinformacją, przemocą ze względu na płeć oraz wszelkich negatywnych skutków dla korzystania z praw podstawowych, praw dziecka, bezpieczeństwa publicznego i dobrostanu psychicznego.
Służby Komisji Europejskiej sprawdzą teraz, czy platforma przestrzega przepisów ustawy o usługach cyfrowych, zwłaszcza w odniesieniu do polityki i działań serwisu dotyczących zgłoszeń nielegalnych treści, procesu rozpatrywania skarg, oceny ryzyka i działań mających na celu ograniczenie zidentyfikowanego ryzyka. Służby Komisji poprosiły X (dawniej Twitter) o dodatkowe informacje w celu zweryfikowania, czy przepisy te są właściwie wdrożone.
X (dawniej Twitter) zniknie z Unii?
I najwyraźniej taka sytuacja nie podoba się Elonowi Muskowi. Jak informuje serwis Business Insider, na najwyższych szczeblach zarządzających X (dawniej Twitter) wrze. Jak podają anonimowi informatorzy, Musk znów wraca z pomysłami, że chce wyłączenia dostępu do platformy na obszarze Unii Europejskiej. Zamiast realizować cele i wymogi stawiane przez unijne dyrektywy - w szczególności przez akt o usługach cyfrowych oraz akt o rynkach cyfrowych - woli całkowicie odciąć dostęp w UE. Nowe regulacje unijne nakładają na dostawców dodatkowe obowiązki, a na użytkowników dodatkowe praw. To one wprowadzają także dodatkowe narzędzia i mechanizmy narzucające na największe platformy internetowe konieczność przeciwdziałania i szybkiego reagowania np. na pojawiające się w sieci materiały o charakterze dezinformacyjnym. W ramach aktów powołani zostali także tzw. strażnicy dostępu.
Redakcja Business Insider próbowała skontaktować się z Muskiem i innymi przedstawicielami X, jednak bezskutecznie. Anonimowi pracownicy serwisu podają jednak, że przygotowania do odcięcia platformy trwają - a jednym z pierwszych kroków miało być zamknięcie europejskich biur firmy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu