Amerykańscy imperialiści - to określenie, które z ust rosyjskich polityków pada dość często. Nie przeszkadza im to jednak w korzystaniu z iPhone'ów i innych amerykańskich sprzętów. To się jednak skoczy. Rządzący chcą zakazać urzędnikom korzystania z zagranicznych smartfonów.
Przez ostatni rok wiele słyszeliśmy na temat odcinania się szeroko pojętego zachodu od Rosji i rosyjskich produktów. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy wiele firm zerwało współpracę lub całkowicie wycofało się z tamtejszego rynku - choć nie brakowało takich, którzy mimo protestów i wezwań, wciąż tam działały lub zdecydowały o powrocie. Rosjanie nie pozostawali dłużni - co rusz słyszeliśmy o tym, jak tamtejszy rynek poradzi sobie bez zachodnich produktów, w tym elektroniki użytkowej. Tamtejsze firmy technologiczne zaprezentowały już alternatywę dla sprzętów od "amerykańskich imperialistów" - "narodowego laptopa" Bitblaze Titan BM15 czy smartfonów marki AYYA. Putin za wszelką cenę chce pokazać, że Rosja nie potrzebuje obcych technologii i jest samowystarczalna.
Polecamy na Geekweek: Coca-Cola bestsellerem w Rosji. Tak wygląda... “wycofanie” z kraju Putina
Jenak prominentni politycy kremlowscy z zachodnimi markami rozstać się nie chcą. W listopadzie ubiegłego roku minister spraw zagranicznych "przyłapany" został z najnowszym iPhonem i zegarkiem Apple Watch. Skąd miał dostęp do iPhone'a 14 Pro skoro Apple wycofało się z oficjalnej sprzedaży w Rosji? Wysokiej rangi politycy nie mają raczej problemu ze sprowadzeniem sobie modnych sprzętów inną, niż oficjalna, drogą. Wygląda jednak na to, że wkrótce to się zmieni. "Zgniły zachód" ma być tak dużym zagrożeniem dla rosyjskich rządzących, że najwyraźniej urzędnicy otrzymali zakaz korzystania z iPhone'ów.
Rosyjscy urzędnicy bez iPhone'ów. Zakaz już od przyszłego miesiąca
Jak informuje agencja Reutera, na zorganizowanym przez Kreml szkoleniu dla urzędników zaangażowanych w politykę wewnętrzną Siergiej Kirijenko, pierwszy zastępca szefa administracji prezydenckiej, polecono, by wszyscy, którzy korzystają z iPhone'ów zmienili swoje telefony w trybie natychmiastowym - z terminem do 1 kwietnia. Powód? Dość prosty. Rosjanie stwierdzili nagle, że iPhone'y są podatne na "złośliwe, zachodnie oprogramowanie", które pozwoli śledzić urzędników i polityków odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i sprawy wewnętrzne kraju. Cytowana przez agencję gazeta Kommersant relacjonuje:
Koniec iPhone'ów. Wyrzućcie je lub oddajcie dzieciom
- miał mówić do zebranych wspomniany już Siergiej Kirijenko.
O komentarz został poproszony Dmitry Peskov - rzecznik prezydenta Rosji. Mówi on, że smartfony z iOS i Androidem nie powinny być używane przez urzędników w czasie pracy - dlaczego? Wspomina o "transparentnych mechanizmach", które eliminują takie sprzęty z użytkowania w celach oficjalnych. Co w zamian? Tego Rosjanie nie zdradzają. Kilka tygodni temu pojawiły się jednak informacje, że jedna z największych rosyjskich firm technologicznych pracuje nad jeszcze jednym smartfonem. W pełni rosyjskich i niezależnym od zagranicznych technologii. Zakłada ona, że do końca tego roku sprzeda 100 tysięcy smartfonów. Założyciel NCC w komunikacie przesłanym do lokalnych mediów zdradzał, że zamierza zainwestować w projekt 10 miliardów rubli, czyli niemal 600 milionów złotych, i ma nadzieję zdobyć 10 procent rynku do 2026 roku. Choć konkretów jeszcze nie mamy, patrząc na wątpliwy sukces smartfonów AYYA, nie ma co wróżyć sukcesu temu projektowi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu