Felietony

Rosjanie zdesperowani. Antyukraiński spam dostajemy nawet my

Jakub Szczęsny
Rosjanie zdesperowani. Antyukraiński spam dostajemy nawet my

Wiem, potencjalny bot, albo pracownik farmy trolli nie bardzo wie, do kogo uderza z antyukraińską propagandą. Aczkolwiek nieco bawi mnie to, że robi się to w taki nieporadny sposób. Bo jeżeli dobrze by było, abyśmy odpowiednio zrozumieli przekaz - nie powinno się do nas pisać po rosyjsku, czy używając cyrylicy. A to właśnie się dzieje.

Redakcyjny kolega - Tomasz Szwast otrzymał taką wiadomość w swoim komunikatorze Signal. Dla niezorientowanych w grażdance: napisane tam jest: "Ukraińcy w Polsce - polityczna siła!". Czyli zwyczajnie prosty slogan, który ma za zadanie uwypuklić nam kłamliwy fakt posiadania przez Ukraińców w naszym kraju jakiegokolwiek sprawstwa politycznego, co mogłoby wpływać na decyzje naszego rządu odnośnie bytności chociażby uchodźców. Nie to jest jednak istotne. Na pewno wiadomość jest kierowana do Polaka: bo w sumie do kogo innego uderzać z takim komunikatem. Polacy jednak niekoniecznie znają rosyjski. I niekoniecznie potrafią czytać w alfabecie używanym przez Rosjan.

Tego typu wiadomości są dystrybuowane nie tylko za pośrednictwem Signala. Kampanie mające na celu pozyskiwać kontakty do osób mających antyukraińskie poglądy są realizowane także na WhatsAppie oraz Telegramie. Rosyjska propaganda od dawna była znana ze swojego wpływu na wydarzenia polityczne w innych krajach. Jednym z najbardziej znanych przypadków jest kampania wpływu na wybory prezydenckie w USA w 2016 roku, która w znacznej mierze polegała na dezinformacji i propagandzie w mediach społecznościowych. Od tamtej pory Rosja kontynuuje swoje działania w tym kierunku, a narzędzia komunikacyjne stały się dla nich kolejnym narzędziem w walce o wpływy.

Dlaczego trolle i "agenci wpływu" używają szyfrowanych komunikatorów?

Signal, Telegram i WhatsApp są aplikacjami, które oferują szyfrowaną komunikację, co oznacza, że wiadomości są przesyłane w taki sposób, że tylko osoby, które posiadają odpowiednie klucze, mogą je odczytać. To sprawia, że ​​aplikacje te są bardzo bezpieczne i chronią prywatność użytkowników. Niestety, jest to również atut, który przyciąga rosyjskie ośrodki dezinformacyjne, ponieważ takie narzędzia pozwalają im działać w ukryciu.

W 2017 roku dziennikarze z amerykańskiego magazynu Bloomberg donieśli, że rosyjskie agencje rządowe korzystały z aplikacji Signal do komunikacji z amerykańskimi politykami i przedstawicielami biznesu, w celu zdobycia informacji i wpływania na decyzje. Z kolei w 2018 roku serwis Politico doniósł, że Rosja korzysta z aplikacji Signal w ramach kampanii dezinformacyjnej podczas wyborów w USA i innych krajach. Według raportu, rosyjscy agenci wykorzystywali aplikację do komunikacji z działaczami politycznymi i mediów, w celu szerzenia fałszywych informacji i manipulacji opinią publiczną.

Podobne doniesienia pojawiły się również na temat innych narzędzi, takich jak Telegram i WhatsApp. W 2018 roku, brytyjska organizacja zajmująca się zwalczaniem dezinformacji, Don't Panic, doniosła, że ​​Rosja wykorzystuje Telegram do rozpowszechniania fałszywych informacji i propagandy, zwłaszcza w związku z konfliktem w Syrii. Z kolei w 2019 roku brytyjska gazeta The Times doniosła, że ​​Rosja wykorzystuje WhatsApp do szerzenia dezinformacji i podżegania do nienawiści wśród użytkowników w Indiach, gdzie aplikacja jest bardzo popularna.

Rosyjskie ośrodki dezinformacyjne i farmy trolli wykorzystują narzędzia komunikacyjne takie jak Signal, Telegram i WhatsApp również do zakładania i prowadzenia fałszywych kont, których celem jest wpływanie na opinię publiczną. W tym celu tworzą masowe konta i grupy na platformach społecznościowych, w których publikują fałszywe informacje, teorie spiskowe i manipulacje mające na celu osiągnięcie określonych celów politycznych.

Wykorzystywanie narzędzi komunikacyjnych przez rosyjskie ośrodki dezinformacyjne i farmy trolli ma ogromny wpływ na demokrację i wolność słowa w innych krajach. Dlatego coraz więcej państw wprowadza przepisy, które mają na celu ograniczenie wpływu propagandy i dezinformacji na wydarzenia polityczne. Wykorzystując szyfrowaną komunikację i fałszywe konta, rosyjskie agencje rządowe prowadzą szeroko zakrojoną kampanię dezinformacyjną, która wpływa na demokrację i wolność słowa.

Świetnym źródłem informacji na temat działań Rosjan w przestrzeni informacyjnej jest serwis Vox Ukraine, który praktycznie dzień po dniu zbiera doniesienia dotyczące kampanii w komunikatorach oraz mediach konwencjonalnych. Zwraca to uwagę na spory problem, jakim są tego typu inicjatywy: może nam się wydawać, że Rosjanie są odrobinę nieporadni w swoich zakusach, ale skoro w dalszym ciągu to robią, to... najprawdopodobniej ktoś się na to łapie. Zresztą i w Polsce nie brakuje nam grup, które w roli pożytecznych idiotów czują się zdecydowanie najlepiej i pod krzykliwymi hasełkami dotyczącymi wolności, ukrywają pewne sympatie w stosunku do Rosjan.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu