Świat

Unia chce przeglądać wasze rozmowy i zdjęcia. Głosowanie nad ustawą już dziś

Krzysztof Rojek
Unia chce przeglądać wasze rozmowy i zdjęcia. Głosowanie nad ustawą już dziś

Myślicie, że treść Waszych wiadomości jest przeznaczona tylko dla Was? Za chwilę wszystkim będziecie musieli podzielić się z Unią Europejską.

Politycy są na bakier z prywatnością użytkowników. W wielu krajach zachodu możemy obserwować dziś inicjatywy mające na celu ograniczenie albo usunięcie możliwości korzystania z prywatnych środków komunikacji. Przykłady można mnożyć. Nie tak dawno rząd Hiszpanii zdecydował się zbanować Telegram, z którego w kraju korzystało ponad 9 mln obywateli, a próby wprowadzenia backdoorów do szyfrowania end-to-end datuje się na lata wstecz. Ostatnie zmiany na poziomie UE celują też w to, by dowiedzieć się, jak wygląda ruch sieciowy użytkowników, którzy mają wykupiony VPN. Podobnie w Polsce, gdzie rząd chce znać treść naszych SMS'ów i billingi połączeń.

Polecamy na Geekweek: Mapy Google z nową funkcją. W sam raz na wakacje

Już w 2022 Unia Europejska chciała przegłosować tzw. "Chat Control Law". Wtedy nie udało się wprowadzić proponowanego mechanizmu, który skanowałby wysłane przez komunikatory (także te szyfrowane) wiadomości pod kątem hashów związanych z CSAM ("child sexual abuse material"). Unia się jednak nie poddaje i po rewizji wraca z nową ustawą, która, jeżeli przejdzie, będzie oznaczała, że UE będzie miała dostęp do wszystkich waszych wiadomości i grafik i nikt nie będzie mógł nic z tym zrobić.

Nowa ustawa Unii będzie głosowana dziś. Dlaczego jest niebezpieczna?

Nowa wersja Chat Control Law zamienia kontrowersyjne "skanowanie po stronie klienta" na (nie mniej kontrowersyjne) "moderowanie uploadu". Ma to oznaczać, że wszystkie materiały będą skanowane przed momentem, w którym następuje szyfrowanie end-to-end. Eksperci cyberbezpieczeństwa słusznie podnoszą larum, że w tym wypadku takie przepisy sprawiają, że samo szyfrowanie jest bezużyteczne, a takie narzędzia to zamach (nie pierwszy) na prywatność użytkowników w Unii.

Swój sprzeciw wobec proponowanych przepisów wyraziły takie firmy jak Proton, Tuta, Element, Mullvad, Signal i Threema. Wielu zwraca uwagę, że ta ustawa byłaby zgodą na inwigilację na niespotykaną dotąd skalę, przykrytą polityczną retoryką. Tym bardziej, że skanowanie nie jest czymś, na co użytkownicy będą mogli wyrazić zgodę, a będzie to obowiązkowe, jeżeli będą chcieli dalej korzystać z usług.

Jak wynika z zakulisowych informacji, nie wszystkie kraje popierają propozycje regulacji. Do krajów, które mają sprzeciwiać się Chat Control Law należą m.in. Niemcy, Luksemburg, Holandia, Austria czy Polska. O tym, jaki będzie wynik głosowania dowiemy się niedługo, ale już teraz pojawiają się informację o tym, jak nowe prawo... obejść.

Źródło: Depositphotos

Dla przykładu - w kwestii grafik algorytm będzie sprawdzał hash, ale przecież każdą grafikę da się przesłać jako zapis binarnych informacji, które się na nią składają. Świetnie pokazał to Informatyk Zakładowy, który na Twitterze udowodnił, w jaki sposób przestępcy mogą bez problemu dalej przesyłać materiały nie będąc wykrytym, podczas gdy treści zwykłych użytkowników będą podlegały pełnej inwigilacji.

W ciągu ostatnich lat poczyniliśmy spory progres w kwestii odzyskiwania prywatności użytkowników. Mam nadzieję, że przez jedną ustawę nie cofniemy tego o 10 lat.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu