Mark Zuckerberg inwestuje dużą kwotę w sprzęt, który jest zaprzeczeniem wszystkiego, co reklamuje meta.
Technologia ewoluuje i zawsze płynnie dostosowuje się do potrzeb swojej grupy docelowej. Najlepiej widać to po telefonach. Kiedy potrzebowaliśmy móc robić na nich więcej i więcej, te ewoluowały aby zapewnić nam taką możliwość. Pojawiły się większe ekrany, szybsze procesory, lepsze kamery i pojemniejsze baterie. Jednocześnie, kiedy ludzie zobaczyli, że wraz z tym pojawia się także takie zjawisko jak FOMO, a wszystkie nasze działania są dokładnie śledzone, pojawiła się chęć odcięcia się od tego wszystkiego, co z kolei spowodowało powstanie niszy, którą dziś znamy jako dumb phones.
Polecamy na Geekweek: Autonomiczne Paczkomaty. InPost uruchamia program pilotażowy nowych maszyn
Kwestie związane z prywatnością są dziś ważne jeszcze bardziej, ponieważ żyjemy w czasach, w których wszystkie dane, które tylko da się zebrać, są zbierane i przetwarzane w celach szkolenia AI. Nic więc dziwnego, że jeżeli w sieci czytamy o aferze za aferą związaną z nielegalnym zbieraniem danych, chcemy uchronić przed tym siebie, a przede wszystkim - swoich najbliższych.
W taki właśnie sposób dziś powstaje nowa klasa produktów, których główną cechą jest dostarczanie funkcjonalności w kompletnie bezpieczny sposób. Jest to szczególnie istotne w kwesti przedmiotów, z którymi interakcje mają dzieci. Nic więc dziwnego, że tego typu startupy przyciągają uwagę i angażują nawet największe gwiazdy.
Paul McCartney i Mark Zuckerberg inwestują miliony w nowy produkt. To zabawka dla dzieci
Jak donosi Telegraph, Mark Zuckerberg zainwestował właśnie 11 milionów dolarów w nowy startup zwany Yoto. Wcześniej w tę samą firmę zainwestował m.in. Paul McCartney, a ogólnie ostatnia runda finansowania zebrała 18 mln funtów. Tak duże inwestycje mogą dziwić, jeżeli spojrzymy na to, co jest przedmiotem, produkowanym przez markę.
Jest nim bowiem... głośnik, przeznaczony dla dzieci. Działa on na zasadzie kartridży, gdzie każda z włożonych kart sprawia, że urządzenie zaczyna odtwarzać wybrany dziecięcy audiobook. Siłą produktu nie ma być jednak jakość dźwięku, a właśnie prywatność i brak powiązania z jakimikolwiek usługami sieciowymi.
Jest to produkt przeznaczony dla rodziców, którzy nie chcą uruchamiać dziecku YouTube'a, gdzie transmisje są przerywane reklamami, a wszystko jest dokładnie śledzone i zapisywane, wyświetlając potem rodzicowi (bądź dziecku) odpowiednie reklamy. Zamiast tego Yoto Player zapewnia bezpieczne doświadczenie obcowania z treściami, czyli coś, co w dzisiejszych czasach jest wręcz luksusem.
O ile inwestycja kogoś takiego jak McCartney w urządzenie do słuchania muzyki nie dziwi, o tyle Mark Zuckerberg jest przecież twarzą jednej z największych firm zajmujących się cyfryzacją naszego życia. To przecież właśnie Facebook odpowiada za jeden z największych algorytmów sztucznej inteligencji, a firma ciągle szuka sposobu, żeby dostać się do naszych salonów (Oculus, Facebook Portal).
Dlatego inwestycja w coś, co jest kompletnym zaprzeczeniem idei stojącymi za firmą Meta powinna budzić zainteresowanie. W końcu kto jak nie Mark Zuckerberg zna realne koszty związane z całkowitym brakiem prywatności czy przetwarzaniem naszych danych przez sztuczną inteligencję. Jeżeli więc on wierzy, że przyszłość, szczególnie młodego pokolenia, powinna być w urządzeniach, które nie mają dostępu do internetu i dbają o naszą prywatność, to być może my też powinniśmy zacząć tak myśleć.
Źródło: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu