Wspaniała prowokacja która jest tak ironiczna, że nie da się nie uśmiechnąć.
W ostatnich miesiącach obecność wytworów sztucznej inteligencji na konkursach fotograficznych i ilustratorskich budzi ogrom kontrowersji. Tym razem jednak sytuacja jest o tyle zabawna, że zupełnie się odwróciła.
Konkurs o którym mowa miał opierać się na materiałach, które wygenerowane zostały przez sztuczną inteligencję. A dokładniej mówiąc: na fotografiach, które zostały w ten sposób wygenerowane. Miles Astray tym razem oszukał system w drugą stronę. I na konkurs 1839 Awards, do kategorii która miała pokazać siłę zdjęć generowanych przez sztuczną inteligencję zgłosił prawdziwe zdjęcie.
Rzeczywistość piękniejsza od tworów sztucznej inteligencji
Zdjęcie o którym mowa zatytułowane jest "F L A M I N G O N E". To nie mniej, nie więcej, a przepiękny flaming, który uchwycony został w tak abstrakcyjny sposób, że... faktycznie równie dobrze mógłby być wygenerowany przez AI. Wielokrotnie widzieliśmy rozmaite "artefakty" jakie serwują tamtejsze fotorealistyczne obrazki, tym samym flaming bez głowy ma dużo sensu. A że mowa o pracy profesjonalisty — to i kadr, i kompozycja — i późniejsza obróbka — są z najwyższej półki. Nic zatem dziwnego, że zdjęcie spodobało się publiczności. Jak wygląda zwycięska fotografia możecie podejrzeć poniżej:
Zdjęcie wygrało zarówno nagrodę publiczności jak i Bronz w ocenie jurorów. Kiedy jednak zorientowano się że to zdjęcie — zmieniono listę zwycięzców. Autor zdjęcia w rozmowie z Android Authority powiedział też co nieco o motywach swoich działań:
Oczywiście mam wyrzuty sumienia, że sprowadziłem jury na manowce, ale myślę, że są oni profesjonalistami, którzy mogą uznać, że ten cios w AI i jego etyczne implikacje przeważają nad etycznymi implikacjami oszukiwania widza, co oczywiście jest ironiczne, ponieważ to właśnie robi AI. Cieszę się, że ten eksperyment potwierdził moją hipotezę: nie ma nic bardziej fantastycznego i kreatywnego niż sama Matka Natura. Nie demonizuję nowej technologii i dostrzegam jej potencjał, ale obecnie jeszcze wyraźniej widzę jej ograniczenia i zagrożenia.
Nic dodać, nic ująć. Prowokacja jak najbardziej udana.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu