Twitter/X osiąga kolejne pułapy. Szkoda, że chodzi o szorowanie po finansowym dnie. Czy może być jeszcze gorzej?
Dziś Twittera można kupić za bezcen. Przez Muska jest prawie nic nie warty
Nie da się zaprzeczyć, że Elon Musk to jedna z najbardziej wpływowych osób, jeżeli chodzi o świat technologii. Powodów jest tu wiele — olbrzymi majątek, zaangażowanie w jedne z najważniejszych projektów technologicznych naszych czasów oraz olbrzymia popularność, która sprawia, że jego wypowiedzi mają wpływ na wiele aspektów gospodarki. Z łatwością można bowiem pokazać, w jaki sposób wypowiedzi Elona wpływały chociażby na kurs Tesli, której akcje sam posiadał.
Dlatego jeszcze do niedawna istniała grupa ludzi, którzy uważali Muska za geniusza, który czego się nie dotknie, zamienia w złoto. I nie jest tak, że Elon na swoim koncie nie ma sukcesów. Natomiast to, co ostatnimi czasy prezentuje Musk pokazuje, że miliarder albo stracił biznesowy zmysł, albo też - ugryzł więcej, niż jest w stanie przeżuć. Twitter bowiem, patrząc z perspektywy czysto finansowej, to pasmo porażek, które w dało się w wielu miejscach przerwać, ale Musk zdecydował się iść obraną przez siebie drogą. Efekt?
Teraz X (Twitter) wart jest o 71 proc. mniej
Ponad 31 miliardów dolarów. Jakby ktoś był ciekawy, to właśnie o taką wartość spadła wycena Twittera w nieco ponad rok od jego przejęcia przez Elona Muska. Na to oczywiście składa się wiele czynników. Pierwszym i najważniejszym jest przekręcenie sterów platformy z miejsca, które dbało o to, by nie rozprzestrzeniała się tam dezinformacja i fake newsy oraz mowa nienawiści, w kierunku miejsca "wolnego dla wszystkich" w którym jednak wszystkie powyższe zjawiska mogą zachodzić swobodnie. Jak wynika z badań, Twitter jest obecnie miejscem, w którym takie negatywne elementy są wielokrotnie popularniejsze niż np. na Facebooku czy nawet na YouTube.
To z kolei spowodowało, że platforma przestała być "bezpieczną" przystanią dla reklamodawców, którzy jeden po drugim wycofali się z X. Przez to platforma znalazła się mocno "pod kreską" i dalej pod nią jest. Musk tymczasem, zamiast cokolwiek zmienić, pokazuje reklamodawcom metaforyczny środkowy palec. Do tego dochodzi złe traktowanie pracowników i banki, które zaczynają się upominać o raty za gigantyczną pożyczkę wziętą na konto Twittera (a nie Muska). Pożyczkę, której Twitter jako spółka może nie spłacić, nie mając po prostu takiego kapitału, przez co już teraz część instytucji wierzy, że nie uda się odzyskać pieniędzy.
To wszystko spowodowało, że dziś platforma Fidelity Investments po raz kolejny zmieniła wycenę Twittera. Według nich wartość przedsiębiorstwa z oryginalnych 44 mld dolarów spadła dziś do "zaledwie" 12,76 mld dolarów. I nie jest to spadek skokowy, ponieważ przez działania Muska wartość X skutecznie obniżała się przez ostatni rok.
Jednocześnie — nad platformą wciąż wisi widmo bankructwa (głównie przez fakt, że X na siebie nie zarabia). Jak wiadomo, przepalać pieniądze inwestorów można długo (jak np. Uber), więc nie sądzę, by platforma miała w najbliższym czasie upaść. Ale na pewno będzie pokazywana w książkach do ekonomii jako przykład tego, w jaki sposób ego jednej osoby może popsuć dobrze działający model biznesowy.
Źródło: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu