W tajnym liście do pracowników Elon Musk wycenił obecną wartość platformy na 20 mld. dolarów. W zeszłym roku kupił ją za 44 mld.
Do treści listu dotarli dziennikarze New York Times. Musk informuje w nim pracowników o tym, że w zeszłym roku przez cztery miesiące firma była w tragicznej sytuacji finansowej, ocierającej się o bankructwo. Przez to musiał przeprowadzić restrukturyzację, w wyniku której zatrudnienie spadło z 7.5 do 2 tysięcy osób. Jednak jego zdaniem firma ma potencjał by osiągnąć wartość szacowaną na 250 miliardów dolarów.
Kłopoty TT z pieniędzmi...
By zmotywować pracowników, właściciel Twittera wprowadził specjalny program. Pozwala on zatrudnionym na kupowanie akcji co 6 miesięcy po preferencyjnych cenach. To ma pozwolić im na poczucie stabilności, nawet jeśli spółka będzie notować na giełdzie spadki.
Plany Muska dotyczące wartości Twittera są ambitne. Snapchat, który ma 140 milionów aktywnych użytkowników dziennie, wyceniany jest na 230 mld. dol. TT ma dużo użytkowników, bo na początku roku ich dzienną liczbę szacowano nawet na 230 milionów. Ale nie idzie to w parze z dochodami firmy, które po przejęciu jej przez Muska spadły aż o 40 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Wycofało się z nie ponad 500 najważniejszych reklamodawców.
Twitter uruchomił usługę Blue – najpierw w USA, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii, potem w innych częściach świata. To płatna wersja TT, gdzie wyświetla się mniej reklam, można zamieszczać dłuższe tweety i edytować swoje wpisy. Jej koszt w Polsce to 31,25 zł lub 36 zł miesięcznie, odpowiednio przy zakupie rocznej bądź miesięcznej subskrypcji.
Jednak wg. ostatnich doniesień nie cieszy się ona dużą popularnością. Na początku lutego w Stanach Zjednoczonych było tylko około 180 tys. abonentów Twitter Blue. Zdaniem analityków osiągane z niej dochody nie pozwolą na zażegnanie kryzysu finansowego, w jakim jest pogrążona firma od czasu przejęcia jej przez Muska.
I z danymi
To nie są jednak jedyne kłopoty platformy. NYT ustalił również, że do sieci wyciekły fragmenty jej kodu źródłowego. Kod został opublikowany na GitHubie, a Twitter już zażądał udostępnienia danych osób za to odpowiedzialnych. TT obawia się, że wyciek może umożliwić hakerom łatwy dostęp do danych użytkowników czy nawet zlikwidowania całej witryny.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu