Motoryzacja

Skoda Octavia 1.5 TSI Evo – oszczędna, nowoczesna i… segment wyżej. Test modelu 2020

Tomasz Niechaj
Skoda Octavia 1.5 TSI Evo – oszczędna, nowoczesna i… segment wyżej. Test modelu 2020
Reklama

Dlaczego nowa Skoda Octavia to auto segment wyżej? Zaawansowane systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, bardzo oszczędne silniki (ze świetnym benzynowym 1.5 TSI Evo), przestronne, wygodne i zaskakująco dobrze wykonane wnętrze, nowoczesny system inforozrywki, adaptacyjne i matrycowe reflektory LED, komfortowe i zwarte zawieszenie, świetne wygłuszenie szumów opływowych, Head-Up Display… długo by można wymieniać. Nowa Octavia to rzeczywiście nowa jakość w ofercie tej marki i właśnie o tym jest dzisiejszy materiał. Zapraszam na test wersji kombi z silnikiem 1.5 TSI Evo i ręczną skrzynią biegów.


Reklama

Jest przynajmniej kilka powodów dlaczego nowa Skoda Octavia jest jednym z absolutnie najważniejszych aut 2020 roku. Po pierwsze dlatego, że to niezwykle popularne auto – znajduje się w TOP10 wielu europejskich krajów. Po drugie: interesująca jest wewnętrzna konkurencja z Golfem, którego Octavia zawsze musiała gonić pod względem zaawansowania technicznego. Po trzecie: wydaje się, że nowa Octavia jest momentem przełomowym dla Skody – na wielu płaszczyznach i nie mówię tutaj o tym jak wypada na tle poprzednika. OK, a teraz do konkretów.




Nowa Octavia jeszcze popularniejsza niż poprzedniczka?

Przemawia za tym wiele argumentów. Skoda Octavia od samego początku swojej nowożytnej kariery na rynku ceniona była za wykraczającą ponad standard segmentu C (w którym teoretycznie się znajduje) praktyczność i przestronność przy zachowaniu rozsądnego poziomu jakości wnętrza i dobrze skalkulowanej palecie silników. Klienci poszukiwali pojemnego samochodu rodzinnego, który może nie imponuje pod względem techniki, nie jest mistrzowsko szybki na prostej, ale który jest prosty w obsłudze, oszczędny i bez większych wad. To wszystko Octavia dostarczała regularnie przez wszystkie trzy generacje tego modelu. Nova Skoda Octavia względem poprzedniczki jest przynajmniej równie przestronna i jeszcze bardziej praktyczna.






Bagażnik, jak to w Octavii: przepastny (600 l w wersji liftback i 640 l w kombi), a miejsca w środku dla pasażerów jest jak… w aucie z segmentu D, co jednak nie jest żadną większą zmianą względem poprzednika – to żadna ujma, a raczej duży plus nowej Octavii. Mając 1,84 m wzrostu nad głową miałem wciąż ponad 10 cm do obudowy dachu panoramicznego (bez niego byłoby jeszcze więcej). Z tyłu zaś – siadając „sam za sobą” – miałem porównywalną ilość miejsca na głową, a przed kolanami wciąż dobre 5 cm. Tego jednak spodziewaliśmy się po nowej Octavii. Gdzie jest zatem postęp?








W detalach: takie elementy jak dostęp bezkluczykowy także dla tylnych drzwi (duża rzadkość w tym segmencie), sprytne kieszonki na smartfony na tylnej stronie oparć przednich foteli, ergonomiczne i regulowane w bardzo szerokim zakresie fotele (także elektrycznie), rolety redukujące ilość ostrego, letniego światła docierającego do pasażerów jadących z tyłu, wyścielone miękkim materiałem kieszenie we wszystkich drzwiach, a nawet schowek (!), aż 5 złącz USB typu C plus ładowanie indukcyjne, czy gniazdo 230 V we wnętrzu pojazdu (!), a dodatkowo: bardzo sprytne zagłówki utrzymujące głowę śpiącej osoby i klasyka w wykonaniu Skody: mnóstwo schowków, parasolka i zmiotka w podłokietnikach przednich drzwi wraz ze skrobaczką skrytą pod klapką wlewu paliwa.

Reklama













Jeśli dotychczasowa Octavia odpowiadała Twoim potrzebom, to nowy model 2020 jeszcze lepiej sprawdzi się w roli przestronnego i praktycznego samochodu rodzinnego.

Reklama

Jakość wnętrza na duży plus

Jeśli auto ma być większe w tym samym przedziale cenowym, to oszczędności muszą pojawić się gdzieś indziej. Tajemnicą nie było, że wykończenie wnętrza dotychczasowej Octavii ustępowało nieco temu, co doświadczaliśmy np. w równolegle oferowanym Golfie. Gdzie w nowej Octavii zaoszczędzono? Uchwyt do zamykania drzwi, choć nie trzeszczy nawet pod dużym ściskiem, to jest twardy i plastikowy i… to w zasadzie tyle z istotnych oszczędności. Fotele są wygodniejsze, lepiej wyprofilowane (rzeczywiście ergonomiczne). Kierownica, o której więcej nieco później, jest miększa i przyjemniejsza w obsłudze. Deska rozdzielcza jest nie tylko atrakcyjna z wyglądu, ale także użyte materiały są przyjemne w dotyku i ich jakość jest więcej niż satysfakcjonująca – nawet jak na segment D. Pod lewym jak i prawym łokciem kierowcy jest miękko, a nawet na lewo od ramienia na drzwiach jest przyjemny materiał. Skoda oszczędziła nam połaci czarnego i świecącego plastiku – jest go naprawdę mało w nowej Octavii – za co duży plus.




Z tyłu także jest bardzo przyjemnie (zagłówki dla „śpiochów” są super!) i trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, no może poza faktem, że elementy, na wyższych partiach drzwi były miękkie z przodu, tutaj są już twarde. To niestety nic niezwykłego nawet w segmencie D. Trudno jednak mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do solidności spasowania. Na plus: praktyczny podłokietnik z dwoma miejscami na napoje.


Gigantycznie dobre wrażenie robi za to dźwięk i sposób w jaki drzwi – wszystkie cztery – otwierają się i zamykają. Pod tym względem nową Octavię można porównać do segmentu premium!

Reklama


Cicho w trasie, komfortowo na nierównościach

O przynależności do konkretnego segmentu świadczy nie tylko przestronność samochodu, dostępne rozwiązania techniczne, czy oferowana paleta silników, ale także wygłuszenie wnętrza jak i poziom zawieszenia. W tym względzie sporo zmieniło się względem poprzedniczki. Nowa Skoda Octavia Kombi 1.5 TSI Evo jest dużo cichsza niezależnie od prędkości. Na tle segmentu D można z powodzeniem ją porównywać do liderów jak np. Passat, właśnie pod tym względem. Poprawa nie wynika jednak tyle z zastosowania podwójnych szyb, bo ich tutaj nie ma, czy innych sprytnych trików, a po prostu ze znacznie lepszej aerodynamiki. Dodatkowym efektem jest także wyraźnie mniejsze zużycie paliwa (poniższy film), a także zauważalnie lepsza dynamika przy wyższych prędkościach.

Coś chyba jednak dopracowano w kwestii wyciszenia, bo choć silnik 1.5 TSI jak i jego odmiana Evo znane są z wysokiej kultury działania, to jednak nowa wersja tej jednostki w nowej Octavii na postoju jest w zasadzie niesłyszalna, podczas spokojnej jazdy po mieście także. Wibracje? Nie ma żadnych (przynajmniej w trybie 4-cylindrowym, bo o tym drugim za chwilę). To poziom, o który naprawdę ciężko w segmencie C. Oczywiście to samo tyczy się nowego Golfa z tym silnikiem.




Komfort w trasie to także wygodne fotele i w tym zakresie nowa Octavia spisuje się jak należy. Może nie mają regulacji długości siedziska (w testowanej wersji, bo te opcjonalne z „masażem” już taką regulację mają), może nie mają najlepszego trzymania bocznego, ale są naprawdę wygodne, mają dwukierunkową regulację podparcia lędźwiowego, są dobrze wyprofilowane, a pozycja za kierownicą, nawet dla wyższej osoby, jest właściwa. Warto zwrócić uwagę, że siedziska mogą wydawać się stosunkowo krótkie. Realnie jednak w niczym to nie przeszkadza wyższej osobie, a dla niższej – np. takiej o wzroście 1,6 m – wreszcie umożliwia wygodną podróż, co w naprawdę wielu samochodach nie jest możliwe z tego powodu. Z ich punktu widzenia to gigantyczna zaleta!




A resorowanie? Testowana Skoda Octavia 1.5 TSI Evo Kombi wyposażona była w stosunkowo twarde (założenia konstrukcyjne dla ścianek) opony Bridgestone Turanza T005 o profilu 225/45 R18. 10 cm „gumy” tej japońskiej marki to nie jest wymarzony scenariusz z punktu widzenia komfortu, ale mimo to nowa Octavia „dowozi” go! I to nawet w trybie „normalnym”, który znajduje się w połowie skali regulacji adaptacyjnych amortyzatorów. W sumie poziomów jest aż 15 i w tych najbardziej komfortowych ustawieniach Octavia zaczyna wręcz przypominać Superba, który znany jest z tego, że potrafi się „bujnąć” za progiem zwalniającym – tak miękkie i komfortowe zawieszenie ma.

Po przebyciu dłuższej trasy tym samochodem wysiada się z niego raczej zrelaksowanym – w dużo lepszym stanie, niż ma to miejsce w przypadku sporej części klasycznych aut z segmentu C.






Nowoczesne systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy

Jeśli wcześniej mówiliśmy o dużej przewadze między nową Skodą Octavią 2020, a poprzedniczką, to w kwestii nowoczesnych systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy jest prawdziwa przepaść. Nowa Octavia w najwyższej wersji wyposażenia ma na pokładzie pełnoprawnego Travel Assist – tak ten sam system, który zagościł w nowym Passacie i nowym Golfie. Tym samym, możemy liczyć na pełne wsparcie zarówno na drodze szybkiego ruchu, jak i w miejskim korku. Niestety nie miałem możliwości tego sprawdzić szczegółowo, bo testowane auto nie było w to wyposażone (m.in. z powodu ręcznej skrzyni biegów) – zrobię to możliwie najszybciej, gdy tylko park prasowy się powiększy o właściwą wersję.

Niezwykle istotną innowacją są za to w pełni adaptacyjne i matrycowe reflektory typu „LED Top Matrix”. Oczywiście to nie jest nowość w tym segmencie (adaptacyjne reflektory miała np. Astra), ale dotychczas miało je niewiele aut, szczególnie w ramach segmentu C. Po drugie nowa Octavia oferuje bardzo zaawansowany system, który składa się z 22 segmentów w każdym reflektorze, co już zdążyłem nagrać, ale przygotuję o tym osobny materiał. A co może jeszcze istotniejsze: reflektory „LED Top Matrix” są już seryjne w najwyższej wersji wyposażenia Style – nie trzeba za to dopłacać (różnica między „Style”, a „Ambition” to ~10 tys. zł). To sprawi, że będzie to naprawdę popularne rozwiązanie. Szczegółowy film na ich temat już niebawem!


Znacząco zmodernizowano systemy bezpieczeństwa takie jak Front Assist czy asystent martwego pola wraz z układem ostrzegającym o ruchu poprzecznym. Ten pierwszy reaguje w większym zakresie i jest precyzyjniejszy, a awaryjnej sytuacji potrafi rzeczywiście zdecydowanie użyć hamulców by uniknąć kolizji. Asystent martwego pola nie tylko ostrzega o pojazdach obok nas, ale także pomaga zapobiec nieopatrznemu zajechaniu komuś drogi – auta wykrywane są z daleka, a do tego lampa ostrzegająca jest duża, na obudowie lusterka – tak jak w Audi – bardzo dobrze! Układ ostrzegający o ruchu poprzecznym działa właściwie, choć niestety tylko podczas cofania. Seryjny jest za to asystent manewru, który zatrzyma pojazd jeśli nieopatrznie zignorujemy ostrzeżenia czujników parkowania.






W ramach pakietu „Side Assist”, który skupia asystenta martwego pola i układ ostrzegający o ruchu poprzecznym jest także nowość: „Exit Warning”. To system, który ostrzega przed nierozważnym otwarciem drzwi wprost pod nadjeżdżające inne auto, motocykl lub rowerzystę. Rozwiązanie to zadebiutowało w obecnej generacji Audi A4, znamy je także m.in. z Mercedesa Klasy A. Oczywiście nie ma mowy o blokowaniu otwarcia drzwi w takiej sytuacji, jak ma to miejsce np. w Audi A6, bo Skoda Octavia nie ma elektrycznie sterowanej klamki.

W pewnym sensie kamera cofania to także system bezpieczeństwa: jakością może nie zachwyca, ale widać co trzeba w rozdzielczości wystarczającej. Po aucie z 2020 roku spodziewałbym się jednak ostrzejszego obrazu. W całkowitej ciemności zakres ISO mógłby też być większy. W 2. połowie 2020 roku do nowej Octavii będzie można domówić system kamer 360⁰ z widokiem „top view”, który będzie m.in. umożliwiał wyjrzenie zza innego samochodu podczas wyjeżdżania z miejsca parkingowego przodem. W tym miejscu wspomnę także, że Skoda dopracowała widoczność we wnętrzu nowej Octavii: ta jest w zasadzie wzorowa ze szczególnym naciskiem na słupki A, które oddzielono od lusterek – niewiele zasłaniają.






Head-Up Display (HUD)

Skoda Octavia po raz pierwszy może być wyposażona w wyświetlacz przezierny – Head-Up Display. Producent poszedł tutaj na całość i od razu skorzystał z wersji „high-end” czyli prezentacja danych bezpośrednio na przedniej szybie, w kolorze, z szerokim wachlarzem wyświetlanych informacji. Bardzo fajnie to wygląda i jest naprawdę użyteczne. Cena – 2750 zł dla wyposażenia Style – okazją może nie jest, ale realnie to uczciwa kwota jak za rozwiązanie takiej jakości.


Oszczędny i dynamiczny silnik: 1.5 TSI Evo

Źródłem napędu testowanej Skody Octavii jest silnik 1.5 TSI Evo. To zmodernizowana odmiana dosyć dobrze znanej już jednostki, która zadebiutowała w Golfie 7. generacji. Wcześniejszą odmianę testowałem już w kilku samochodach, a między innymi w Skodzie Octavii III ze skrzynią DSG. Tak skonfigurowany samochód zużywał w mieście około 5,8 l/100 km, zaś na trasie między 4,4 a 7,9 l/100 km. Nowa Octavia z 1.5 TSI Evo jest jednak wyraźnie oszczędniejsza i to pomimo tego, że testowałem ją z manualną skrzynią biegów! A przekładnia DSG naprawdę redukuje spalanie m.in. z tego powodu, że „stara” Octavia 1.5 TSI DSG (7-biegowe) przy 140 km/h miała ~2500 obr./min, zaś nowa z 1.5 TSI 6M już około 3000 obr./min. Tym większe więc uznanie za zaprezentowane niżej wyniki:

Testowane 1.5 TSI Evo z racji zastosowania manualnej przekładni nie było wyposażone w system Mild Hybrid, którą to konfigurację testowałem w nowym Golfie 8. generacji. Gdy taka wersja Octavii wreszcie się pojawi (póki co nie jest dostępna niestety), to można będzie liczyć na jeszcze większą oszczędność.


A dynamika? Ta oczywiście w dużej mierze zależy od użytej skrzyni biegów (DSG jest superszybkie) i sprawności kierowcy. Niestety nie byłem w stanie osiągnąć deklarowanego przez producenta czasu przyspieszania do 100 km/h (8,3 s), ale i tak 8,5 s 0-100 km/h wygląda więcej niż przyzwoicie. Wracam tutaj do kwestii niskiego oporu aerodynamicznego: to właśnie dzięki niemu nowa Skoda Octavia IV uzyskuje znaczącą przewagę przy wyższych prędkościach.




Tryb 2-cylindrowy to jedna z szerzej zaznaczanych cech nowego silnika 1.5 TSI Evo. Oczywiście funkcja ta obecna była nie tylko w poprzedniku, ale także w 1.4 TSI – niemniej w najnowszej wersji wydaje się działać jeszcze częściej, nie jesteśmy w stanie jej wyłączyć nawet w trybie sportowym. Niewątpliwie redukuje zużycie paliwa i sprawia, że utrata prędkości podczas „hamowania silnikiem” jest wręcz symboliczna – tak małe są opory silnika w takiej sytuacji. „Kosztem” takiego sposobu działania jest delikatne zmniejszenie komfortu użytkowania. W trybie 2-cylindrowym 1.5 TSI Evo nieco wibruje. Normalnie bym powiedział, że jest to naprawdę mało wyczuwalne, ale w porównaniu z niezwykle równym trybem 4-cylindrowym da się to jednak zarejestrować. Ciężko jest też to usłyszeć i możliwe jest to w zasadzie tylko przy dosyć niskich prędkościach. Wydaje mi się jednak, że te „wady” w kontekście tego, jak ten silnik mało zużywa paliwa są w pełni akceptowalne.


Pierwiastek sportu?

Nowa Skoda Octavia IV to oczywiście nie jest auto sportowe, ani nawet usportowione. Świadczy o tym choćby paleta silników, która – w „normalnych” wersjach tego auta – kończy się na jednostkach o mocy 110 kW (150 KM), czy to 1.5 TSI Evo czy 2.0 TDI. Więcej mocy dostarczy wersja hybrydowa i Octavia RS (to też hybryda Plug-In) – już sporo ponad 200 KM. Mając jednak pod nogą 150 KM trudno być zawalidrogą, więc?


Nowa Skoda Octavia prowadzi się bardzo pewnie i precyzyjnie. Układ kierowniczy przekazuje – jak na dzisiejsze standardy – sensowną ilość informacji (farbę między pasami jezdni da się wyczuć). ESC zostało bardzo dobrze zestrojone i interweniuje tylko wtedy kiedy jest to naprawdę konieczne, by wyciągnąć kierowcę z opresji i robi to naprawdę dobrze korygując tor jazdy poprzez przyhamowanie poszczególnych kół.


Zawieszenie – szczególnie w ustawieniu powyżej normalnego – jest odpowiednio sztywne i zwarte (podobnie jak sama karoseria), co dodaje pewności siebie – nie ma mowy o bujaniu się czy o „kładzeniu na lusterkach” w zakręcie. Rozpiętość działania adaptacyjnych amortyzatorów jest naprawdę imponująca! W zakręty można wpadać naprawdę szybko i równie szybko je pokonywać, a podsterowność pojawia się w zasadzie tylko wtedy gdy bezsensownie będziemy dociskać gaz w ciasnym łuku. Przy tylnej osi zastosowano – wszystkie wersje do 150 KM mocy włącznie – belkę skrętną i w pewnych sytuacja da się wyczuć delikatną nerwowość tyłu. Szybko jest to jednak korygowane przez elektronikę. Mowa jest jednak o naprawdę mocnym przyciskaniu Octavii do muru. W szybkim łuku, ale na mało równym asfalcie stabilność jest wzorowa – prawdę mówiąc to poziom lżejszych i jednak mniejszych samochodów.




Silnik 1.5 TSI Evo nowej Octavii ma całkiem sporo werwy w niskim zakresie obrotów, choć wyraźnie ożywa powyżej 1500 obr./min po przekroczeniu których niemalże bez zmian ciągnie samochód aż do 6500 obr./min. W efekcie – ze stosunkowo „długą” skrzynią manualną – na „trójce” da się przyspieszać od ~40 do niemal 170 km/h!

Na pochwałę zasługują także hamulce: nie tylko skuteczne i naprawdę (jak na auto rodzinne) szybko reagujące, ale też całkiem odporne na ostre traktowanie – nawet po kilkunastu minutach testowania nie było mowy o utracie skuteczności hamowania.




2-ramienna kierownica

Trochę dyskusji wywołuje 2-ramienna kierownica nowej Octavii. Podczas testów starałem się w ogóle nie zwracać na jej kształt uwagi i po prostu jeździć. Prawdę mówiąc: pod koniec jazd próbnych stwierdziłem, że równie dobrze mogłaby być 3-ramienna, bo realnie nie odczułem ani zysku ani straty z tego, że wieniec ma tylko 2, a nie 3 połączenia ze środkiem. Sztywność całości jest na odpowiednim poziomie (porównywalnym do klasycznej konstrukcji), kształt właściwy, a to są najistotniejsze cechy. A czy się podoba? Dla mnie jest OK – może trochę na plus ze względu na ładny projekt przycisków funkcyjnych.






Nowy cyfrowy zestaw wskaźników – Virtual Cockpit

Virtual Cockpit w Skodzie nowością nie jest. Może go mieć m.in. Karoq, Scala, teraz także Superb. Nowa Skoda Octavia ma jednak zupełnie nowy projekt cyfrowych wskaźników kierowcy – bardzo minimalistyczny i elegancki. Z jednej strony jest bardzo praktyczny i prosty w przekazie – a to w sumie najważniejsze jego cechy i zalety jednocześnie. Dostępnych jest kilka widoków i da się go w dosyć dużym zakresie skonfigurować – to także na plus. Na minus – jak dla mnie – wyzerowanie wskazań komputera pokładowego wymaga wykonania kilku ruchów, nie ma też widoku, w którym miałbym komplet informacji na temat zużycia paliwa, przebytego dystansu itd. Jest to na ekranie systemu multimedialnego, no ale tam prędzej będę miał nawigację. Ale to naprawdę detale i raczej moje „skrzywienie” jako dziennikarza, niż realna wada. Jak widzicie na filmach i zdjęciach można mieć cały czas wyświetlone średnie i chwilowe zużycie paliwa, co dla niemalże wszystkich kierowców będzie w zupełności wystarczające.








Na duży plus – ponownie – wygodne i funkcjonalne przyciski na kierownicy. Naprawdę dobrze się tego używa – niestety wciąż brakuje przycisku do odbierania telefonu, co w połączeniu z Head-Up Display mogłoby pozwolić na ponowne wybranie jednego z ostatnich połączeń bez odrywania rąk od kierownicy.




System inforozrywki

No właśnie: zupełnie nowy jest także system inforozrywki na 10-calowym ekranie systemu multimedialnego. Prawdę mówiąc to temat na osobny materiał, który najprawdopodobniej przygotuję. Dostępność funkcji, możliwość dopasowania nie tylko głównego ekranu, ale nawet poszczególnych funkcji i całego menu jest porównywalna z tym, co oferują smartfony. Niemalże każdą ikonkę można sobie przestawić, zaprojektować własny ekran startowy, indywidualną zakładkę aplikacji/funkcji itd. itd. Obsługa jest prosta i intuicyjna, choć wymaga przyzwyczajenia – szczególnie jeśli przesiadamy się z jakiejś innej, „starszej” Skody. Zmiana moim zdaniem jednak na duży plus.






Czy brakuje fizycznych pokręteł od głośności multimediów? Moim zdaniem nie, bo kierowca ma to na ramionach kierownicy, a pasażer może sobie to regulować z użyciem paska dotykowego. Google Android Auto i Apple CarPlay? Oczywiście są i działają jak należy, ten pierwszy nawet w wersji bezprzewodowej (wymagany kompatybilny smartfon).


Wiele codziennie używanych funkcji wywołuje się poprzez jeden z kilku fizycznych przycisków na konsoli centralnej. Wówczas na ekranie multimediów wyświetlają się stosowne opcje. Klimatyzacja, podobnie jak w najnowszym Golfie jest niezwykle rozbudowana (specjalne programy jak „ogrzej ręce”, „gorące/chłodne stopy”, „odmrażanie szyb” itd.) i w całości steruje się nią za pomocą dotyku – także specjalnego panelu pod ekranem. Tutaj trochę brakuje pokrętła do regulacji temperatury, siły nawiewu czy szybkiego włączenia obiegu wewnętrznego, ale niestety w nowych samochodach jest to coraz większa rzadkość. Zwróciłem też uwagę, że nowa Skoda Octavia ma wyjątkowo skuteczny filtr kabinowy. Kilka razy udało mi się wjechać w „strumień” dymu z warszawskich domków jednorodzinnych (to one są źródłem smogu w Stolicy, jakby ktoś miał wątpliwości) i naprawdę nie poczułem żadnego nieprzyjemnego zapachu, a z innych testowanych samochodów pamiętam, że czasem ciężko było wytrzymać.




Cena

Cennik nowej Skody Octavii startuje obecnie od około 95 tys. zł za 1.5 TSI w wersji Ambition. Za niemalże w pełni wyposażone kombi jak na zdjęciach przyjdzie zapłacić około 135-140 tys. zł. Wystarczy sobie skonfigurować popularne hatchbacki do poziomu (o ile to będzie możliwe, bo zwracam uwagę na takie rzeczy jak „LED Top Matrix” czy HUD) tego co oferuje Skoda Octavia, by zobaczyć podobne kwoty. A Octavia wciąż ma nad nimi przewagę w postaci choćby większej przestrzeni. Realnie więc nowa Skoda Octavia wyceniona jest bardzo rozsądnie!




Podsumowanie

Czy nowa Skoda Octavia to awans w jakości? Tak. Czy nowa Octavia to awans w praktyczności? Tak. A w komforcie? Zdecydowanie tak! Napęd? 1.5 TSI Evo jest oszczędniejszy i sprawniejszy. Prowadzenie? Dojrzałe i bardzo precyzyjne, jak auto z segmentu wyżej. Czy nowa Skoda Octavia to awans w technologii i bezpieczeństwie? Tak i to bardzo, to wręcz superawans! Czy nowa Octavia to auto segmentu D? Moim zdaniem, 4. generacja tego auta z powodzeniem może konkurować z samochodami określanymi jako „segment D”, oczywiście w porównywalnej wersji silnikowej.


W powyższym nie jest tyle istotna przewaga nowej Octavii nad jej poprzedniczką, co przewaga nowej Octavii nad większością aut segmentu C, z którego teoretycznie się wywodzi. Nowa Skoda Octavia jest teraz nie tylko „bardziej przestronnym Golfem” – to w pełni odrębny model, z własną tożsamością i charakterem. Octavia imponuje nie tylko praktycznością, ale także poziomem wykonania, komfortem codziennego użytkowania, a przede wszystkim zaawansowanymi rozwiązaniami poprawiającymi bezpieczeństwo i wspierającymi kierowcę. W wielu obszarach to poziom aut segmentu D… premium – ze szczególnym wskazaniem na adaptacyjne reflektory „LED Top Matrix”.

Czy Octavia jest już rzeczywiście autem segmentu D? Podział jest dosyć elastyczny i granicę między „C”, a „D” trudno precyzyjnie wyznaczyć, ale w zasadzie Octavii brakuje tylko szerszej palety silników, np. 190-konnego diesla, choć ponad 200-konne wersje hybrydowe powinny to zrekompensować.




W nowej Octavii podoba mi się to jak auto jest wykończone (biorąc poprawkę oczywiście na pułap cenowy), jego przestronność i praktyczność, jak to auto się prowadzi, jego komfortowy charakter w codziennym użytkowaniu, a wreszcie zaawansowane rozwiązania techniczne z zakresu bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. Rozbudowane reflektory matrycowe, Head-Up Display, Exit Warning system itd. Większość tych elementów była oferowana wcześniej, ale Octavia to w zasadzie najbardziej przystępne auto z takim zestawem funkcji, które działają w tak szerokim zakresie – ta kompletność, wszechstronność i spójność najbardziej imponuje. A wady? No… uchwyt do zamykania drzwi jest dobrze spasowany, ale wykonano go z twardego plastiku, a zerowanie średniego spalania wymaga wykonania trzech ruchów, no… No i ta belka skrętna w tylnej osi. Octavia bardzo dobrze się prowadzi, „ale belka jest”… no ale dobrze się prowadzi, więc? „No właśnie…”; „no to powiedz chociaż, że ta kierownica nie za piękna jest!” Mi się nawet podoba, a najważniejsze, że jest ergonomiczna, funkcjonalna i wygodna. Nowa Skoda Octavia to naprawdę wyjątkowo dobry samochód i trudno mu zarzucić cokolwiek poważniejszego, co nie wynikałoby z faktu że to auto kosztuje jednak 100-130 tys. zł, a nie 200-260 tysięcy. Dziękuję za uwagę i uważną lekturę :)








Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama