PAP podał, że Rosja moze przygotować deepfake prezydenta Ukrainy ogłaszającego kapitulację kraju. To byłoby najgorsze wykorzystanie tej technologii.
O tym, że deepfake'i są niebezpiecznę opowiadam wam od momentu, w którym zasiliłem redakcję Antywebu. Dziś zmodyfikować cyfrowo można tak naprawdę wszystko. Zaczynając o tego, jak ktoś wygląda, bo dziś deepfake'i są tak precyzyjne, że nie ma szans (i mówię to z całą stanowczością) by ktoś kto natrafi na nie w mediach społecznościowych/telewizji odróżnił je od prawdziwego materiału. Przykłady? Proszę bardzo:
Przykładów można mnożyć. Ot chociażby "przemówienie brytyjskiej Królowej" z 2020 roku, które gdyby poszło w TV, do pewnego momentu nikt by się nie zorientował, że coś jest nie tak. Oprócz obrazu można także symulować oczywiście głos. I oczywiście, co leży chyba głęboko w ludzkiej naturze, od razu zaczęliśmy używać tej technologii by wyrządzić krzywdę drugiemu człowiekowi. Dzięki symulacji głosu wykradziono z banku 35 mln dolarów, a pewna kobieta robiła deepfake'i koleżanek swojej córki, by wyrzucono je z drużyny cheerleaderek.
Teraz jednak deepfake może realnie zaszkodzić. Rosja wykorzysta go przeciw Ukrainie?
Jak donosi Polska Agencja Prasowa, Rosja może przygotować specjalny deepfake z twarzą prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, na którym ogłasza on kapitulację Ukrainy. Gdyby taki materiał został wyprodukowany i puszczony w obieg, a ludzie uwierzyliby w jego przesłanie, mógłby to być olbrzymi cios dla morale wojska Ukrainy, a dodatkowo - wyplenienie takiej informacji zajęłoby cenny czas i siły. Wiedzą o tym na pewno Rosjanie, którzy od początku wojny starają się dezinformować zachodnie media (a czasami media dezinformują same siebie). W takie kłamstwa, podparte silnym ładunkiem emocjonalnym łatwiej uwierzyć i szybko podać je dalej, prawda natomiast podróżuje dużo wolniej po sieci.
Mam szczerą nadzieję, że takie nagranie nigdy nie powstanie, ponieważ będzie to oznaczało, że wojna informacyjna wchodzi na zupełnie nowy poziom. I jest to niestety poziom, z którego już nie będzie odwrotu. Jeżeli deepfake okaże się przynajmniej odrobinę skuteczny (a okaże się na pewno), zostanie on dodany do standardowego arsenału wojny i będzie używany przeciwko przeciwnikom także z pewnością w trakcie pokoju.
Jest to też chyba czas na przyznanie jednej rzeczy. Od początku istnienia deepfake'ów pozytywne zastosowanie tej technologii można było policzyć na palcach jednej ręki. Owszem, fani dostali kolejną część Szybkich i Wściekłych, ale bez tego świat by się nie zawalił. Jest to marne pocieszenie w momencie w którym ta sama technologia może przeważyć szalę zwycięstwa na korzyść zbrodniarzy wojennych którzy bez powodu najeżdżają sąsiedni kraj i mordują niewinnych cywilów. Dysproporcji tego nie muszę chyba nikomu wyjaśniać. Dla mnie niszczycielski potenciał deepfake'ów był wyraźny od samego początku i bardzo przykro mi patrzeć, że niestety, ale miałem w tym temacie rację.
Niesety, raz użyte, będą tak wykorzystywane już zawsze.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu