Wczorajsza "konferencja" Sony to kolejny pakiet sprytnie zaplanowanych niedomówień...
PlayStation 5 to jedno wielkie "niedomówienie". Zagrywki Sony są po prostu słabe
Wczorajsza prezentacja PlayStation 5 wywołała sporo szumu. Pierwszy raz zobaczyliśmy gry na wyłączność PS5 — i to dość tłumnie. W sumie zaprezentowano 25 gier dla PlayStation 5, a obok tego pierwszy raz mieliśmy szansę zobaczyć jak będzie prezentować się sama konsola. Nie da się ukryć, że nie jest to szczyt piękności — i choć po miesiącu wstawienia jej za telewizor wszyscy zapomną jak paskudny to sprzęt, tak na tę chwilę można pośmiać się z memów i pogdybać która konsola jest brzydsza: PlayStation 5 czy Xbox Series X. Przyznam, że nie czuję ani trochę ekscytacji związanej z premierą nowych gadżetów — na tyle, że wczorajsze wydarzenie obejrzałem na spokojnie dopiero dziś po przebudzeniu. Hype'u brak, a pytania pojawiają się co rusz. Mam jednak wrażenie, że Sony robi co tylko w ich mocy, by unikać na nie odpowiedzi. Szkoda, bo w tym czasie konkurencja gra w otwarte karty i niczego nie udaje, nie niedopowiada.
Co z tym PlayStation 5? Dlaczego Sony udaje, że zapowiada nową grę, skoro to rozszerzony remaster uwielbianej produkcji?
Marvel's Spider-Man niewątpliwie jest jedną z tych gier na wyłączność PlayStation 4, obok której nie można przejść obojętnie. To po prostu kawał świetnej produkcji. Ekipa Insomniac Games pokazała na co ją stać — i chwała im za to. Kiedy więc wczoraj podczas prezentacji pojawiły się nowe przygody Spider-Mana, wielu miało nadzieję, że to po prostu druga część uwielbianej gry. Od razu coś mi w tym nie grało — i szybko okazało się, że słusznie. Marvel’s Spider-Man Miles Morales to nic innego, jak zremasterowana edycja gry z PlayStation 4 — po prostu z dodatkami. Takie drobne niedopowiedzenie na konferencji, a wyobraźnia zrobiła swoje.
Po co? Dla hype'u? Dla większego rozgłosu? Bo biorąc pod uwagę liczną ekipę która pracowała nad tą premierą nie uwierzę, że to niedopatrzenie i że przypadkiem tak wyszło. W tak dopracowanych marketingowo materiałach nie ma miejsca na przypadki.
Aktualizacja
Kilkanaście minut po opublikowaniu wpisu na Twitterze w temacie zawrzało — Jason Schreier poinformował że będzie to jednak mały spin-off na wzór Zaginionego Dziedzictwa Uncharted, zaś oficjalne konto Insomniac Games zdaje się te rewelacje potwierdzać. Szkoda zatem, że szefostwo Sony rano mówiło jeszcze co innego — może i jestem paranoikiem, ale mam wrażenie, że ktoś tu na ostatniej prostej wprowadza zmiany, by nikt nie poczuł się oszukany i rozczarowany.
Dużo pytań, mało odpowiedzi. Sony boi się zagrać w otwarte karty
Ta generacja konsol jest dla Sony niezwykle ważna. Nie jest sekretem, że w innych segmentach idzie im raczej słabo (z wyjątkami), a pandemia koronawirusa nie poprawia sytuacji i możliwe, że robi się nerwowo. Na początku był temat wstecznej kompatybilności PlayStation 5. Miała być, ale kiedy zaczęło się drążyć temat, okazało się, że dość okrojona. Chwilę po wybuchu niezadowolenia okazało się, że Sony zmienia taktykę — i nagle w pocie czoła zaczęło pracować nad jak najdłuższą listą kompatybilnych gier już na starcie. Wcześniej niespecjalnie chwalili się jak bardzo ograniczona na starcie będzie ta funkcjonalność.
Marvel’s Spider-Man Miles Morales to też doskonały powód, by zadać sobie kolejne pytanie: a co z grami kupionymi na PlayStation 4? Czy jeśli mam Marvel's Spider-Man na PS4 automatycznie dostanę wersję na PS5 i będę mógł tylko dokupić dodatki? Microsoft mówi wprost, że kupując Cyberpunk 2077 na Xbox One, po upgrade konsoli do Xbox Series X gracze zyskają dostęp do tamtejszej wersji gry. Ma nawet specjalną nazwę dla takich wydawnictw: Smart Delivery. Już teraz potwierdzono jej wsparcie dla Assassin's Creed: Valhalla, Scarlet Nexus, Yakuza: Like a Dragon czy DiRT 5. Sony wciąż milczy — i myślę, że na analogiczne wsparcie szansa... jest. Jak zostanie ono wymuszone — bo z własnej woli raczej Sony nim nie sypnie ot tak, nie mam złudzeń.
Kolejna rzecz to wsparcie kontrolerów. Microsoft od dawna mówi wprost: wszystkie kontrolery i akcesoria dla Xboxa One będą kompatybilne z Xbox Series X. Dlatego nie trzeba mieć oporów by w czerwcu 2020, tuż przed debiutem nowych konsol kupić sobie nowy pad, nowy arcade stick czy co tam wam się jeszcze zamarzy. Z Dual Shock 4 bym jednak nie ryzykował, chociaż mając na uwadze czas pracy na jednym ładowaniu myślę, tych nigdy za wiele.
A co z ekspansją PlayStation Now, by subskrypcja faktycznie stała się odpowiedzą Sony na Xbox Game Pass? Co z jej dostępnością w Polsce? Kiedy pytaliśmy polski oddział PS o to przy okazji umożliwienia pobierania gier na dysk konsoli, dość mocno nas zbyli wymawiając się obecnością PS+. Od tamtej chwili nic się w tej kwestii nie zmieniło, a przynajmniej niczego nie komunikowano. Szkoda.
W tym momencie nie mamy nic do zakomunikowania odnośnie PlayStation Now. Obecnie w Polsce kładziemy duży nacisk na rozwój PlayStation Plus, które oferuje graczom m.in. tryb online dostępny dla wielu tytułów tytułach, dwie gry w ramach dla subskrypcji oraz ekskluzywne zniżki w PlayStation Store.
Microsoft mówi jak jest, Sony chowa głowę w piasek. Dopóki nie musi: nie zabiera głosu
Rywalizacja będzie zawzięta — i choć Microsoft te konsole i wszystko dookoła nich robi trochę hobbystycznie (u nich, dla odmiany, cała reszta działów radzi sobie super, a wszelkiej maści subskrypcje regularnie dostarczają im ciężarówki pieniędzy ;), patrząc na to jak się przygotowują do nowej generacji wierzę, że tym razem podejdą do rywalizacji trochę poważniej niż w dogorywającej generacji. Sony jest ostrożne w deklaracjach, tym razem boi się wyjść przed szereg i nie chce nawet chlapnąć nic z ceną. Chociaż prawdą jest, że jak Microsoft zechce, to zmiecie ich na tym polu z miejsca, bo ich stać. I wtedy nawet najlepsze tytuły na wyłączność i kontynuacje Spider-Mana im nie pomogą, bo wszyscy zainteresowani kupią konsolę trochę później i nadrobią je hurtem, a podstawową konsolą będzie dla nich Xbox.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu