Felietony

Największe porażki Microsoftu w ostatnich 10 latach

Krzysztof Kurdyła
Największe porażki Microsoftu w ostatnich 10 latach
Reklama

Microsoft jako korporacja ma się bardzo dobrze. W szeroko rozumianej branży informatycznej jest jedną z trzech najbogatszych firm, rozwijanie usług chmurowych idzie lepiej, niż zakładano, a pozycja ich pakietu oprogramowania, a właściwie już usług biurowych, jest niepodważalna. Jednocześnie przez ostatnią dekadę Microsoft zanotował kilka kompromitujących porażek, co ciekawe, w części przypadków dotyczyło to produktów wręcz wyprzedzających epokę. Zapraszam na mały przegląd wpadek koncernu z ostatniej dekady.

Windows Phone / Mobile

Nie da się zacząć rozmowy o wpadkach koncernu ze Seattle, od czegokolwiek innego niż od porażki firmy na najważniejszym na dziś, tak dla konsumentów, jak i biznesu, rynku, czyli smartfonów. O upadku marki Lumia napisano już setki opracowań, ale to ciągle wydaje się nieprawdopodobne, że mając produkt w wielu aspektach wyprzedzający swoją epokę, można uczynić go na tyle mało atrakcyjnym dla wszystkich, żeby wypadł całkowicie z rynku.

Reklama

Microsoft mimo wpompowania miliardów w promocję systemu i telefonów, na innych polach popełnił chyba wszystkie możliwe błędy, irytując i odstraszając od platformy deweloperów, konsumentów, a na końcu zniechęcając jeszcze licencjobiorców. Wyglądało to tak, jakby firma zbyt szybko uwierzyła, że jej marka i nowatorski system wystarczą do zdobycia dominującej pozycji na rynku, a gdy okazało się, że sytuacja nie rozwija się po ich myśli, zaczęto wprowadzać zmiany na chybił trafił.

Zmiany wprowadzano tak, jakby nikogo nie interesowało ani to, czego oczekują dotychczasowi klienci, ani co może przyciągnąć ludzi „siedzących” na Androidzie i iOS, zmieniano rzeczy byle tylko coś zmienić. Deweloperzy również byli wniebowzięci... Jeśli dodać do tego, że w przypadku Windows 10 Mobile zdecydowano się wydać system w formie absolutnie niegotowej, powolnej i zabugowanej, to będziemy mieli pełny obraz katastrofy.

Jednocześnie... przy tych wszystkich problemach firmie zabrakło również cierpliwości. Pomimo porażek w skali globalnej, w części regionów ich telefony i tak zdobyły przyzwoite (4 - 7%) udziały w rynku. Windows 10 Mobile także w końcu zaczął działać tak, jak powinien był od początku.

W obliczu wprowadzania na rynek produktów z linii Surface można było powiązać te rodziny i zobaczyć, czy nie zajdzie efekt synergii. Kto wie, czy w obliczu późniejszych afer z prywatnością Lumia / Surface Phone nie zyskałaby klientów kosztem Androida, szczególnie na rynkach korporacyjnych, gdzie firmy często opierały się o usługi Microsoftu.

Lekki Windows

Windows 10, pomimo że jest relatywnie nowym systemem, ciągnie za sobą bagaż poprzedników. To powoduje, że jest dość ciężkim i rozbudowanym kawałkiem oprogramowania, któremu trudno powalczyć o puchar bycia przyjaznym zwykłemu użytkownikowi. Microsoft od lat próbuje coś z tym zrobić, ale praktycznie wszystkie inicjatywy zakończyły się katastrofą.

Windows RT, czyli znów wyprzedzająca epokę platforma oparta o procesory ARM, poległa po wypuszczeniu 2 generacji produktów. Firma nie przekonała do niej ani klientów, ani deweloperów. Brak zgodności z oprogramowanie x86 czynił je trudnym w użytkowaniu nawet dla mniej wymagających klientów, a ceny urządzeń najniższe nie były. Dopiero pogrobowcy serii, czyli komputery Surface i Surface Pro z procesorami x86 znalazły drogę do serc klientów.

Pomimo wtopienia miliardów dolarów, zaskakująco podobnie przedstawia się sytuacja obecnego od kilku lat na rynku Windows 10 dla ARM. Kolejne urządzenia wypuszczane są z tym systemem chyba tylko z powodu korporacyjnej bezwładności decyzyjnej. Znów brak jest pracy nad relacjami z deweloperami, ograniczenia z tego wynikające powodują, że są Surface Pro X to świetne urządzenie, tyle że dla nikogo.

Reklama

Kuriozalny twór o nazwie Windows 10 S, zmieniony następnie na tryb S od początku był czymś, czego nie rozumieli ani jego twórcy, ani potencjalni klienci. Jeszcze większe zamieszanie twórcy zafundowali przy prezentacji Windowsa 10 X. Początkowo przeznaczony dla urządzeń dwuekranowych, które ostatecznie nie trafiły na rynek, wyewoluował w bezsensowną konkurencję dla ChromeOS.

Problem w tym, że to system, którego również nikt nie potrzebuje, użytkowników iOS nie przekona, dla używających Windows będzie zbyt prymitywny... Microsoft doszedł do tych wniosków jeszcze przed wypuszczeniem go na rynek i zabił go kilka dni temu.

Reklama

Na rusztowaniach Windows 10

Generalnie Windows 10 nie jest złym systemem. Problem w tym, że jest to ciągły plac budowy, w którym różne decyzje o kierunkach rozwoju interfejsu użytkownika powodują, że jest okropnie niespójny. Znajdziemy tam elementy pamiętające Windowsa 7, albo i starsze, ustawienia systemu rozsiane są w przeróżnych miejscach, wizualny misz masz czasem powoduje oczopląsy. Microsoft potrzebuje podejścia takiego, jak Apple zaprezentował w Big Sur (niezależnie od oceny tegoż), kompleksowej zmiany UI w całym systemie (w Big Sur problem praktycznie jest tylko z ikonami).

Surface Neo i Duo

Szumnie zapowiedziane urządzenia, mające zmienić sposób w jaki używamy smartfonów, tabletów i lekkich laptopów okazały kompletnym niewypałem. Duo na rynek nie trafił w ogóle, pierwsza wersje Neo ma tyle braków, jak choćby brak NFC, że kupić mogą go tylko skrajni fanboje tej firmy. Patrząc na tę parę, naprawdę zachodzę w głowę, jak można było przeznaczyć miliony na rozwój tych urządzeń, a nie utrzymać na rynku kilku modeli Lumii.

Mixer

Zakup Mixera przez właściciela platformy Xbox miał jakiś sens, ale Microsoft chyba oczekiwał, że będzie to platforma bardzo szybko przynosząca ogromne pieniądze. Ciężko inaczej wytłumaczyć to, co z tym serwisem się stało. Głośne przejęcie Bema, rebranding, wpompowanie milionów na podkupionych influencerów i zamknięcie serwisu po trzech latach.

Microsoft Band

Kapitalna opaska Microsoftu, dobrze wyposażona w czujniku, stylowo wyglądająca, z bardzo ciekawym, spójnym z Lumiami interfejsem. Niestety, błąd konstrukcyjny w konstrukcji paska powodował, że jeśli nie obchodzisz się z nim przy zakładaniu jak z jajkiem, po pewnym czasie musi pęknąć. A że pasek jest tu integralną częścią urządzenia, zawierającą między innymi baterię to nie było dla niego ratunku. Microsoft zabił całą markę, pomimo gotowego do produkcji następcy i wyrzucił się z rynku, które potem zagospodarowały Apple, Fitbit i inni. Rynku, który w najbliższych latach stanie się dodatkowo ważnym ogniwem w systemach opieki zdrowotnej. W sumie nie wiem, co jest większą wpadką, błędna konstrukcja Band 2 czy całkowita rezygnacja z tego rynku.

Oryginalny Edge

Zmiana Explorera na Edge była głośnym wydarzeniem, ale to nie wystarczyło, żeby ten program spopularyzować. Wypuszczony zbyt wcześnie, ze zbyt dużymi brakami funkcjonalnymi zraził do siebie użytkowników i przegrał z kretesem zarówno z Chrome, jak i nawet Firefoxem. Pomimo zalet silnika EdgeHTML po paru latach było wiadomo, że tego projektu nie da się uratować. Zostawienie samej marki przy zmianie silnika na Chromium było również ryzykowne, ale tym razem Microsoft bardziej dopracował swój produkt i strategię jego wprowadzania na rynek. W efekcie nowy Edge radzi sobie nieporównywalnie lepiej od oryginalnego.

Reklama

Podsumowanie

Jak widać wyraźnie, Microsoft ma problem z trafieniem do zwyczajnego konsumenta. Jego usługi korporacyjne i chmurowe przynoszą ogromne pieniądze, natomiast w przypadku zwykłego Kowalskiego, jak w latach 90-tych sprzedaje się Windows, i ewentualnie Office. Xboxa może ciężko zakwalifikować jako porażkę, ale nawet ta platforma cierpi w ostatnich latach na syndrom niemocy w nawiązaniu prawdziwej walki z Playstation.

Windows 10 zdobywa klientów siłą rozpędu nadaną przez pozycję Microsoftu, zdobytą w latach 90-tych, ale wszystkie nowsze inicjatywy wylądowały z hukiem w rowie. Czasem było to powodowane chaosem w rozwijaniu produktów, czasem z błędami konstrukcyjnymi.

Mam wrażenie, że w kierunku magazynu z napisem „Porażka” zmierza też linia Surface, która straciła świeżość wynikającą z początkowej pomysłowości konstruktorów. Kolejne generacje tych komputerów nie ewoluują na tyle, żeby poszerzać znacząco grupę klientów, którzy mogą się na nie skusić. Dodatkowo problemy platformy x86 stawiają ją na przegranej pozycji w stosunku do Maców z procesorami Apple Silicon.

Czy Microsoft odzyska instynkt dotyczący rynku konsumenckiego? Nie wiem, ale na dziś nie wygląda to najlepiej. Z drugiej strony, patrząc na rozwój ich chmury, Office'a czy Teamsów koncern mógłby zupełnie odpuścić rozwój Windows 10 i przez wiele lat nic złego nie będzie mu grozić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama