Pandemia COVID-19 jest jednym z takich wydarzeń, które z pewnością trafią do podręczników historii. Niestety, podobnie jak w przypadku większości najczęściej opisywanych tam rzeczy, jest dla ludzkości szkodliwa, i to na wiele różnych sposobów. Skali szkód, jakie wyrządziła i jeszcze spowoduje, na dziś nie jesteśmy w stanie nawet w przybliżeniu wycenić. Jednak prawie każde wydarzenie tego typu, nawet tak tragiczne, jak wojny światowe, zmusza ludzkość do pracy i popycha rozwój wielu dziedzin. Czy w przypadku COVID-19 jest podobnie?
Rewolucja Home Office
O modelu pracy z domu wiele mówiło się już w czasach przed pandemią, ale pracowało w takim (czy hybrydowym) trybie relatywnie niewiele osób. Pomimo że spora część zawodów była już od dawna możliwa do prowadzenia w tym trybie, a dla wielu firm i pracowników byłaby wręcz korzystna, to opory psychologiczne przed pójściem w tę stronę były ogromne. COVID-19 wymusił masowe „stress-testy” pracy zdalnej i okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Narzędzia do pracy zdalnej
Jeśli Home Office zyskał na znaczeniu, nie mogło to pozostawić bez zmian rynku narzędzi ten model wspomagających. Teams, Slack, narzędzia do telekonferencji, zarządzania czasem i zadaniami, przez ostatnie miesiące rozwinęły się tak infrastrukturalnie (choć początkowo nie bez problemów), jak i funkcjonalnie. Szkoły, pod względem informatycznym będące często w opoce Gierka, przeskoczyły pod względem infrastrukturalnym do XXI w. Teraz potrzeba tylko zmian mentalnych, żeby to odpowiednio wykorzystać.
O ile w początkowych miesiącach pandemii e-szkoła wyglądała jak ponury żart, dziś w miejscach, szczególnie tam gdzie dyrektorzy „czują XXI w.” system nauki działa jako tako sprawnie (zwłaszcza biorąc pod uwagę czas i warunki jego powstania). Wydaje się, że po powrocie dzieci do szkół, część tych doświadczeń pozwoli na sprawniejszą komunikację w trójkącie szkoła-uczeń-rodzic. Inna rzecz, że poprawa infrastruktury sieciowej szkół sama w sobie nie poprawi kulejącego systemu nauczania.
Nowoczesne szczepionki
Technologie szybkiego przygotowywania i produkcji szczepionek, szczególnie tych najnowocześniejszych, wykorzystujących mRNA, mogą poprawić sytuację zdrowotną w postcovidowym świecie. Dają nadzieję nie tylko na to, że będziemy w stanie szybko wdrażać do produkcji szczepionki przeciw nowym rodzajom wirusów czy ich mutacjom, ale także, że doczekamy się efektywnych zabezpieczeń przeciw różnym rodzajom raka.
Szczepionki tego typu nie zostały, wbrew legendzie, opracowane w kilka miesięcy „od zera”. Prace nad tą technologią na dużą skalę zaczęły się po azjatyckich epidemiach Mers i Sars-Cov-1 już kilkanaście lat temu, ale to właśnie COVID-19 spowodował, że zaczęliśmy stosować je w praktyce.
Co zabawne, początkowo to właśnie nimi straszyły społeczeństwo środowiska antyszczepionkowe i zwolennicy spisków wszechświatowych. Szczepionki tego typu miały zmieniać DNA, zawierać mikrochipy i kastrować ludzkość przyczyniając się do jej depopulacji. Jednak wraz z rozwijającą się akcją szczepień i napływającymi danymi o skuteczności, choćby z takich krajów jak Izrael, szybko stały się wręcz pożądane przez większość (co też ma swoje wady). Nawet wspomniane środowiska, wierzące w wyimaginowany podziemny rząd światowy uznały, że lepiej poszukać innych „ofiar”.
Polska on-line
Program cyfrowego państwa w Polsce przez pandemię mocno przyśpieszył. Nie, żeby stał się jakościowo lepszy, UI/UX większości serwisów rządowych to ciągle poziom lat 90-tych, niektóre procedury to dalej działania cyfrowo-analogowe realizowane przy pomocy skrzynek e-mail i urzędników.
Jednak wyraźnie więcej usług rządowych da się już skutecznie załatwić tą drogą, a starsze serwisy mają mniej pułapek niż kilka lat temu. Szybszy jest też odzew urzędników, odpowiedzialnych za weryfikację tak przesłanych dokumentów. Czy to wszystko utrzyma się po pandemii, gdy większość urzędników wróci też do pracy „analogowej”? Zobaczymy...
Premiery kinowe w domu
Nie jestem zwolennikiem tezy o śmierci kina, lubię tak oglądać filmy, ale nie rozumiem sztucznego ich promowania kosztem oglądania premier równolegle w serwisach typu VOD. Nie zawsze mamy czas i możliwości na pójście na „dużą salę”, nie każdy też lubi wcinających popcorn i komentujących sąsiadów, a czekanie po parę miesięcy na legalne pojawienie się filmu w sieci nie przystaje do dzisiejszych czasów.
COVID-19 spowodował oczywiście pójście w drugą skrajność, ale myślę, że gdy kurz opadnie, na rynku będziemy mieć po prostu wybór. I nawet jeśli trafią się konserwatywne studia, forsujące powrót do starego modelu, konkurencja im na to nie pozwoli.
Pod znakiem zapytania
W wymienionych powyżej dziedzinach zmiany są widoczne i zostaną z nami w większym lub mniejszym zakresie. Co do podejścia ludzi do własnego zdrowia i instytucji zdrowotnych do procedur takiej pewności już nie mam.
Ogromna ilość materiałów dotyczących metod przenoszenia się wirusów i bakterii pokazała sporej części pracodawców i pracowników, że chodzenie do pracy w czasie choroby nie jest zbyt dobrym pomysłem. Podobnie kiepską sprawą jest wysyłanie do przedszkola i szkoły dzieci ewidentnie chorych. Czy jednak w normalnych czasach, bez zagrożenia wylądowaniem pod respiratorem, będzie to miało znaczenie?
Doświadczenie takie jakie zafundował nam COVID-19 powinno wywołać potrzebę głębokiej reformy, czy też wręcz budowy od podstaw nowego systemu opieki zdrowotnej. Takim optymistą, żeby uwierzyć w ten scenariusz, jednak nie jestem. Być może uda się przed COVID-owe doświadczenia usprawnić choć część biurokratycznych procedur. Nie chodzi o utrwalenie modelu z telemedycyną totalną, ale częściowe wykorzystanie tych procedur, gdy pandemia się zakończy. To ma jakąś szansę się udać.
Podsumowanie
Pandemia COVID-19 to tragiczne wydarzenie naznaczone śmiercią dużej liczby osób. Jest też dla nas ostrzeżeniem mówiącym, że zmieniliśmy świat tak bardzo, że kiedyś problemy kiedyś lokalne, dziś mogą zdestabilizować naszą planetę w bardzo krótkim czasie. Musimy z tego wszystkiego wyciągnąć wnioski i przygotować się na kolejne tego typu wyzwania, a część narzędzi do tego służących, dzięki obecnej pandemii już nieźle rozwieliśmy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu