Netflix

Najlepsze anime dostępne na Netflixie. Japońskie animacje, które warto poznać!

Kamil Świtalski
Najlepsze anime dostępne na Netflixie. Japońskie animacje, które warto poznać!
9

Listy "ulubionych" i "najlepszych" mają to do siebie, że... dla każdego wyglądają zupełnie inaczej. Oto lista najlepszych, moim zdaniem, anime, które obecnie można znaleźć w ofercie Netflixa!

Animacje w naszej kulturze kojarzą się... przede wszystkim z kreskówkami dla najmłodszych. I chociaż trochę się w tej kwestii zaczyna zmieniać, to trudno z tym dyskutować: najwięcej seriali animowanych tworzonych jest z myślą o młodszej widowni. Te proporcje mogłyby wyglądać nieco inaczej, jeżeli weźmiemy pod uwagę Japonię -- spektrum tematyczne i klimatyczne w Anime jest tak szerokie, że... prawdopodobnie każdy znajdzie tam coś dla siebie. Większość z tych, którzy urodzili się w latach 80 i 90 prawdopodobnie doskonale kojarzy tytuły takie jak Dragon Ball, Daimos, Kapitan Tsubasa czy Pokemony. Z tego zestawu w polskiej ofercie Netflixa znajdziemy wyłącznie te ostatnie, ale... wcale nie oznacza to, że brakuje tam tytułów, którym warto dać szansę.

B: The Beginning

To jedna z serii, które powstały na zlecenie Netflixa i... zadebiutowały w formie pełnego sezonu już na platformie. Za animację B: The Beginning odpowiada ekipa ze studia Production I.G. (m.in. Ghost in the Shell, filmy Patlabor), za scenariusz -- Katsuya Ishida. Widzowie wplątani zostają wprost w sam środek kryminalnego dochodzenia specjalistów, którzy próbują poznać motywy działania Killera B -- mordercy, który eliminuje samych zwyrodnialców. Jego działania okazują się dość mocno wpływać na futurystyczne miasto, a cała historia... dość zakręcona. Na tyle, że rozpoczynając przygodę z serialem w klimacie sci-fi, nie kompletnie nie spodziewałem się kierunku, w którym ten cały czas zmierzał. Jedno jest pewne: to seria, którą obejrzałem jednym tchem. Oczarowała mnie klimatem (potęgowanym przez fenomenalną ścieżkę dźwiękową od Yoshihiro Ike'go), ale mimo mojej sympatii -- czułem pewien niedosyt. Za mało, za szybko, za krótko -- no cóż, może kiedyś doczekamy się solidnego sequelu?

Boku no Hero Academia

Boku no Hero Academia to jeden z największych hitów ostatnich lat — i po długim oczekiwaniu trafił także do oferty polskiego Netflixa! Klasyczny przedstawiciel gatunku shonen, w którym każdy z bohaterów ma unikalny zestaw umiejętności. To właśnie one pozwalają im walczyć o bezpieczniejszy świat. Ale jako że 80% społeczeństwa posiada jakieś asy w rękawie - nie brakuje też czarnych charakterów które próbują wykorzystać je w niecnych celach. Barwna paleta bohaterów, trzymająca w napięciu akcja, a wszystko to świetnej formule okraszonej cieszącą oko animacją. Jeżeli macie ochotę na długą (i wciąż emitowaną) serię - obok Boku no Hero Academia nie możecie przejść obojętnie!

Carole & Tuesday

Jeżeli miałbym wskazać japońskiego reżysera i scenarzystę którego każdą pracę biorę w ciemno, to niewątpliwie byłby to Watanabe. A kiedy w tle dochodzą jeszcze motywy muzyczne — dam sobie rękę uciąć, że to dobra rzecz. I faktycznie — Carole & Tuesday są doskonałym przykładem tego, że Watanabe ma "to coś" i doskonale zna się na swojej robocie. Tym razem również zabiera nas w podróż na Marsa, ale zamiast kosmicznych kowbojów czy samurajów podróżujących w rytmie rapu, są dwie młodziutkie dziewczyny walczące o swoje marzenia. A wszystko to okraszone dywagacjami na temat trapiących współczesny świat i społeczeństwo problemów dotyczących sztucznej inteligencji czy uchodźców. Watanabe stawia od groma pytań — ale odpowiedź na wiele z nich pozostawia widzom. I za to go właśnie uwielbiam!

Cowboy Bebop

Klasyka anime, która rozkochała w sobie miliony widzów na całym świecie. Doskonały humor, fantastyczna ekipa bohaterów, przygody których próżno szukać gdziekolwiek indziej - a wszystko to okraszone solidną animacją i doskonałą ścieżką dźwiękową. Jeżeli lubicie dobre sci-fi, albo po prostu chcecie rozpocząć swoją przygodę z japońską animacją - ze świecą szukać lepszej propozycji. Cowboy Bebop to seria, którą po prostu warto znać - chociażby dlatego, by wyrobić sobie własną opinię na jej temat.

Cyberpunk: Edgerunners

Cyberpunk Edgerunners to 10-odcinkowy serial animowany produkcji legendarnego japońskiego studia Trigger, który powstał we współpracy z CD Projekt Red — twórcami gry Cyberpunk 2077. Akcja przenosi widzów do Night City, futurystycznej metropolii doskonale znanej miłośnikom gry, w której edgerunnerzy wykonują różne zadania dla klientów. Kim są edgerunnerzy? To niezależni operatorzy, którzy posiadają unikalne umiejętności i wyposażenie, umożliwiające im przetrwanie w świecie pełnym niebezpieczeństw świecie władanym przez korporacje i gangów. W serialu nie zabrakło także postaci znanyvh z gry, takie jak V, Johnny Silverhand i Alt Cunningham — choć to nie oni odgrywają tam pierwsze skrzypce. Na potrzeby historii do życia powołano tam zestaw żwawych nowych postaci i wątków, które śledzi się z przyjemnością.

Serial cechuje się charakterystyczną dla cyberpunku mroczną i niepokojącą atmosferą, która oddaje niebezpieczeństwo i brutalność życia w Night City. Wizualnie serial prezentuje charakterystyczne dla cyberpunkowej estetyki połączenie futurystycznej technologii i nieustającego blasku neonów, który kontrastuje z wszędobylskim czającym się za rogiem mrokiem.

Death Note

Absolutny klasyk — seria której od pierwszych rozdziałów udało się porwać tłumy, a telewizyjna adaptacja... zapewniła jej jeszcze większą rozpoznawalność! Yagami Light znajduje tytułowy Notatnik Śmierci -- tajemniczy przedmiot, po wpisaniu do którego imienia i nazwiska osoby którą zna osobiście -- ta... zginie w ciągu kilkudziesięciu sekund. Jeżeli nie wpisze sposobu — będzie to zawał serca, ale istnieje także możliwość doprecyzowania w jaki sposób ma skonać. Chcąc oczyścić świat ze złego, zaczyna jednego po drugim pozbywać się złoczyńców — do czasu, kiedy na jego drodze staje niezwykle inteligentny detektyw, który chce stawić kres jego działaniom. Death Note to trzymający w napięciu kryminał który, moim zdaniem, po pewnym czasie traci sporo swojego uroku i magii -- mimo wszystko jest to jedna z tych serii, z którą warto się zapoznać.

Erased

Seria, na którą natknąłem się przypadkiem — i po odpaleniu pierwszego odcinka... wsiąknąłem na wieczór. 12-odcinkowa seria opowiada historię Satoru Fujinumy, który ma moc powrotu do przeszłości. Po tragicznym wypadku zostaje wysłany 18 lat wstecz. Powrót do przeszłości daje mu szansę zapobiec morderstwu trzech dzieci, które uczęszczały z nim do klasy. Przemyślana, nieprzeciągana, historia, nienaganna animacja od studia A-1 Pictures i muzyka Yuki'ego Kajiury tworzą zestaw, obok którego trudno przejść obojętnie. A dla tych, którym będzie mało — na Netflixie czeka japoński serial aktorski oparty na tej samej historii.

Fullmetal Alchemist

Fullmetal Alchemist to prawdziwy klasyk, o którym prawdopodobnie słyszał każdy, kto kiedyś choć trochę zbliżył się w miarę świadomie do świata japońskiej animacji. Świat do którego zabierają nas twórcy inspirowany zamknięty jest w klimacie przemysłowej rewolucji, a alchemia jest nieodłączną jego częścią. Główni bohaterowie są ofiarami nieudanych prób wskrzeszenia własnej matki za jej pośrednictwem — wyruszają więc w podróż, której celem jest odnalezienie kamienia filozoficznego. Ma on pozwolić im odzyskać to, co utracili -- czyli... swoje ciała.

Fullmetal Alchemist to historia dość mroczna i pełna akcji. Warto zaznaczyć, że seria doczekała się dwóch seriali — obu stworzonych przez studio BONES. Pierwszy (ten, który jest moim faworytem) emitowany był w latach 2003-2004, który dość luźno podchodzi do historii, którą znamy z mangi (która dopiero się wówczas rozpoczęła). Drugi, Fullmetal Alchemist: Brotherhood zaś emitowany był w latach 2009-2010 — i był wierną adaptacją mangi.

Hi-Score Girl

Hi-Score Girl to jedna z tych opowieści, które wyglądają niepozornie, a w praktyce ogląda się je jednym tchem. Historia znajomości (przyjaźni? miłości?) głównych bohaterów zilustrowana jest niezwykle delikatnie i ze smakiem, a wszelkie przeciwności które rzuca im los jako widzowie śledzimy z uwagą. Z jednej strony: historia o relacji jak każda inna, z drugiej - nie znam innej serii tak bogato ilustrowanej starymi grami wideo i kulturą automatów. Pod tym względem Hi-Score girl jest serią niezwykłą, a przy okazji jest dla mnie jednym z najlepszych anime dostępnych na polskim Netflixie! Warto też mieć na uwadze, że to jedno z niewielu anime na Netflixie dostępnych z polskim dubbingiem, którego próbkę możecie podejrzeć na poniższym trailerze:

Hunter x Hunter

Hunter x Hunter to popularna seria anime oparta na mandze autorstwa Yoshihiro Togashiego. Opowieść skupia się na losach młodego chłopaka imieniem Gon Freecss, który pragnie stać się łowcą. Członkiem elitarnej grupy ludzi, posiadających niezwykłe umiejętności i zdolności i któremu żadni wrogowie i okoliczności niestraszne. Dzięki niezwykłej charyzmie i osobowości której nie da się nie lubić — udaje mu się nie tylko zaprzyjaźnić z niezwykłymi postaciami tamtejszego świata, ale przede wszystkim przeżywać tonę niesamowitych przygód dążąc do nadrzędnego celu. Zaginionego przed laty ojca.

Jojo's Bizarre Adventures

Seria-klasyka. Manga debiutowała jeszcze w latacj 80. ubiegłego stulecia — i wydawana jest do tej pory. Przez obraną formułę (każdy sezon dzieje się w innych czasach, innych realiach, a jedynym spoiwem jest bycie krewnymi Joestarów) twórca ma ogromne pole do manewru i każdorazowo wprowadza paletę barwnych postaci. W polskim katalogu Netflixa dostępne są obecnie trzy serie Jojo's Bizarre Adventures — w tym ulubieniec publiczności, Stardust Crusaders. Pierwsze dwie to, umówmy się, dopiero taki starter — a prawdziwa zabawa zaczyna się właśnie od trzeciego sezonu, do którego możecie bezpośrednio przeskoczyć :).

Kengan Ashura

Jeżeli nie unikacie krwi, potu, łez i brutalnych scen — Kengan Ashura jest tytułem który ma spore szanse przypaść Wam do gustu. Kuriozalny pomysł, który po brzegi został naszpikowany brutalnością... aż do przesady. Świat Kengan Ashura to pojedynek toczony przez największe korporacje świata — z tą jednak różnicą, że zamiast walczyć produktami na rynku o pieniądze, walczą dosłownie. Na arenach. O władzę i dominację. Nie boją się przy tym używać najrozmaitszych sztuczek, zatrudniać bezwzględnych morderców i sięgać po starożytne techniki. Liczy się tylko zwycięstwo!

Kuroko's Basketball

W kategorii japońskich animacji można znaleźć wiele znakomitych serii o koszykówce. W Polsce prawdopodobnie najpopularniejszą pozostaje od lat Gigi, ale Kuroko's Basketball to jeden z największych hitów ostatnich lat — i nareszcie trafił także do oferty polskiego Netflixa! Grupa charyzmatycznych bohaterów tworzy drużynę, by zostać najlepszymi i pokonać rywali. Czy im się to uda? Przekonajcie się sami!

Król Szamanów

Shaman King to seria, którą wielu polskich widzów kojarzy sprzed lat. Nic dziwnego - doczekała się ona już jednej serii anime, ale ten dostępny na Netflix to zupełnie nowy serial, który zadebiutował w ubiegłym roku. Tym razem jest on po prostu dosłowną adaptacją mangi, co... no cóż, nie każdemu przypadło do gustu. Krzysiek, jako fan starej serii, nie jest do końca usatysfakcjonowany tym, co w nowej odsłonie zaoferowali twórcy. Mimo wszystko to jedyna wierna adaptacja komiksu, jeżeli więc chcecie poznać historię taką, jaką wymyślił ją sobie autor - to właśnie takiego Króla Szamanów powinniście obejrzeć.

Monster

Monster to ekranizacja wspaniałej, od lat niezwykle wysoko ocenianej, serii Urasawy Naokiego. Akcja dzieje się w Europie i skupia się na postaci doktora Kenazego Tenmy, japońskiego neurochirurga pracującego w Niemczech. Głównym wątkiem jest jego pościg za młodym pacjentem, którego uratował przed zabójstwem, a który okazał się… potencjalnym mordercą.

Popularność serii która trwa nieprzerwanie od kilku już dekad nie wzięła się znikąd. Monster to idealny przykład realizacji anime dla starszego widza, która trzyma w napięciu od początku do końca. Poruszany tam, niezwykle bogaty, zestaw wątków (od psychologii i etyki, przez przebaczanie na szukaniu sensu życia kończąc) nie pozwala się oderwać i przyciąga do ekranu na wiele godzin. Właściwie to trudno oderwać się od niego tak długo, jak nie skończy się wszystkich 74 odcinków. Żeby nie było, że nie ostrzegałem! ;)

Neon Genesis Evangelion

Neon Genesis Evangelion to klasyka. Jeżeli kiedykolwiek zdarzyło wam się przeglądać listy najlepszych animowanych seriali z Japonii — istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że tej produkcji tam nie zabrakło. Kultowa, uwielbiana przez widzów na całym świecie inna i... ponadczasowa. NGE rozpoczyna się jak każda seria anime z mechami, walczącymi nastolatkami i ich codziennymi problemami w tle. Ale chwilę później fabuła schodzi ze sztywno utartych szlaków. Zaczyna skupiać się na bliższych rozterkach bohaterów, analizie osobowości i bliższemu przyglądaniu się ludzkiej psychice. Robi się poważnie i mrocznie — w sposób, którego większość widzów się nie spodziewała. W czasie gdy seria debiutowała, było to bardzo nieszablonowe działanie. Sposób w jaki Hideaki Anno, reżyser i twórca serii, przedstawił swoją wizję depresji (na którą zresztą długo chorował) był bardzo osobliwy i jemu bliski. Bazował bowiem na własnych doświadczeniach, którymi obdarzył również głównych bohaterów serii. Aby wszystko brzmiało i wyglądało jeszcze poważniej — seria najeżona jest motywami biblijnymi, a zresztą… sam tytuł nawiązuje do Świętej Księgi.

Puella Magi Madoka Magica

To jedna z tych serii, które już na pierwszy rzut oka mają szansę odepchnąć większość widzów — i ani trochę mnie to nie dziwi, bo byłem jednym z klasycznych przypadków, który omijał serię szerokim łukiem. Dużo różu, słodkie nastoletnie uczennice i wszystko to przykryte słodkością, pastelowymi kolorami i magią — nie brzmiało jak seria, przy której chciałbym spędzić popołudnie. Mimo wszystko znajomi siedzący znacznie głębiej w temacie przekonali mnie, że nie pożałuję. Dałem więc szansę i... jak ja lubię takie pozytywne zaskoczenia! To seria, która mimo wielu typowo japońskich, rzekłbym nawet irytujących, elementów ocieka mrokiem i... zaskakująco poważną tematyką — czego kompletnie się nie spodziewałem! Czy faktycznie warto zaryzykować tak wiele, by spełnić jedno tylko życzenie?

Vinland Saga

Vinland Saga to seria anime oparta na mandze autorstwa Makoto Yukimury, której pierwszy sezon zadebiutował w 2019 roku. Akcja przenosi nas do mrocznych realiów XI wieku i skupia się na postaci Thora, młodego chłopca, którego ojciec był legendarnym wikingiem. Po tragicznych wydarzeniach Thor staje się członkiem grupy wikingów pod przywództwem Askeladda, który wykorzystuje go do swoich celów. Jednak w miarę jego dorastania, zaczyna zadawać sobie pytania o swoje pochodzenie i cel, jaki przyświeca mu w życiu. Vinland Saga to jedna z tych opowieści, które są mroczne, smutne i brutalne. Skandynawskie realia sprzed wieków zostały bardzo celnie zobrazowane, a wysoka jakość animacji w połączeniu z dynamicznymi scenami walk to prawdziwa uczta dla oka. Przekonajcie się sami!

YuYu Hakusho

YuYu Hakusho to prawdziwa klasyka — choć na Zachodzie nie udało jej się zdobyć specjalnego rozgłosu. Istnieje szansa że zmieni się to dzięki Netfliksowi, który wykupił licencję i serwuje debiutującą w 1992 roku serię swoim widzom. Cała opowieść została podzielona na kilka serii, a zaczyna się niezwykle mocno bo od... śmierci głównego bohatera, kiedy próbował on uratować dziecko spod kół pędzącego samochodu. Po tej przygodzie zostaje on wystawiony na próbę dającą mu szansę na zmartwychwstanie — i skoro mówimy o liczącej sobie ponad stu odcinkach serii, nie będzie chyba zepsuciem zabawy podpowiedzenie że mu się to udaje. Teraz, uzbrojony w nowe, duchowe, moce - musi stawić czoła zestawom przeciwników. Fani shonenów (ze szczególnym uwzględnieniem turniejowych części Dragon Balla) powinni być więcej niż usatysfakcjonowani!

Najlepsze anime na Netflix: podsumowanie

Oferta Netflixa zmienia się z każdym miesiącem -- i choć obecnie japońskich animacji nie ma w tamtejszym katalogu zbyt wiele, to pamiętając początki usługi w Polsce — można powiedzieć, że jest... naprawdę świetnie! Oczywiście każdego miesiąca coś w tam się w tej kwestii zmienia — a wierzę, że też nie wszyscy się z moim, jak najbardziej subiektywnym, wyborem. Jeżeli na powyższej liście nie znaleźliście nic dla siebie, to może Fate Stay/Night: Ultimate Blade Works, March Comes in like a Lion, szalonemu Aggretsuko albo klasycznemu Kenshinowi pójdzie lepiej? Swoją drogą — mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się tam również obu serii OAV ostatniej z przywołanej serii — to jedne z tych animacji, które prawdopodobnie nigdy mi się nie znudzą! Na tę chwilę nie pozostaje nam nic innego, jak tylko cieszyć się tym, co mamy — a z każdym kwartałem jest coraz lepiej!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu