Netflix

Netflix ma się czym martwić? Druzgocące wyniki - nowych użytkowników "jak na lekarstwo"

Kamil Świtalski
Netflix ma się czym martwić? Druzgocące wyniki - nowych użytkowników "jak na lekarstwo"
Reklama

Netflix tak naprawdę dla wielu jest już synonimem słowa VOD. W ostatnich kwartałach gigant podjął wiele odważnych decyzji, co doprowadziło do... słodko-gorzkich efektów. Liczba nowych subskrybentów spadła, ale nie do końca jest się czym smucić. Firma bowiem zanotowała znaczący wzrost przychodów z reklam. 

Nowych subskrybentów na Netflixie nie przybywa. Gigant na powody do zmartwień?

Według danych LSEG, do Netflixa dołączyło 8,05 miliona nowych subskrybentów w drugim kwartale tego roku. Brzmi imponująco, ale prawda jest taka, że jest to najniższy wynik od pierwszego kwartału 2023. I mówienie o milionach nowych użytkowników brzmi imponująco, ale warto mieć na uwadze, że w pierwszym kwartale 2024 roku liczba ta wyniosła 9,3 miliona. Ostatni kwartał minionego roku to aż 15 milionów. Stąd też gigant może mieć powody do obaw. Skąd te spadki?

Reklama

Jednym z prawdopodobnych scenariuszy jest... nowa polityka serwisu, która walczy ze współdzieleniem haseł. Jak wiadomo - zaowocowało to wieloma użytkownikami decydującymi się na konta z reklamami na rynkach gdzie takowe są dostępne, ale też efektem ubocznym jest odpływanie widzów do konkurencji.

Przyrost użytkowników zwalnia. Wpływy z reklam rosną

Mimo spadku liczby nowych subskrybentów, Netflix odnotował znaczący wzrost przychodów z reklam. W drugim kwartale tego roku wzrosły one aż o 16,4% (mowa więc o kwotach rzędu 9,53 miliarda dolarów). To bez wątpienia powód do zadowolenia — bowiem mowa o najszybszym wzroście od drugiego kwartału 2021 roku.

Netflix intensywnie promuje tańszy plan z reklamami na rynkach, gdzie jest on dostępny. W Stanach Zjednoczonych taka przyjemność kosztuje użytkowników 6,99 dolarów. I choć może wydawać się to niewiarygodne: ta strategia naprawdę działa. W maju firma ogłosiła, że jej plan z reklamami osiągnął 40 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie na całym świecie, co stanowi 40% wszystkich nowych subskrypcji w krajach, w których jest dostępny. W Europie i na niektórych rynkach Azji gigant miałby w niedalekiej przyszłości zaoferować wspomniany plan całkowicie za darmo.

Przyszłość Netflixa wymalowana jest reklamami

Aby wspierać dalszy wzrost przychodów z reklam, Netflix planuje budowę wewnętrznej platformy reklamowej. Na początku swojej reklamowej rewolucji — gigant współpracował z Microsoftem. Jednak patrząc na to jak im się to opłaca, w niedalekiej przyszłości miałby postawić na autorskie rozwiązania. Dlaczego?

Bez wątpienia pozwoli im to rozwinąć skrzydła. Będą mogli dostosowywać formaty do własnego widzimisię, będą mieć większą elastyczność, a także autorskie opcje mierzenia ich efektywności.

Raz Netflix, raz wakacje i Olimpiada

Nie jest to żadną tajemnicą, że wielu z nas do oglądania telewizji podchodzi mocno sezonowo. Długie, jesienne i zimowe, wieczory sprzyjają przesiadywaniu przed Netflixem, podczas gdy latem poświęcamy TV znacznie mniej czasu. To także jeden z czynników, dla których wzrosty platformy w ostatnim czasie nie są tak imponujące, jak włodarzy by sobie tego życzyli. Prawdopodobnie sytuacji nie poprawiają także wielkie widowiska sportowe których tego lata nam nie brakuje. Co więcej: żadnego z nich na Netflixie nie zobaczymy!

Grafika: Depositphotos.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama