Lotnictwo

Te osoby będą musiały kupić dwa miejsca w samolocie. Skończy się skandalem?

Patryk Koncewicz
Te osoby będą musiały kupić dwa miejsca w samolocie. Skończy się skandalem?
Reklama

Amerykańskie linie lotnicze wprowadzają kontrowersyjną zasadę – pasażerowie z otyłością będą musieli wykupić dwa miejsca w samolocie.

To, o czym za moment przeczytacie, może wzbudzić oburzenie, bo decyzja amerykańskich linii lotniczych uderza w dość sporą część społeczeństwa. Jakkolwiek by się jednak nie denerwować, fakty są takie, że firma ma poniekąd rację. Chodzi bowiem o osoby otyłe, które nie mieszczą się w obrębie jednego miejsca w samolocie. Dotychczas mogły one liczyć na pewne ulgi, przekładające się na dyskomfort siedzącego obok pasażera. Teraz linie lotnicze zdecydowały się na radykalny krok – pasażer ze znaczną nadwagą będzie musiał wykupić dwa miejsca w samolocie.

Reklama

Koniec ulg w samolotach – dwa miejsca dla pasażerów z nadwagą

Southwest Airlines, jeden z największych tanich przewoźników w Stanach Zjednoczonych, od lat wyróżniał się dość liberalnym podejściem do pasażerów o większych gabarytach. Do tej pory osoby, które nie mieściły się w obrębie podłokietników jednego fotela, mogły liczyć na darmowe przyznanie dodatkowego miejsca jeszcze na lotnisku. Alternatywą było wcześniejsze wykupienie drugiego biletu, z możliwością późniejszego ubiegania się o zwrot pieniędzy.

Źródło: Depositphotos

Nowa polityka kończy z tymi przywilejami. Od 27 stycznia, czyli w tym samym dniu, w którym linia wprowadza przypisane miejsca w samolotach (dotąd każdy mógł zajmować dowolne siedzenie po wejściu na pokład), pasażerowie plus size będą zobowiązani do zakupu drugiego fotela z góry. Co istotne – zwrot środków wciąż jest możliwy, ale nie będzie już gwarantowany. To oznacza, że pasażer kupujący dwa bilety musi się liczyć z ryzykiem, że drugi bilet po prostu nie zostanie mu zwrócony, zwłaszcza przy wysokim obłożeniu rejsu.

Więcej przychodów kosztem reputacji

Oczywiście nie jest to perfidna kampania, zorganizowana po to, by zrobić na złość otyłym pasażerom. Firma tłumaczy ten ruch przygotowaniami do systemu przypisanych miejsc, choć efektem ubocznym będzie też nieco bardziej sprawiedliwe podejście do standardowych pasażerów – sam kilkukrotnie doświadczyłem sytuacji, w której do dyspozycji otrzymałem w zasadzie pół swojego miejsca, bo współtowarzysz podróży w tym samym rzędzie nie mieścił się w obrębie podłokietników.

Źródło: Depositphotos

Mimo to – jak można było się spodziewać – w stronę Southwest Airlines posypało się mnóstwo negatywnych komentarzy. Linia uchodziła za jedną z najbardziej przyjaznych – głównie dlatego, że utrzymywała zasadę darmowego bagażu i pozwalała na elastyczny wybór miejsc. Firma została oskarżona o dyskryminację oraz wykluczanie osób z nadwagą i to nie tylko przez anonimowych internautów. Niezadowolenia nie kryją też osoby związane z branżą, reprezentujące osoby plus size, takie jak Jason Vaughn, agent turystyczny i content creator, prowadzący stronę Fat Travel Tested:

„Myślę, że to krok wstecz. Do tej pory Southwest miał unikalną tożsamość, a teraz wyraźnie ją traci” – Jason Vaughn

Ta decyzja jest też podyktowana presją ze strony inwestorów. Southwest, podobnie jak wielu konkurentów, szuka sposobów na zwiększenie przychodów – w ubiegłym roku linia zapowiedziała dodatkowe opłaty za większą przestrzeń na nogi i wprowadzenie nocnych połączeń. Wprowadzenie obowiązku wykupienia drugiego miejsca wpisuje się w ten trend, więc zanim obrzucimy firmę błotem, warto też spojrzeć na zagadnienie nieco szerzej.

Stock image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama