Motoryzacja

Mercedes GLE 450 EQ Boost – nowy silnik 3.0 l z Mild Hybrid, zaskakująco oszczędny. Test

Tomasz Niechaj
Mercedes GLE 450 EQ Boost – nowy silnik 3.0 l z Mild Hybrid, zaskakująco oszczędny. Test
21

Nowy Mercedes GLE 450 otrzymał 3-litrowy silnik benzynowy z 6 cylindrami… w rzędzie. Mild Hybrid to wyposażenie seryjne takiej konfiguracji, która okazuje się być zaskakująco oszczędna. Jednostka spalinowa oferuje bowiem 367 KM mocy i musi napędzić ponad 2,2 tonowego SUV-a, a mimo to spokojnie podróżując da się zużyć zaledwie 6,5 l/100 km! Okazuje się więc, że rozwój silników spalinowych nie zatrzymał się, a „downsizing” nie zawsze musi być „bezpiecznym, ale mało poszukiwanym wyjściem”. Zapraszam na test.

Mercedes GLE to jeden z największych SUV-ów tego producenta. Powyżej jest w zasadzie tylko GLS. Klasa G to trochę odrębna rodzina samochodów. W 2018 roku na paryskich targach samochodowych pokazana została czwarta generacja tego auta (kod modelu V167), a nowe GLE wjechały na nasze drogi mniej więcej w drugim kwartale 2019 roku. Mercedes GLE dosyć istotnie zmienił się z wyglądu, ale najważniejsze nowości dotyczą techniki – nie tylko tej z zakresu asystentów wsparcia kierowcy. Najlepszym przykładem jest tutaj Mercedes GLE 450 4Matic, który został wyposażony w zupełnie nowy 3-litrowy, 6-cylindrowy silnik benzynowy o mocy 270 kW (367 KM) i momencie obrotowym 500 Nm.

Zaskoczeniem może być tutaj fakt, że nie jest to jednostka w układzie V6, a rzędowa. Mercedes kiedyś już takie stosował. Silnik spalinowy wsparty jest systemem miękkiej hybrydy (Mild Hybrid), która korzysta z jednostki elektrycznej o mocy 16 kW (22 KM) i momencie obrotowym 240 Nm, a także z instalacji 48-voltowej. Mild Hybrid, podobnie jak w innych autach, pozwala m.in. na wyłączenie silnika spalinowego podczas jazdy. Rozszerzony jest też zakres działania systemu Start-Stop, bo dezaktywacja jednostki benzynowej ma miejsce jeszcze przed właściwym zatrzymaniem się. Silnik elektryczny wspiera też główny motor podczas przyspieszania w niskim zakresie obrotów tego drugiego. W tym materiale przeczytacie i zobaczycie jak w praktyce działa Mild Hybrid w Mercedesie GLE 450.

Choć do tak dużego i jednak masywnego SUV-a (GLE waży ponad 2200 kg) silnik benzynowy wydaje się mniej rozsądnym wyjściem od niezwykle popularnych i cenionych jednostek wysokoprężnych Mercedesa, to GLE 450 EQ Boost pokazał się ze świetnej strony nie tylko w testach zużycia paliwa, ale także dynamiki i kultury działania. Szczegóły:

Mercedes GLE 450 z Mild Hybrid: 6,5 l/100 km podczas spokojnej jazdy w trasie

Przeprowadziłem testy zużycia paliwa Mercedesa GLE 450 w kilku scenariuszach drogowych. Pierwszym z nich jest spokojna jazda drogami międzymiastowymi oraz przez mniejsze miejscowości – małe miasteczka lub wioski. Starałem się jechać zgodnie z ograniczeniami prędkości, zdejmując jednak nogę z gazu stosunkowo wcześnie, by nie musieć MOCNO hamować podczas wjeżdżania w teren zabudowany. Tutaj pierwsze sprytne rozwiązanie związane z systemem Mild Hybrid w Mercedesie GLE 450: jeśli zbliżamy się do ograniczenia prędkości i samo „toczenie się” wg komputera nie wystarczy (uwzględnia on naszą prędkość, krzywiznę terenu, a także ograniczenie do którego zaraz wjedziemy), aktywowany jest tryb odzyskiwania energii. Drugi poziom rekuperacji jest stosunkowo mocny i odczuwamy to jako dosyć wyraźne hamowanie. W podobny sposób system reaguje na wolniej jadący przed nami pojazd. Wszystko po to by odzyskać tak dużo energii, ile tylko się da – każde konwencjonalne hamowanie to bowiem strata. Finalnie przejechałem 63 km ze średnią 6,5 l/100 km!

System miękkiej hybrydy w Mercedesie GLE 450 działał bardzo dobrze w takich warunkach. Świetnie reagował na ograniczenia prędkości, jak i na inne pojazdy. Oczywiście, wszystko pod kątem ekonomicznego zarządzania energią i paliwem – bo w końcu jechaliśmy w trybie Eco. Imponujący jest nie tylko sam końcowy rezultat – 6,5 l/100 km – ale także fakt, że silnik spalinowy podczas nieco ponad godzinnej jazdy był wyłączony przez 20 minut i 25 sekund, co stanowiło 30% całkowitego czasu przejazdu. Jednocześnie, udało mi się zarejestrować 1,5-minutowy odcinek jazdy z wyłączonym silnikiem spalinowym. Byłoby więcej, gdybym pozwolił na dalsze obniżenie prędkości pojazdu.

Mercedes podjął decyzję, że jedna z funkcji – żeglowanie z wyłączonym silnikiem – dostępna jest wyłącznie w trybie ekonomicznym. W „Comfort” silnik w trakcie jazdy jest zawsze włączony. To odmienne podejście niż np. w samochodach Audi, gdzie silnik wyłącza się także w trybach standardowych (Auto lub Comfort). Czy takie podejście Mercedesa to wada? Moim zdaniem to raczej cecha. Istotne za to jest to, że codzienne podróżowanie w trybie Eco w zasadzie niczym nie różni się od Comfortu, więc przez większość czasu jeździłem Mercedesem GLE 450 właśnie w Eco :)

Mercedes GLE 450 z Mild Hybrid: 8,5 l/100 km w ruchu miejskim

Jak większość SUV-ów, tak i Mercedes GLE 450 będzie w dużej mierze wykorzystywany do codziennego przebijania się przez zatłoczone miasto. Tutaj funkcja jazdy z wyłączonym silnikiem raczej nie będzie często stosowana, ale kluczowy będzie maksymalny czas postoju ze zgaszoną jednostką spalinową. Efekt? 8,5 l/100 km w prawie 400-konnym, benzynowym SUV-ie:

Podczas jazdy miejskiej system Mild Hybrid w Mercedesie GLE 450 można docenić za kilka rzeczy. Po pierwsze to niezwykle długi czas, w trakcie którego można stać w korku z wyłączonym silnikiem. To naprawdę obniża zużycie paliwa! Po drugie: komfort z jakim jednostka spalinowa jest włączana. W większości aut z miękką hybrydą obserwujemy wyraźną redukcję drgań przy aktywowaniu silnika spalinowego i kultura z jaką jest to zadanie realizowane w Mercedesie GLE 450 jest na naprawdę imponującym poziomie – coś delikatnie można usłyszeć i poczuć jeśli pasażer się skupi. Brawo! Po trzecie: naprawdę sprytne zarządzanie trybami działania. Komputer cały czas obserwuje sytuację przed nami i jeśli zbliżamy się do wolniej jadącego pojazdu chętnie odzyskuje energię – tak potrzebną do podtrzymania systemów pokładowych podczas postoju z wyłączonym silnikiem spalinowym. Po czwarte: naprawdę czuć wsparcie EQ Boost podczas przyspieszania z niskiego zakresu obrotów. Dzięki temu, skrzynia biegów nie musi tak często zmieniać przełożeń, by zapewnić kierowcy oczekiwany poziom przyspieszenia. Choć wydaje się, że dodatkowe 22 KM stanowią niewielki procent ogólnej mocy zespołu napędowego, to jednak trzeba pamiętać, że ta pomoc jest dostępna w zakresie niskiej prędkości obrotowej silnika spalinowego, gdy ten oferuje najwyżej połowę swojej szczytowej mocy.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na sam uzyskany wynik. 8,5 l/100 km nie jest oczywiście rekordowo niskim zużyciem paliwa generalnie, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że to ponad 2-tonowy SUV z mocnym, benzynowym silnikiem, to robi się już naprawdę ciekawie. Porównywalnie duże względem Mercedesa GLE auta z silnikami diesla, o jednak wyraźnie mniejszej mocy, zużywają niewiele mniej. Przykłady (tylko moje pomiary w mieście):

  • Audi Q7 50 TDI quattro: 7,2 l/100 km
  • BMW X5 xDrive40d: 7,7 l/100 km
  • Hyundai Santa Fe 2.0 CRDi: 7,7 l/100 km
  • Volkswagen Touareg 3.0 TDI V6 4Motion: 7,2 l/100 km

Ciekawiej robi się gdy do porównania wrzucimy jakieś benzynowe odmiany tej wielkości samochodów (oczywiście o w miarę zbliżonym zakresie mocy):

  • Volvo XC90 T6 AWD: 10,5 l/100 km
  • BMW X7 xDrive40i: 12,3 l/100 km

Dopiero hybrydowe Porsche Cayenne E-Hybrid potrafi pobić wynik uzyskany przez Mercedesa GLE 450. 7,5 l/100 km to w dużej mierze zasługa tego, że napęd hybrydowego Porsche pozwala na elektryczne toczenie się w korku bez włączania się silnika spalinowego, także gdy akumulatory są niemalże wyczerpane.

Uzyskany przez Mercedesa GLE 450 rezultat warto też zestawić z tym, co dotychczas ten producent oferował – to najlepiej odda postęp jaki dokonał się w tej dziedzinie:

Tutaj jak na dłoni widać jak wiele inżynierowie Mercedesa zdziałali na rzecz obniżenia zużycia paliwa w nowym silniku benzynowym 3.0 l R6. Pokonać i to z tak dużą różnicą wcześniej oferowaną hybrydę Plug-In?

Mercedes GLE 450 z Mild Hybrid: na drogach szybkiego ruchu (także autostradzie)

Na drogach szybkiego ruchu system Mild Hybrid w Mercedesie GLE 450 już na wiele się nam nie przyda. Założeniem tego testu jest bowiem jazda ze stałą prędkością i tak też zwykle podróżujemy autostradami. Oczywiście w razie większego zagęszczenia ruchu – np. zbliżając się do wyprzedzających się TIR-ów – można zdjąć nogę z gazu i w ten sposób jeszcze nieco obniżyć wynik.

Oczywiście przy wyższych prędkościach fizyki oszukać się już nie da i duża powierzchnia czołowa robi swoje – GLE ma prawie 1,8 m „wzrostu”! Podróżując z prędkościami z zakresu 120-140 km/h trzeba liczyć się ze spalaniem rzędu 10 l/100 km w Mercedesie GLE 450. Jednak i tutaj widać poprawę, bo wcześniej opisywany GLE 450 Coupe (poprzedniej generacji) potrzebował 13 l/100 km przy 140 km/h oraz 11 l/100 km przy 120 km/h. Różnica jest więc znacząca. Jednocześnie, względem słabszych silników wysokoprężnych GLE 450 potrzebuje około 1-1,5 l/100 km więcej - niewiele.

367+22 KM w Mercedesie GLE 450 w praktyce

Czas pokazać co ten oszczędny 3-litrowy i 6-cylindrowy, rzędowy silnik w Mercedesie GLE 450 oferuje w zakresie dynamiki – w końcu pod nogą mamy 367 KM mocy plus 22 KM z silnika elektrycznego wspierającego w określonych momentach główną jednostkę. Podczas codziennej jazdy komputer bardzo chętnie utrzymuje silnik spalinowy w niskim zakresie obrotów, nawet w obszarze 1000-1200 obr./min. Każde wciśnięcie pedału gazu aktywuje elektryczną pomoc systemu EQ Boost (wspomniany wcześniej silnik elektryczny), co jest odczuwalne i rzeczywiście redukuje efekt turbo-dziury, a także pozwala skrzyni biegów rzadziej żonglować przełożeniami. To sprawia, że jazda Mercedesem GLE 450 jest bardzo komfortowa i przyjemna. Korzystając jednak z pełni możliwości zespołu napędowego:

Poniżej 6 s do 100 km/h i około 10 s do 140 km/h to naprawdę dobre wyniki jak na tak dużego SUV-a. Około 300-konne diesle nie mają tutaj podejścia, co było oczywiście do przewidzenia. Dopiero dla przykładu 400-konny diesel w BMW X5 M50d jest w stanie przebić osiągami Mercedesa GLE 450.

Na uwagę zasługuje też bardzo duża elastyczność nowego 3-litrowego benzynowego silnika Mercedesa. Dobrze to widać w próbach przyspieszenia z użyciem tylko trzeciego lub czwartego biegu. Właściwie od około 1200-1300 obr./min przyspieszenie jest bardzo mocne i nie słabnie aż do 6500 obr./min. Dynamiczne przyspieszenie od 25 do 125 km/h z użyciem jednego biegu robi wrażenie! Oczywiście w przypadku skrzyni automatycznej jest to kompletnie bez znaczenia, ale pokazuje to możliwości silnika i jednocześnie właśnie to sprawia, że wciskając gaz do połowy lub do 3/4 pasażerowie nie będą uderzali głową w zagłówki, bo najpierw było oczekiwanie na zmianę biegu, a później „strzał” momentu obrotowego, bo kierowca nie mogąc doczekać się reakcji układu napędowego wciskał jeszcze głębiej pedał gazu.

Z nowym, 3-litrowym i rzędowym silnikiem Mercedesa całkiem dobrze dogaduje się 9-stopniowa skrzynia biegów 9G-Tronic. Podczas spokojnej jazdy przełożenia zmienia w sposób praktycznie niezauważalny, świetnie też odczytuje zamiary kierowcy i dobrze reaguje na jego polecenia – wydawane prawą stopą. Wybrany przez kierowcę tryb jazdy ma wpływ na obroty silnika, przy których jest on utrzymywany. Podczas ostrego hamowania pojawia się też agresywniejsza redukcja biegów – szczególnie w trybie sportowym.

Jak jeździ Mercedes GLE 450?

Pomimo dużej mocy, Mercedes GLE 450 nie jest jednak typem sportowego SUV-a. Jest szybki, ale jego komfortowy charakter – w wielu obszarach – zachęca raczej do spokojnego i dostojnego, choć niekoniecznie wolnego, podróżowania. To w dużej mierze zasługa układu kierowniczego, który nie jest tak bezpośredni jak np. w Audi Q7, czy bardzo wygodnych, ale jednak średnio podtrzymujących ciało kierowcy w zakrętach foteli. Takie małe zmiany w kilku miejscach sprawiły, że odczucie z podróżowania Mercedesem GLE jest zasadniczo różne od wspomnianego Audi Q7. Audi sprawia wrażenie mniejszego i lżejszego i bardziej zachęca do dynamicznej jazdy, podczas gdy Mercedes GLE kompletnie w drugą stronę: ma się wrażenie, że jedziemy czymś większym, a zakręty najlepiej pokonać po wcześniejszym zredukowaniu prędkości. Nie znaczy to oczywiście, że GLE nie jest skuteczne w zakrętach. Jest, ale czerpałem więcej przyjemności z komfortowego i dosyć jednak spokojnego podróżowania tym autem.

Sam komfort wybierania nierówności jest bardzo dobry w czym duża zasługa pneumatycznego zawieszenia o regulowanym prześwicie. Co ważne, na poprzecznych nierównościach w szybko pokonywanych łukach Mercedes GLE nie wykazywał żadnych oznak niestabilności. Auto przypierane do muru odpowiadało bardzo delikatną, naturalną i dającą się wyczuć podsterownością z pewną tendencją do czterokołowego poślizgu. Systemy bezpieczeństwa reagowały dosyć wcześnie, ale nie miałem wrażenia, że nadrabiają niedostatki konstrukcji zawieszenia. Reagowały wtedy, gdy naprawdę kierowca oczekiwał niemożliwego. Bez zarzutu spisywały się również hamulce, które okazały się nie tylko skuteczne, ale też całkiem odporne na ostrą jazdę.

Na absolutnie mistrzowskim poziomie jest wygłuszenie Mercedesa GLE 450. Mowa nie tylko o redukcji szumów opływowych, ale przede wszystkim o wyciszeniu silnika. Nie żeby w przypadku tej jednostki było to jakoś wybitnie trudne, ale żaden diesel nie ma tutaj podejścia.

Nowy Mercedes GLE w środku

Wnętrze Mercedesa GLE zostało gruntownie przebudowane, co było konieczne, gdy spojrzymy jak wyglądał poprzednik. Jakość wykonania i spasowania jest bardzo dobra, choć nieco brakuje do tego co mamy w Audi Q7. Niemal wszystkie materiały są miłe w dotyku i trudno znaleźć coś co by zatrzeszczało pod naciskiem. Mistrzowska w tym względzie jest kierownica, która w testowanym modelu była niezwykle przyjemna w dotyku, aż trudno mi to opisać słowami – nie wiem bowiem czy to kwestia wykorzystanej skóry czy czegoś innego. O przestronności raczej nie ma co pisać, bo Mercedes GLE to przecież bardzo duży SUV i to czy mam 12 czy 14 cm nad głową naprawdę nie ma znaczenia :)


Nie mogło oczywiście zabraknąć dwóch dużych ekranów, z czego jeden prezentuje parametry jazdy, a drugi służy za wyświetlacz dla systemu info-rozrywki. Są one większe niż w innych samochodach Mercedesa, bo mają 12,3” zamiast 10,25” średnicy. Może to i lepiej pasuje do gabarytów samochodu, ale trochę nie potrafiłem się dopasować: w ustawieniu optymalnym w kwestii fotel i kierownica, zasłaniałem jej wieńcem górną część prędkościomierza. Ale to zdecydowanie może być problem mojego ustawienia.

Z dużymi ekranami w środku współgra również powiększony wyświetlacz przezierny HUD (Head-Up Display), który prezentuje najważniejsze parametry bezpośrednio na szybie. Widzieliście go zresztą na filmach powyżej. Czapka z głowy za szerokie możliwości dopasowania tego, co się na nim wyświetla! O tym można byłoby napisać osobny, nie taki wcale mały artykuł!

Organizacja, poziom zaawansowania systemu multimedialnego jest godna podziwu. Można nim sterować za pomocą gładzika na tunelu centralnym (podziękowania za podpórkę pod nadgarstek), prawego gładzika na kierownicy, dotykowo wybierając funkcje lub głosowo. Mimo wszystko muszę trochę ponarzekać, bo wpisanie adresu nawigacji inaczej niż głosowo to zadanie z gatunku tych trudniejszych – szczególnie podczas jazdy. Finalnie skończyłem zostawiając odciski palców na centralnym ekranie. Niezrozumiałym dla mnie też jest fakt, że z jednej strony nawigacja prowadziła mnie na świeżo otwartą obwodnicę Skarżyska, a z drugiej się na niej… zgubiła. Mam nadzieję, że to kwestia aktualizacji.

Mercedes GLE wyposażony został we w sumie 5 złącz USB typu C – dwa z przodu, jeden w schowku, dwa z tyłu. Oferują całkiem duży prąd ładowania. Jest też gniazdo 12 V („zapalniczka”), ale jego umiejscowienie sprawia, że wpięcie jakiegoś urządzenia niemalże z automatu blokuje dostęp do przynajmniej jednego porut USB z przodu…

Zdecydowanie na plus zaliczyć należy jakość kamer dookólnych, które działają jeszcze lepiej niż w Klasie E:

Co ważne, tylna kamera jest schowana w logo Mercedesa, dzięki czemu zawsze jest czysta.

Mercedes GLE wyposażony może też być w rozszerzoną rzeczywistość dla nawigacji, co naprawdę przydaje się podczas podróżowania po nieznanych nam miejscach, jak i pomaga podczas stania jako pierwsze auto na światłach – widać wówczas na wyświetlaczu jakie mamy aktualnie światło.

Nowoczesne systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy

Nowy Mercedes-Benz GLE 450 został oczywiście wyposażony we wszystko, co w ofercie tego producenta jest. Chyba jednak po raz pierwszy przyjdzie mi napisać, że większość z nich została przeniesiona z auta z niższego segmentu, bo z… kompaktowej Klasy A. Oczywiście, realnie w niczym to nie ujmuje rozwiązaniom zastosowanym przez Mercedesa, ale potwierdza tylko jak nowoczesnym autem był wydany w 2018 roku Mercedesa Klasy A. Rozwiązań jest tak dużo i są tak rozbudowane (np. asystent jazdy w korku z funkcją automatycznego tworzenia korytarza życia), że naprawdę odsyłam do podpiętego materiału. Poniżej, filmy na temat wybranych rozwiązań:

Cena

Mercedes-Benz GLE 450 4Matic startuje od kwoty 329 700 zł, podczas gdy najtańszego GLE można mieć za 274 200 zł. Doposażając wysoko GLE 450,dosyć łatwo jednak dobić do 450 tys. zł. Jest to jednak całkowicie normalna cena tak dobrze wyposażonego SUV-a tej wielkości z mocnym silnikiem. Warto mieć na względzie, że Mercedes GLE 450 z systemem miękkiej hybrydy spełnia wymogi samochodu hybrydowego, co oznacza obniżoną akcyzę (bardzo dużą przecież, bo tutaj jest silnik ponad 2-litrowy) w związku z nową ustawą promującą napędy hybrydowe ze wspomaganiem elektrycznym. Ustawa weszła w życie 1 stycznia 2020 roku.

Podsumowanie

Mercedes-Benz GLE 450 to niezwykle nowoczesny, zaawansowany technicznie i komfortowy SUV. Obok imponującej listy systemów bezpieczeństwa i asystentów wsparcia kierowcy niezwykle interesującym jest nowy zespół napędowy, który korzysta ze zbudowanego na nowo 6-cylindrowego, rzędowego(!) silnika benzynowego o pojemności 3.0 l którego wspiera system Mild Hybrid. Niezwykle niskie – jak na gabaryty auta i oczywiście oferowaną moc – zużycie paliwa pokazuje (nawet 6,5 l/100 km!), że wciąż pojawiają się na rynku nowe i oszczędniejsze jednostki. Co ważne, zmniejszenie teoretycznego (i jak widać praktycznego również) zużycia paliwa nie odbyło się najpopularniejszą ostatnio drogą: „downsizingu”. Samochód wciąż napędzany jest przez słusznej pojemności motor spalinowy o bardzo dużej elastyczności, a przez to o niezwykle komfortowym charakterze. Elektryczne wspomaganie – EQ Boost – zauważalnie poprawia nie tylko dynamikę w niskim zakresie obrotów, ale wpływa też korzystnie na zużycie paliwa. To naprawdę udany zespół napędowy, także dzięki temu, że silnik jest ekstremalnie dobrze wyciszony. Coś, czego nie dostaniemy w żadnym dieslu w tej klasie!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu