Sztuczna inteligencja to jedno z najpopularniejszych haseł, powtarzanych jak mantra przez producentów. Niestety, rzadko kiedy stosowana technologia rzeczywiście z tym się pokrywa i najczęściej stanowi tani chwyt reklamowy. Może być również ostatnią deską ratunku. Też tak jest w przypadku pewnej koreańskiej firmy - LG V30 2018 będzie wyjątkowo nudną nowością.
Ratunek przed określeniem "odgrzewany kotlet"? Dodanie sztucznej inteligencji
Przymusowa prezentacja
Zanim przejdziemy do samego LG V30 2018, należy napisać również o samym powodzie jego powstania. Na dobrą sprawę jego pojawienie się na rynku mija się z celem. W sumie nie wprowadzi poważniejszych zmian, a jedynie większy bałagan w portfolio producenta, jednak będzie pełnił ważną funkcję. Otóż wkrótce powinniśmy, teoretycznie, poznać nowego flagowca firmy. Jednak G7 został anulowany, a cały projekt cofnięty do fazy opracowywania, ponieważ zarząd był niezadowolony z jego możliwości oraz wyglądu.
W dodatku LG nie może znowu sobie pozwolić na problemy w segmencie mobilnym. Po genialnym G2 oraz udanych budżetowcach, producent ma kłopot, żeby znowu wrócić do gry i na razie zalicza więcej wpadek. Najpoważniejszą są bootloopy, występujące w LG G3, G4, G5, V10, V20 i Nexus 5X. Nie ułatwiają tego high-endy, które wypadają gorzej od konkurencji, mimo że potrafią czymś się wyróżnić. G4 świetnym aparatem i skórzaną klapką, G5 modułową konstrukcją, a G6 Snapdragonem 821 i wysoką ceną.
Sztuczna inteligencja na ratunek
W tej sytuacji firma sięga po swój najlepszy model. Seria V broni honoru marki i pokazuje, że nadal potrafią tworzyć świetne urządzenia, będące niejednokrotnie lepsze od konkurencji. Tylko teraz to będzie nieco za mało. Koreańczycy oficjalnie zapowiedzieli LG V30 2018, a jego najważniejszym wyróżnikiem będą rozbudowane funkcje wykorzystujące algorytmy sztucznej inteligencji. Zanim zajmiemy się dokładniej opcjami z nimi związanymi, muszę podkreślić jedno: nadużywanie terminu SI nie dodaje punktów do wspaniałości danego produktu. Ktoś tu chyba o tym zapomniał.
System Vision AI ma wspomagać pracę aparatu w słabszych warunkach oświetleniowych, będzie rozpoznawał fotografowane obiekty oraz zeskanuje kody kreskowe towarów w sklepie i przeszuka wtedy sklepy internetowe w poszukiwaniu niższych cen. Nie da się nie zauważyć inspiracji Huawei Mate 10 Pro w kwestii aparatu oraz Google Lens w ostatniej nowości. Z kolei Asystent Google zostanie wzbogacony o 9 kolejnych komend, dostępne jedynie w modelach LG.
Serio?
Na razie producent nie informuje o kolejnych zmianach w LG V30 2018 względem pierwowzoru. Zapewne pojawią się nowe wersje kolorystyczne, a na wybranych rynkach podstawowy wariant będzie miał już 128 GB pamięci wbudowanej, zamiast 64. Tylko to wszystko wygląda po prostu mało interesujące. Wprowadzone funkcje nie są pod żadnym względem rewolucyjnym i stanowią kopię tego, co już znamy.
LG czekają poważne zmiany. Pierwszy krokiem do zmian jest ponowne opracowanie high-enda, a drugim – wycofanie się z rynku chińskiego. Mimo potęgi Państwa Środka, firma nie była w stanie rywalizować z resztą i w samym 2016 roku sprzedali tam jedynie 160 tysięcy smartfonów. W 2017 nawet nie wprowadzili tam nic nowego do sprzedaży.
Najbardziej zastanawia mnie to, czy producentowi zdoła się w końcu wypracować jakiś zysk. Jeżeli do trzech lat nie uda im się tego dokonać, nie zdziwiłbym się, gdyby zawieszono dział mobilny. Cóż, siła walki w LG jest, w końcu nie chcą pokazać jasno Samsungowi, że w czymś jest zdecydowanie lepszy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu