LG G8 powinien zadebiutować w tym roku i na razie nawet nic nie zapowiada zmian w nazewnictwie marki. W zamian firma chce postawić na prawdziwą innowację, ale czy zdoła to naprawić opinię o ich flagowcach?
LG chce zrewolucjonizować świat dźwiękiem z ekranu. Czyżby ratunek dla ich telefonów?
LG dba o renomę
Koreańczycy prezentują wyjątkowo nierówną formę. Trzeba przyznać, że w przeszłości rzeczywiście radzili sobie z zawrotnym wówczas tempem rynku, oferując jako pierwsi model Optimus 2X z dwurdzeniowym procesorem, a potem stawiając jako jedni z dwóch producentów, obok HTC, na aparat 3D w Optimusie 3D, Potem nawet w G5 zaskoczyli dwoma elementami. Po pierwsze chodzi o drugi sensor z szerokokątnym obiektywem, a po drugie o modułową konstrukcję, ale akurat to okazało się być wyjątkowo nietrafionym pomysłem.
Z perspektywy klienta, LG ma problem z tym, że zaoferować bezkonkurencyjne modele. Chyba G2 pozostaje do dzisiaj swoistym wzorcem i dalej przez wiele osób jest bardzo pozytywnie wspominany. Sam zresztą uważam to urządzenie za jedno w najlepszych w historii smartfonów. Oferował naprawdę sporo, miał już wtedy ekran z niewielkimi ramkami, a do tego kosztował mniej od konkurencji. Potem jednak wszystko zaczęło się psuć.
Najpierw mieliśmy G3, którego trapiły problemy z wydajnością oraz czasem pracy i przegrzewaniem, a głównym winowajcą tego był nowy wyświetlacz o rozdzielczości QHD. W tym przypadku nadmierny pośpiech okazał się zgubny. W G4 wszystko zrobiono dobrze, ale akurat rok 2015 w świecie Androida należał bezapelacyjnie do całkowicie zmodernizowanych Galaxy S, tj. S6, S6 Edge i S6 Edge Plus. W G5 zawiodło postawienie na dosyć specyficzną budowę oraz wygląd. G6 nie poradziło sobie lepiej, ale tu kłopoty były powodowane zbyt wysoką ceną, która dopiero po znacznych spadkach nabierała sensu. Przy G7 ThinQ producent powtórzył historię. Do tego w międzyczasie pojawiły się jeszcze liczne historie z psującymi się płytami głównymi w starszych flagowcach, aby dopełnić smutny obraz działu mobilnego koreańskiej firmy.
Zobacz także:
Piękne początki przeciętnych flagowców. Historia serii LG G
Ekran z dźwięku ratunkiem dla LG G8?
Podobno LG G8 zaoferuje już wyświetlacz z technologią Sound-on-Display. W takim przypadku dźwięk jest wytwarzany za pomocą wibracji ekranu i nawet coś podobnego może pojawić się w również nadchodzących Galaxy S10. Ponownie będziemy mieć pewnie do czynienia z wielkim pojedynkiem koreańskich gigantów.
Na pewno będzie to ciekawy dodatek. Wydaje się, że może to znacznie poprawić wrażenia z oglądania filmów czy grania w gry, ale to nadal za mało, aby LG G8 uczynić najlepszą propozycją na rynku. Owszem, przydadzą się w tym modelu takie innowacje, ale liczę, że wreszcie producent podejdzie na poważnie do wyceny i nie będzie bawił się w naśladowanie Samsunga czy Apple, jeżeli chodzi o cenę. Podobne zastrzeżenia można mieć na niższych półkach. Kiedyś ich budżetowce oferowały sporo za niewielkie pieniądze, ale od pewnego momentu nagle zmieniono politykę, oddając właściwie rynek Xiaomi i spółce.
Nie zdziwię się, jak wkrótce LG postanowi dać sobie spokój z rynkiem mobilnym. Kiedyś widziałem w nich świetną alternatywę dla liderów, ale z powodu swoich notorycznych problemów trudno uznać za godnego konkurenta. Boli także porzucenie serii G Flex. Mimo że miała na początku sporo negatywnych opinii odnośnie wyświetlaczy, to wydaje mi się, że miała potencjał na znacznie więcej. Do tego dochodzi linia V. Ponownie, cierpi nie z powodu swoich parametrów, które są znakomite, a z racji na beznadziejną strategię dystrybucji firmy. Chyba jeszcze nie odkryli, że w sumie dobrym sposobem na zwiększenie sprzedaży byłoby oferowanie swojego najlepszego telefonu na całym świecie.
Quo vadis, LG?
Zobacz także:
Ekrany LG gwarancją krótkiego czasu pracy? Koreańczycy znowu zawiedli.
źródło: Android Headlines
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu