Tę premierę trudno uznać za niespodziankę i nie chodzi nawet o to, że sporo mówiło się wcześniej na temat nowego produktu - to po prostu ruch, którego można było się spodziewać po chińskim producencie. Zastanawia jedynie, dlaczego nie pokazano nowego gadżetu wraz ze smartfonami, których prezentację śledziliśmy w ubiegłym tygodniu? Widocznie firma miała jakiś powód - może urządzenie do rzeczywistości wirtualnej będzie dostepne jedynie na chińskim rynku i stąd premiera w Szanghaju?
Przychody i zyski rosną, oferta też pęcznieje
Huawei VR wydaje się naturalnym i oczywistym krokiem w kierunku szerszej oferty chińskiego producenta. Firma sprzedaje już smartfony i tablety, oferuje smartwatche czy inteligentne opaski, więc w czasach rosnącego zainteresowania rzeczywistością wirtualną (zarówno wśród producentów, jak i klientów), Chińczycy musieli wejść na to pole. Dzięki temu wzrasta szansa na podkręcenie przychodów, a może i zysków - niedawno pisałem, że gracz z Państwa Środka radzi sobie coraz lepiej i w 2015 mocno poprawił wyniki. Co prawda, zyski zapewnia prawdopodobnie biznes telekomunikacyjny giganta, ale firma osiąga to, co sobie założyła: przestaje być uzależniona od jednego segmentu rynku. Dział tworzenia infrastruktury zaczyna być wspierany przez segment konsumencki.
Korporacja coraz śmielej poczyna sobie na rynku mobilnym i staje się tu silną konkurencją dla Samsunga. Tym bardziej nie powinno dziwić, że konkretne produkty z oferty koreańskiego molocha zaczynają mieć swoje odpowiedniki w portfolio Huawei. Jednocześnie rodzi się pytanie, czy Chińczycy zamierzają ciągle podążać tropem Samsunga czy też wyskoczą w końcu przed Koreańczyków? I nie chodzi tylko o ulepszanie już istniejących gam produktów - nowy aparat w smartfonach chińskiego gracza to ciekawa sprawa, ale zastanawia mnie, czy firma jest w stanie zaprezentować coś zupełnie świeżego? Sprzęt, którego Koreańczycy jeszcze nie posiadają...
Huawei VR, czyli włóż smartfon i ciesz się rzeczywistością wirtualną
Gogle Huawei VR działają na takiej samej zasadzie, jak Gear VR od Samsunga: do pustego urządzenia wsadza się smartfon, który zapewnia i ekran i odpowiednią moc obliczeniową. Na rynek mają trafić trzy wersje gogli, na trzy smartfony: P9, P9 plus oraz Mate 8. Warto przy tym podkreślić, że rozdzielczość ekranów w tych urządzeniach jest niższa niż w topowych smartfonach Samsunga. Jestem ciekaw, jak wypadłoby bezpośrednie porównanie obrazu w tych gadżetach? Huawei VR posiada panel dotykowy oraz przyciski do zarządzania, producent wspomina także o dźwięku przestrzennym, który ma wyróżniać sprzęt na tle konkurencji.
Pojawia się oczywiście pytanie o czas wprowadzenia urządzenia na rynek, jego dostępność na konkretnych rynkach i cenę. Niestety, same niewiadome. Gogle prawdopodobnie pojawią się w sprzedaży w tym roku, możliwe, że niebawem, ale trudno stwierdzić, czy będzie je można kupić np. w Polsce. Wiadomo jednak, że producent zapewni klientom dostęp do dość szerokiego zestawu treści skrojonych pod rzeczywistość wirtualną - mowa o tysiącach filmów, kilkudziesięciu darmowych grach i 150 wirtualnych wycieczkach. To istotna spawa, bo wiadomo, że w przypadku VR "content robi robotę".
Produkt na miarę przełomu? Zdecydowanie nie. Ale niektórych użytkowników smartfonów Huawei z pewnością zainteresuje - zwłaszcza, gdy cena będzie atrakcyjna.
Źródło informacji i grafik: engadget.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu