Google nieco spóźnia się w temacie sztucznej inteligencji. Ale jak wynika z najnowszego raportu The New York Times - wkrótce ma nadrobić zaległości.
Według najświeższego raportu opublikowanego na łamach The New York Times, Google planuje wprowadzenie bota opartego o sztuczną inteligencję do swojej wyszukiwarki w dwóch etapach. Pierwszy z nich ma nosić nazwę Magi — jego celem będzie zapewnienie bardziej spersonalizowanych doświadczeń dla użytkowników. Autorskie rozwiązanie internetowego giganta ma też doskonale radzić sobie z bardziej zaawansowanymi kwestiami — i tutaj w przykładach pojawia się m.in. programowanie. Ich bot miałby nie tylko potrafić odnaleźć odpowiedzi na pytania związane z kodem, ale także bez problemu poradzić sobie z pisaniem nowego, autorskiego, kodu. Google posiada technologię która miałaby za to odpowiadać, a użytkownicy będą również mogli zadawać pytania uzupełniające. Początkowe wdrożenie Magi będzie znacznie ograniczone do Stanów Zjednoczonych (co raczej nie powinno być dla nikogo specjalnym zaskoczeniem po tym, jak zadebiutował Bard), z ograniczoną liczbą użytkowników do miliona. Do końca roku limit ten miałby się powiększyć do 30 milionów.
Na Magi tegoroczne projekty firmy związane ze sztuczną inteligencją się jeszcze nie kończą. Google planuje również wprowadzenie całkowicie nowej wyszukiwarki, która będzie napędzana sztuczną inteligencją. Wyszukiwarka ta będzie uczyć się, czego użytkownicy chcą się dowiedzieć na podstawie ich zapytań i oferować listy wstępnie wybranych opcji do zakupu, informacji do badania oraz innych informacji. Będzie ona także bardziej rozmowna, przypominając pomocnego chatbota... czyli dokładnie tak, jak sprawy mają się obecnie u konkurencji.
Ale dla nikogo to chyba nie powinno być specjalnym zaskoczeniem — czatboty okazały się być jedną z największych rewolucji, jaką w minionych miesiącach przeżywa świat technologii. Założycie Google zwołali kilka tygodni temu specjalne zebranie — rzekomo do końca roku gigant ma wprowadzić 20 usług opartych o sztuczną inteligencję. Od tego czasu co nieco już się na temat tych planów dowiedzieliśmy — m.in. o tym, że nowe narzędzia firmy mają być zaimplementowane w ich produktach takich jak Gmail czy Dokumenty, efektywnie usprawniając pracę z ich produktami. Przyznam, że sam nie mogę się już doczekać takich małych-wielkich rzeczy, dzięki którym nawet najprostsze czynności staną się o niebo łatwiejsze i bardziej intuicyjne, niż miało to miejsce dotychczas.
Raport ujawnia również, że Google jest w trakcie negocjacji z Samsungiem, który rozważa zastąpienie Google'a Bingiem firmy Microsoft jako domyślną wyszukiwarką na swoich urządzeniach. Jak wiadomo - koncerny zawsze płacą (niemałe) pieniądze za domyślność wyszukiwarek, więc zawsze to pieniądze odgrywają w tym wszystkim niemałą rolę. Google ma jednak uważać, że funkcje wyszukiwania wspieranego sztuczną inteligencją dostępne w wyszukiwarce Bing są powodem potencjalnej chęci zmiany przez Samsung. Wartość kontraktu wynosi 3 miliardy dolarów rocznie dla Google'a, a kolejne 20 miliardów dolarów związanych jest z podobnym kontraktem z Apple, który ma zostać odnowiony jeszcze w tym roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu