Android

Mapy Google to chaos. Potrzebują takich zmian

Krzysztof Rojek
Mapy Google to chaos. Potrzebują takich zmian
Reklama

Przy okazji zmian w Google Maps zwrócono uwagę na to, co stało się z aplikacją w ostatnim czasie. Google próbuje upchnąć tam za dużo rzeczy.

Z map korzysta każdy z nas i jest to jedna z podstawowych aplikacji na naszym smartfonie. Od map wymagamy też coraz więcej, ponieważ dziś nie są dla nas tylko pomocą w nawigacji, ale podstawowym narzędziem, na którym polegamy. Dlatego tak zależy nam, by były one aktualizowane na bieżąco i zawsze przekazywały nam aktualne informacje.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Do Ziemi dotarł tajemniczy promień o gigantycznej energii

Jednocześnie - ludzie nie lubią zmian. Wystarczy przypomnieć co stało się, kiedy głos nawigacji został zmieniony i zamiast polskiego lektora Jarosława Juszkiewicza usłyszeliśmy syntezowany głos AI. Protest społeczności był wtedy tak duży, że Google wycofało się z pomysłu.

Teraz Google wprowadziło kolejną, tym razem globalną zmianą w wyglądzie swoich map, i choć mi nowa kolorystyka się podoba, wywołała ona globalny protest. Dołączyli do niego także byli pracownicy Google, dzięki czemu przy okazji dowiedzieliśmy się też, co jest nie tak z obecnymi Mapami Google.

Czy Mapy Google potrzebują gruntownej naprawy? Tak twierdzi była pracownica

Elizabeth Laraki pracowała nad rozwojem Google Maps, kiedy te wchodziły na rynek. Wypowiedziała się ona na temat ostatnich zmian, ale wskazała też, że nie tylko one mogą wpływać negatywnie na codzienne użytkowanie tej aplikacji.

Na liście problemów znajduje się przede wszystkim bardzo duże zaśmiecenie aplikacji, które sprawia, że to, co najważniejsze, czyli sama mapa, jest gorzej widoczne. Mamy tu bowiem pasek wyszukiwania, masę skrótów do wyszukiwania w pobliżu, jak restauracje, hotele czy stacje benzynowe, skrót do przełączania pomiędzy warstwami, skrót do nawikacji, pasek dolny oraz wystające zza niego "nowości" w okolicy.

Programistka przyznaje, że w tym momencie mapy popełniają dokładnie ten sam błąd, który miał miejsce te 15 lat temu, kiedy mapy również były zaśmiecane, ponieważ każdy nowy dodatek musiał mieć osobne miejsce w UI, aby użytkownicy mogli łatwo się do niego dostać. Wtedy misją stało się "wyczyszczenie" Map i priorytetyzacja doświadczenia użytkownika z aplikacją i to właśnie Elizabeth Laraki sugeruje osobom obecnie pracującym nad rozwojem aplikacji.

Pokazała ona, że wszystkie elementy, które nie dotyczą samych map powinny zostać ukryte w dolnym pasku, a na wierzchu powinien zostać wyłącznie pasek wyszukiwania, ponieważ on akurat jest tym, czego użytkownicy faktycznie potrzebują w kwestii szybkiego dostępu. Co ciekawe - dużo osób w tym wypadku wskazuje na Apple Maps jako przykład tego, "jak powinno się to robić".

Reklama

A Wy? Co sądzicie o tym, jak Mapy Google wyglądają obecnie i czy najnowsze zmiany wam się podobają? Nie da się zaprzeczyć, że Google ma raczej trend "dodawania" elementów, jak chociażby ograniczenia prędkości na drogach, ale chyba, póki co, jeszcze nie jest tak źle, że trzeba bić na alarm.

Źródło: Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama