Diablo IV nadchodzi wielkimi krokami, a każdy gracz obawia się o powtórkę z premiery Diablo III.
Blizzard chce dokonać niemożliwego. Będę w szoku, jeśli serwery wytrzymają premierę Diablo IV
Czy serwery Blizzarda utrzymają ten ciężar?
Wszyscy doskonale pamiętają, co działo się przy premierze Diablo 3. Słynny error 37, który nie pozwalał graczom wejść do gry przez pierwszych kilka dni oraz system mikrotransakcji w domu aukcyjnym spowodowały prawdziwy wybuch frustracji fanów marki, który rzucił złe światło na hit Blizzarda w okolicach premiery. Czy deweloper, który wkrótce ma zostać przejęty przez Microsoft, nauczył się na własnych błędach?
Temat serwerów w przypadku Diablo IV jest kluczowy — zresztą sam Blizzard wielokrotnie zaznaczał, że wersje beta dostępne jakiś czas temu miały przetestować ich kondycję i wytrzymałość. Rezultaty były różne; niektórzy wchodzili do gry bez najmniejszych problemów i cieszyli się rozgrywką, inni (na przykład ja) utknęli w kolejkach na kilka dobrych godzin i w Sanktuarium nie spędzili szczególnie dużo czasu.
Blizzard wierzy, że zrobił wszystko, co mógł. Czy to wystarczy?
Rod Fergusson, kanadyjski producent gier wideo, który od niedawna zajmuje się serią Diablo, w rozmowie z GamesRadar przyznał, że Blizzard zrobił wszystko, co możliwe, aby premiera była najbardziej bezproblemowa jak to możliwe — twierdzi, że serwery są na ten dzień gotowe. Co jednak podejrzane, to w tym samym czasie zaznacza, że w sam dzień premiery może pojawić się trochę problemów.
Zapewnienia Fergussona nie dają więc szczególnego spokoju graczom — bo chociaż z jednej strony słyszymy, że wszystko jest okej i serwery są gotowe, tak z drugiej jeśli producent Blizzarda ma obawy dotyczące dnia premiery… możemy spodziewać się tego, co działo się przy Diablo III czy Overwatch 2.
Niemniej jednak, zdecydowanie jest na co czekać. Jak napisał Tomasz Popielarczyk w swojej recenzji, tak ogromnego i tak mrocznego Diablo jeszcze nie było.
Źródło: GamesRadar
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu